tag:blogger.com,1999:blog-60544611833797769822024-03-13T11:44:56.569+01:00Przegląd czytelniczyAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/09956267891331997227noreply@blogger.comBlogger636125tag:blogger.com,1999:blog-6054461183379776982.post-63652981829824231332018-11-04T19:12:00.003+01:002018-11-04T19:12:47.790+01:00Agata Kołakowska "Pokrewne dusze"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-NIUzybkeB6U/W982TTTrGHI/AAAAAAAAP_k/1mk54RTe74UlAKtfzt4I9fQVc5hnZw4wACLcBGAs/s1600/Pokrewne.dusze.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1026" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-NIUzybkeB6U/W982TTTrGHI/AAAAAAAAP_k/1mk54RTe74UlAKtfzt4I9fQVc5hnZw4wACLcBGAs/s320/Pokrewne.dusze.jpg" width="205" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 14px; text-align: left;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 14px; text-align: left;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 14px; text-align: left;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #1d2129; text-align: left;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Agata Kołakowska, "Pokrewne dusze"</span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="background-color: white; color: #1d2129; text-align: left;">Wydawnictwo Prószyński i S-ka</span><span style="background-color: white; color: #1d2129; text-align: left;">, 2018</span><br style="background-color: white; color: #1d2129; text-align: left;" /><span style="background-color: white; color: #1d2129; text-align: left;">Data premiery: 06.11.2018 r.</span><br style="background-color: white; color: #1d2129; text-align: left;" /><span style="background-color: white; color: #1d2129; text-align: left;">Liczba stron: 496</span><br style="background-color: white; color: #1d2129; text-align: left;" /><span class="text_exposed_show" style="background-color: white; color: #1d2129; display: inline; text-align: left;"><br />Milena i Marta. Terapeutka i klientka. Milena jest psychologiem z wieloletnim doświadczeniem, postacią wzbudzającą skrajne emocje, tak w swoim otoczeniu, jak i w czytelniku. Marta nie może się otrząsnąć po śmierci siostry. Wciąż się obwinia, czuje, że nie zrobiła wszystkiego, aby uratować Klarę. Wycofuje się z życia, zaszywa w pensjonacie na wyspie, który odziedziczyła po zmarłych rodzicach. W gabinecie Mileny czuje, że żyje. Potrzebuje obecność terapeutki w swoim życiu. W tle wiele barwnych postaci. Dagmara, Karol, Krzysztof, Filip, Inga, Robert... Bo charakterystyczną cechą prozy Kołakowskiej jest wielowątkowość. Uwielbiam tę jej dbałość o szczegóły. W "Pokrewnych duszach" nawet drugoplanowe postacie zostały starannie naszkicowane, utkane z wad i zalet. Ale prawdziwym majstersztykiem są główne bohaterki. Milena i Marta to postaci niejednoznaczne. Trudno je polubić, jeszcze trudniej zrozumieć. Obydwie kluczą, kłamią, mieszają. Czytelnik przez długi czas nie jest w stanie określić, kto w tej dziwnej relacji jest ofiarą, a kto oprawcą. A może to nie tak? Może obie są tylko ofiarami? Albo oprawczyniami? Albo jednym, i drugim? Odpowiedzi na te pytania przychodzą dopiero wraz z lekturą ostatniego rozdziału. Atmosfera tajemniczości i liczne sekrety sprawiają, że świat wykreowany przez Kołakowską okazuje się o wiele ciekawszy od tego rzeczywistego. Odkładamy wszystkie obowiązki na bok, żeby tylko poznać rozwiązanie. Pisarce udało się zaskoczyć czytelnika w finale. Nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw, ale jednocześnie zakończenie nie jest nielogiczne. Pokazuje, jak wiele mrocznych zakamarków skrywa ludzka psychika. To jest wspaniała lektura. Wielowymiarowa, wymagająca, angażująca. Przeszłość bohaterów okazuje się kluczowa do rozwiązania zagadki, czym Kołakowska raz jeszcze podkreśla ogromny wpływ naszego dzieciństwa i dorastania na dorosłość. To powieść o trudnych relacjach w rodzinie, które wywierają wpływ na dalsze poczynania człowieka. Czyta się błyskawicznie, mimo iż ma prawie 500 stron. Polecam.</span></span></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09956267891331997227noreply@blogger.com385tag:blogger.com,1999:blog-6054461183379776982.post-42612195415254188382018-10-28T16:25:00.004+01:002018-10-28T16:25:48.191+01:00Małgorzata Warda "Dziewczyna z gór"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-rJTTn9w-yQw/W9XU2JkMVlI/AAAAAAAAP_M/ImPyXVkRGQkFqNeIAOtPeIq-m7e2t5GbACLcBGAs/s1600/dziewczyna_z.gor.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="623" data-original-width="400" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-rJTTn9w-yQw/W9XU2JkMVlI/AAAAAAAAP_M/ImPyXVkRGQkFqNeIAOtPeIq-m7e2t5GbACLcBGAs/s320/dziewczyna_z.gor.jpg" width="205" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Małgorzata Warda, "Dziewczyna z gór"<br />Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 2018<br />Kobiety To Czytają<br />Data premiery: 02.10.2018 r.<br />Liczba stron: 440<br /><br /><br />Małgorzata Warda jest jedną z tych autorek, po których powieści sięgam w ciemno. Długo kazała nam czekać na najnowszą książkę spod swojego pióra, ale dzisiaj mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że było warto. Warda umiejętnie łączy wątki obyczajowe z kryminalnymi. Jej twórczość charakteryzuje pogłębiona warstwa psychologiczna bohaterów, na którą składają się skomplikowana przeszłość i intrygujące relacje pomiędzy poszczególnymi bohaterami. W "Dziewczynie z gór" poznajemy Nadię, która została porwana w wieku 11 latach. Dziewczyna spędziła ze swoim porywaczem kilkanaście lat na pustkowiu. Teraz, kiedy Nadia jest już dorosła, jej sprawa ma szansę zostać wyjaśniona. Co działo się z zaginioną przez te wszystkie lata? Dlaczego teraz coś ruszyło? <br />Małgorzata Warda bez pardonu manipuluje bohaterką i czytelnikiem. Długo po lekturze nie jesteśmy w stanie określić się, po której stronie chcemy się opowiedzieć. Porywcza czy rodziców porwanej dziewczyny? W tej książce nic nie jest czarno-białe, a rozum podpowiada zupełnie coś innego, niż serce. Fantastycznie pokazane, pogłębione relacje pomiędzy bohaterami i powolne odkrywanie kart sprawiają, że nie sposób oderwać się od lektury. Ta historia ma ogromny potencjał, a dojrzały warsztat pisarki sprawił, że został on w pełni wykorzystany. Tutaj treść łączy się z formą, wszystko jest idealnie zsynchronizowane, niepozostawione przypadkowi. Każde zdanie, pojedyncze słowa są przemyślane i prowadzą czytelnika w określonym kierunku. Najwyższa ocena.</span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09956267891331997227noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-6054461183379776982.post-27743798421442652782018-09-18T10:21:00.000+02:002018-09-18T10:21:05.843+02:00Diane Chamberlain "Skradzione małżeństwo"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Fg_qLDNf6JA/W6C1FojsLiI/AAAAAAAAPNA/AgMnvz1FyP4DcOn7K_IeStZDTqFow8TswCLcBGAs/s1600/Skradzione_malzenstwo.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="611" data-original-width="401" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-Fg_qLDNf6JA/W6C1FojsLiI/AAAAAAAAPNA/AgMnvz1FyP4DcOn7K_IeStZDTqFow8TswCLcBGAs/s320/Skradzione_malzenstwo.jpg" width="209" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Diane Chamberlain, "Skradzione małżeństwo"<br />Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 2018<br />Seria: Kobiety To Czytają<br />Liczba stron: 568<br />Data premiery: 18.09.2018 r.<br /><br /><br />Właśnie dzisiaj w księgarniach ukazała się najnowsza powieść cenionej przeze mnie amerykańskiej pisarki Diane Chamberlain. Moja fascynacja książkami tej autorki zaczęła się od "Zatoki o północy", śmiało można więc powiedzieć, że trwa już od 5 lat. Za co cenię powieści Chamberlain? Przede wszystkim za rozbudowane tło społeczne i umiejętność budowania suspensu, co po raz kolejny udowodniła w "Skradzionym małżeństwie".<br />Dlaczego Tess nagle zerwała zaręczyny i porzuciła swoje dotychczasowe życie? Co ją skłoniło do tego, aby wyjść za obcego mężczyznę? Jeśli znacie już twórczość Diane Chamberlain, ta książka nie będzie dla Was zaskoczeniem. Jesteście przygotowani na świetną lekturę i właśnie taką otrzymacie. Jeżeli dopiero zaczynacie swoją przygodę z książkami Chamberlain (uważajcie! uzależniają!), na "dzień dobry" czeka Was mocne uderzenie, bo to jedna z lepszych powieści tej autorki. Wiem, co mówię. Przeczytałam czternaście książek Chamberlain. To wspaniałe, że pisarka nadal potrafi mnie zaskoczyć. Za każdym razem obiera nowy kierunek, nie podąża utartymi ścieżkami. Wprawdzie w każdej jej książce są tajemnice i jest rodzina, ale to jedyne, co łączy te powieści. W "Skradzionym małżeństwie" podobał mi się wątek epidemii polio, która wybuchła na południu Stanów Zjednoczonych w latach 40. Chamberlain przemyca do fabuły intrygujące wątki, sprawia, że za każdym razem czytelnik może dowiedzieć się czegoś nowego. A przy tym ma zapewnioną doskonałą rozrywkę.</span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09956267891331997227noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6054461183379776982.post-21782371353508358952018-08-17T12:45:00.000+02:002018-08-17T12:45:01.084+02:00Danuta Noszczyńska "Jesteś tylko dla mnie"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-800r5ZtV9kM/W3am-jSxrkI/AAAAAAAAOYQ/X432refzECoAmVg5MMVh8x3tVxjemuQKACLcBGAs/s1600/jestes.tylko.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="628" data-original-width="400" height="320" src="https://4.bp.blogspot.com/-800r5ZtV9kM/W3am-jSxrkI/AAAAAAAAOYQ/X432refzECoAmVg5MMVh8x3tVxjemuQKACLcBGAs/s320/jestes.tylko.jpg" width="203" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<br /><br /><br /><br /><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Danuta Noszczyńska, "Jesteś tylko dla mnie"<br />Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 2018<br />Data premiery: 14.06.2018 r.<br />Liczba stron: 360<br /><br />To już czwarta powieść z serii "Siedem grzechów głównych". Kolej na zazdrość. Byłam ciekawa, w jaką stronę pójdzie autorka. Poprzednie trzy książki z cyklu rozbudziły mój apetyt na więcej i utwierdziły w przekonaniu, że Danuta Noszczyńska jest mistrzynią powieści obyczajowo-psychologicznych. To nie jest chick lit, o której zapominamy po przeczytaniu ostatniej strony, a dobra literatura środka. Ale, ale! Po kolei.<br />Jak już wspomniałam, to książka o czwartym z siedmiu grzechu głównych. Zazdrość w powieści Danuty Noszczyńskiej jest opisana w sposób co najmniej zaskakujący i niekonwencjonalny. Początkowo wydaje nam się, że to opowieść, jakich wiele. On i dwie one. Dwie siostry, jednak zmarła. Wiecie już, w którą stronę podąży fabuła? Nie, nie wiecie. Bo Noszczyńska trzyma asa w rękawie do samego końca. Kluczy, bawi się z czytelnikiem, naprowadza go na fałszywe tropy. W tej powieści nic nie jest takie, jakim się wydaje. Odczuwałam szaloną przyjemność płynącą nawet nie z samej lektury, ale z tego niespiesznego odkrywania się przed czytelnikiem, szukania łączeń pomiędzy poszczególnymi puzzlami. <br />Lubię książki wydawane przez Wyd. Prószyński i S-ka ze względu na dużą dokładność w przygotowaniu tekstu do druku. W czasach, kiedy wydaje się za szybko, to duży plus i ukłon w stronę czytelnika. </span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09956267891331997227noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6054461183379776982.post-63485674484938147732018-05-24T13:19:00.002+02:002018-05-24T13:19:25.412+02:00Agata Kołakowska "Wyrok na miłość"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-X4Re_JB97wA/WwaffEJs-3I/AAAAAAAALQI/ArrR3ta-LvYPjL5JIOlTl9JsSHOb9vqNwCLcBGAs/s1600/Wyrok..na.milosc_.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="627" data-original-width="400" height="320" src="https://4.bp.blogspot.com/-X4Re_JB97wA/WwaffEJs-3I/AAAAAAAALQI/ArrR3ta-LvYPjL5JIOlTl9JsSHOb9vqNwCLcBGAs/s320/Wyrok..na.milosc_.jpg" width="204" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Agata Kołakowska, "Wyrok na miłość"<br />Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 2018<br />Liczba stron: 628<br />Data premiery: 03.04.2018 r.<br /><br /><br />"Wilda wody, Wilda wody..." – podśpiewuję pod nosem od tygodnia, wciąż nie mogąc wyjść z podziwu nad rozmachem najnowszego projektu Agaty Kołakowskiej. Celowo piszę "projektu", a nie "książki", bo "Wyrok na miłość" to nie jest tylko książka. Kołakowska z ludzkich emocji utkała prawdziwe performens, gdzie słowo łączy się z muzyką, a jedno bez drugiego nie istnieje. Tym razem pisarka poszła o krok dalej i stworzyła nie tylko powieść. Zaprosiła do współpracy muzyków i nagrała dwie wspaniałe piosenki, a płyta z nimi została dołączona do książki. "Wilda wody" i "Wyrok na miłość" w wykonaniu Ewy Szlempo zapadają w pamięć równie mocno, co kolejna już kapitalna powieść obyczajowa Agaty Kołakowskiej.<br /><br /><br />Na deskach cieszącego się sławą i szacunkiem wśród wrocławian teatru Variétés zostaje wystawione dzieło debiutanta. Krok po kroku poznajemy kolejne zaangażowane w projekt osoby – zdradzonego przez żonę aktora, przekonaną o własnej doskonałości gwiazdę teatru, zniszczoną przez toksyczny związek kobietę i nieliczącego się z bliskimi dyrektora placówki. Kołakowska doskonale opisuje ludzkie pragnienia, żądze, namiętności. Wnika w psychikę swoich bohaterów głęboko, obnaża ich niedoskonałości i najgłębiej skrywane tajemnice. Nie umoralnia, nie podsuwa gotowych rozwiązań, ale skłania do przemyśleń. Czy rzeczywiście tylko sztuka jest wieczna? Czy można ją przedłożyć nad miłość, przyjaźń i relacje z drugim człowiekiem? Intrygująca powieść, wykraczająca daleko poza sztywne ramy obyczaju. Brak tutaj sztampy i schematu, brak podrzuconych kobiet kupujących domek na wsi i rozpoczynających nowe życie, i chwała Kołakowskiej za to. Mamy tutaj wielowymiarową powieść, co do której nie mamy najmniejszego pojęcia, w którą stronę podąży akcja. Każdy rozdział jest zaskoczeniem, a pisarka odkrywa karty niespiesznie, bawiąc się z czytelnikiem ciekawą grą słów i nieoczywistymi rozwiązaniami. To proza dla wymagającego czytelnika, który pragnie, aby lektura zmusiła do poszukiwań, wzbogaciła nasze wnętrze, otworzyła na sztukę. Bo ta książka jest sztuką właśnie. O niewielu współczesnych powieściach można to powiedzieć, ale w tym przypadku nie mam najmniejszych wątpliwości. To jedna z najlepszych powieści psychologiczno-obyczajowych, jakie przeczytałam w ciągu ostatnich miesięcy.</span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09956267891331997227noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6054461183379776982.post-24092914867852688722018-03-19T13:19:00.003+01:002018-03-19T13:19:58.502+01:00Maria Paszyńska "Willa pod Zwariowaną Gwiazdą"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-tnsqGP-Xcdg/Wq-qtYSpbSI/AAAAAAAAKoU/dxmo9LnPVMczgPtZxsNlDl9yBYGrRoG4QCLcBGAs/s1600/26231321_1965631030343847_7234580081727169580_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="623" height="320" src="https://4.bp.blogspot.com/-tnsqGP-Xcdg/Wq-qtYSpbSI/AAAAAAAAKoU/dxmo9LnPVMczgPtZxsNlDl9yBYGrRoG4QCLcBGAs/s320/26231321_1965631030343847_7234580081727169580_n.jpg" width="207" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Maria Paszyńska, "Willa pod Zwariowaną Gwiazdą"</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wydawnictwo Pascal, 2018</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Data premiery: 31.01.2018 r.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Liczba stron: 368</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Najnowsza powieść Marii Paszyńskiej pt. "Willa pod Zwariowaną Gwiazdą" przykuła moją uwagę natychmiast, kiedy tylko ukazała się w zapowiedziach. Historia Jana i Antoniny Żabińskich szalenie mnie fascynuje już od dłuższego czasu, ale nie miałam jeszcze okazji przeczytać żadnej z biografii założycieli warszawskiego zoo. W moje ręce nie trafiła też inna powieść inspirowana ich życiem, a filmu "Azyl" ostatecznie nie oglądałam, dlatego szalenie ucieszyłam się, kiedy dowiedziałam się, że Paszyńska napisała książkę o Żabińskich. I tutaj pojawia się problem. "Willa pod Zwariowaną Gwiazdą" jest bardzo dobrą powieścią, ale to nie jest książka o Żabińskich. Zaczynałam lekturę z konkretnym nastawieniem, spodziewałam się historii życia i działalności założycieli warszawskiego zoo. Tymczasem "Willa pod Zwariowaną Gwiazdą" opowiada historię Piotra, pracownika zoo, oraz Ady i Daniela. Żabińscy są tylko tłem, podczas gdy opis wydawniczy sugeruje coś innego.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Opowieść o naszych bohaterach jest poparta ogromną wiedzą i pasją autorki. Zachwyciła mnie szczegółowość i dokładność tej opowieści, przepiękne, plastyczne opisy i swego rodzaju... wrażliwość w opowiadaniu o wojnie. Paszyńska nie epatuje szokującymi, brutalnymi scenami. Niektórzy twierdzą, że każda książka jest o śmierci i o miłości, i w przypadku powieści Paszyńskiej to stwierdzenie okazuje się niezwykle trafnym określeniem. "Willa pod Zwariowaną Gwiazdą" to także opowieść o ponadczasowych wartościach, o świecie, którego już nie ma, a w którym jest się wiernym ideałom do samego końca. Jak się zapewne domyślacie, to nie jest lekka historia, ale kolejne strony przewracają się same. Paszyńska skłania do refleksji, nie przynosi gotowych rozwiązań. Zostawia nas z pytaniem: czym jest człowieczeństwo? Sama opowieść zostaje w nas na dłużej, chociaż mój odbiór przyćmiły, niestety, moje oczekiwania względem treści. Szkoda, bo gdybym od początku była świadoma, że to nie jest książka o Żabińskich, wyniosłabym z niej o jeszcze więcej. To naprawdę piękna historia.</span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09956267891331997227noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6054461183379776982.post-52863530889628664562018-03-16T17:40:00.000+01:002018-03-19T13:21:41.203+01:00Natasza Socha "Troje na huśtawce"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-CtLHp6NttyQ/WqvzF6-_CpI/AAAAAAAAKlk/8HM11endTrkMmy4wZ0IZyJBA07RnpgNUwCLcBGAs/s1600/troje-na-hustawce-b-iext52049043.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="768" height="320" src="https://3.bp.blogspot.com/-CtLHp6NttyQ/WqvzF6-_CpI/AAAAAAAAKlk/8HM11endTrkMmy4wZ0IZyJBA07RnpgNUwCLcBGAs/s320/troje-na-hustawce-b-iext52049043.jpg" width="204" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Natasza Socha "Troje na huśtawce"</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Edipresse Książki, 2018</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Liczba stron: 320</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Data premiery: 31.01.2018 r.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Związek z dużą różnicą wieku. Czy społeczeństwo taką relację akceptuje? Na pewno dzisiaj jesteśmy bardziej tolerancyjni niż jeszcze dziesięć czy dwadzieścia lat temu. Związki, w których mężczyzna jest starszy od kobiety o dwadzieścia lat, już nas tak nie szokują. A co, jeśli to ona jest starsza od niego? Koralia ma czterdzieści dwa lata, Tytus dwadzieścia cztery. Koralia próbuje się przed sobą wytłumaczyć. I przed nami, bo książka napisana jest w formie pamiętnika. Przecież to tylko liczby, odwrócone cyfry. Czyżby? A kiedy dodam, że Tytus jest synem przyjaciółki Koralii? Nadal uważacie się za tolerancyjnych? Koralia zmieniała Tytusowi pieluchy, kiedy ten był mały, a teraz z nim sypia. Zboczenie? No, też tak pomyślałam! Cała sytuacja wydała mi się mocno absurdalna. Co ta Socha wymyśliła? Ale ta książka, drodzy państwo, się broni.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Na początku był chaos. Nie tylko na początku świata. Bo u Sochy na początku też był chaos. Brak chronologii, luźne myśli, wtrącenia. A wszystko to w narracji pierwszoosobowej, za którą z zasady nie przepadam. Koralia zdradzała nam tyle, ile sama chciała powiedzieć. Snuła swą historię niespiesznie. Irytowała mnie, ale to dobrze, bo już od początku była jakaś. Nie mdła, nie nijaka, a jakaś. Wraz z rozwojem akcji moje postrzeganie tej postaci uległo zmianie. Ba! Doszło do tego, że zaczęłam pałać nienawiścią do bezmyślnej Aurelii, która nie potrafiła zrozumieć tej pięknej miłości. To, co wydawało mi się nierzeczywiste i totalnie odrealnione, nabrało zupełnie innych, bardziej pastelowych barw. Bo czy miłość może być niewłaściwa?</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Ta książka jest z pewnością inna niż pozostałe powieści autorki, bardziej refleksyjna, ale nadal utrzymana w mocno ironicznym tonie. Podobały mi się trafne uwagi i komentarze na temat otaczającego Koralię świata.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Najmocniejszą stroną tej powieści zdecydowanie jest jej zakończenie. A może jego brak? Socha nie podaje czytelnikowi na tacy gotowych rozwiązań, odpowiedzi. Zostawia go z pytaniem, ale też lekkim niedowierzaniem, ukłuciem w sercu. Lubię książki, które możemy odnieść do naszego życia, sumienia. "Twoje na huśtawce" to właśnie tego typu powieść.</span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09956267891331997227noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6054461183379776982.post-65659685180043780322018-01-27T12:47:00.003+01:002018-01-29T11:39:23.093+01:00Sylwia Winnik "Dziewczęta z Auschwitz"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-Y8UYfkEt8qM/WmxmsBo3kII/AAAAAAAAJng/CZgRhN_wTLkO3VPVsnYBURUNPgqyFmVKQCLcBGAs/s1600/dziewczeta-z-auschwitz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="390" height="320" src="https://2.bp.blogspot.com/-Y8UYfkEt8qM/WmxmsBo3kII/AAAAAAAAJng/CZgRhN_wTLkO3VPVsnYBURUNPgqyFmVKQCLcBGAs/s320/dziewczeta-z-auschwitz.jpg" width="208" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Sylwia Winnik "Dziewczęta z Auschwitz"</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Wydawnictwo MUZA SA, 2018</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Data premiery: 24.01.2018 r.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Liczba stron: 304</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Dzisiaj przypada 73. rocznica wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. Obozu nie pracy, a zagłady. Obozu, określanego też mianem fabryki śmierci. Obozu, w którym w ciągu pięciu lat jego istnienia, zginęło od 1 do 1,5 miliona ludzi. Każdy z nas zna te fakty, te liczby. Oświęcim w świadomości Polaków, i nie tylko, kojarzy się dość jednoznacznie. Z ludobójstwem.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Wczoraj późnym wieczorem, na kilka godzin przed rozpoczęciem obchodów rocznicy wyzwolenia obozu, skończyłam czytać "Dziewczęta z Auschwitz". Trudny temat wybrała sobie Sylwia Winnik na debiutancką książkę. Trudny, ale jakże potrzebny, ważny. Winnik oddała głos kobietom, które Auschwitz przeżyły. Wróciły z fabryki śmierci żywe. Słyszały jęki konających, z niepokojem zerkały w stronę unoszącego się z kominów dymu. Dymu nad Birkenau. Jak same przyznają, są ostatnimi świadkami historii i muszę mówić, muszą pisać o Auschwitz. Bo kiedy one odejdą, książki zostaną. "Dzewczyny z Auschwitz" to nie tylko reportaż, ukazujący ogromną skalę ludobójstwa. To także, a może przede wszystkim przestroga. Przed nienawiścią, przez segregacją. Każda z dwunastu kobiet opowiada o tym, co przeżyła, czego doświadczyła. Są wśród nich Leokadia, której synek był najmłodszą ofiarą Marszu Śmierci, Zofia, która w Auschwitz przyszła na świat, a także Barbara, na której oczach zmarła 5-letnia, niewinna dziewczynka. Co ważne, wszystkim bohaterkom udało się ocalić to, co najcenniejsze - człowieczeństwo. Przyszło im żyć w strasznych czasach, a mimo to mam wrażenie, że miały w sobie więcej zrozumienia i empatii niż pokolenia współczesnych 20- i 30-latków.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Tekst książki ilustrowany jest niezwykle sugestywnymi, zapadającymi w pamięć fotografiami. Sylwia Winnik spisała niezwykle interesujące, wyciskające łzu z oczy i zmuszające do refleksji historie. I zrobiła to w sposób poprawny. Nie jest to publikacja pozbawiona wad, ale jak na debiut, bardzo mocna. Te drobne potknięcia nie mają jednak większego znaczenia podczas lektury całości, a Sylwia Winnik ma zadatki na świetną reportażystkę. </span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09956267891331997227noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6054461183379776982.post-52763374604783216262017-12-09T18:55:00.002+01:002017-12-09T18:55:31.068+01:00Natasza Socha "Dwanaście niedokończonych snów"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-G5qsj7Hgocc/Wiwi1MartyI/AAAAAAAAIu8/TTUDwQytKDIDNrReU--TgeUJEwHwxhKYgCLcBGAs/s1600/dwanascie-niedokonczonych-snow-b-iext51383642.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="322" height="320" src="https://4.bp.blogspot.com/-G5qsj7Hgocc/Wiwi1MartyI/AAAAAAAAIu8/TTUDwQytKDIDNrReU--TgeUJEwHwxhKYgCLcBGAs/s320/dwanascie-niedokonczonych-snow-b-iext51383642.jpg" width="206" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br /><br /><br /><br />Natasza Socha "Dwanaście niedokończonych snów"<br />Wydawnictwo PASCAL, 2017<br />Liczba stron: 304<br />Data premiery: 25.10.2017 r.<br /><br /><br />Natasza Socha jest znana czytelnikom dzięki takim powieściom jak "Rosół z kury domowej", "Hormonia", "Dziecko last minute" czy "Biuro przesyłek niedoręczonych". Ta ostatnia była niekwestionowanym hitem ubiegłorocznych świąt. W tym roku Socha powróciła z nową książką świąteczną, w której magii jest jeszcze więcej niż w jej największym bestsellerze. Magii w sensie dosłownym. Bo Momo, główna bohaterka książki, doświadcza rzeczy absolutnie wyjątkowych. W grudniu, kiedy cały świat przygotowuje się do świąt, w życiu Momo pojawiają się... sny. Ale nie takie zwykłe sny. Bo te sny wyznaczają Momo kolejne zadania. Nie kończą się po przebudzeniu, a nasza bohaterka z rosnącym niedowierzaniem odkrywa, że te sny wcale nie są takie nierzeczywiste. Na kogo czeka Momo? Wigilia coraz bliżej, a jej uporządkowane życie coraz bardziej się komplikuje...<br />Socha wprawdzie udowodniła już, że ma wiele literackich twarzy, ale i tak udało jej się zaskoczyć mnie tą powieścią. Nie spodziewałam się niczego aż tak baśniowego, metafizycznego. W tym roku mamy prawdziwy wysyp świątecznych powieści. Wszystkie są na swój sposób do siebie podobne. "Dwanaście niedokończonych snów" mocno wyróżnia się na tym tle. To oryginalna, magiczna powieść, wykraczająca daleko poza konwencję klasycznej świątecznej obyczajówki. Socha ma głowę pełną świeżych pomysłów, tworzy pełnowymiarowe, niepowtarzalne postacie. Na szczególną uwagę zasługują dwie bohaterki - ekscentryczna ciotka głównej bohaterki, Rebeka, która wnosi do powieści spory powiew czarnego humoru, i Pati, czyli matka Momo i tanatokosmetolog w jednej osobie. Wszystko to sprawia, że "Dwanaście niedokończonych snów" to mieszanka iście wybuchowa. Lektura na zimowe wieczory dla wymagającego czytelnika.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09956267891331997227noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6054461183379776982.post-87937284857739775082017-12-02T12:38:00.001+01:002017-12-02T12:38:39.893+01:00Joanna Szarańska "Cztery płatki śniegu"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-e7nvI6UkVIA/WiKQMPR263I/AAAAAAAAIbE/gFcnacSaf98kTkdxa6LuhC4pW76teVSrACLcBGAs/s1600/Cztery-platki_300dpi-337x535.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="535" data-original-width="337" height="320" src="https://4.bp.blogspot.com/-e7nvI6UkVIA/WiKQMPR263I/AAAAAAAAIbE/gFcnacSaf98kTkdxa6LuhC4pW76teVSrACLcBGAs/s320/Cztery-platki_300dpi-337x535.jpg" width="201" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /><br /><br /><br />Joanna Szarańska "Cztery płatki śniegu"<br />Wydawnictwo Czwarta Strona, 2017<br />Liczba stron: 334<br />Data premiery: 08.11.2017 r.<br /><br /><br />PATRONAT MEDIALNY PRZEGLĄDU CZYTELNICZEGO<br /><br /><br />W tym roku mamy prawdziwy urodzaj powieści świątecznych. Nie wszystkie trafiają do mojego gustu, ale "Cztery płatki śniegu" Joanny Szarańskiej to jedna z tych powieści, na które od razu miałam szczególną chrapkę. I wcale nie dlatego, że znam pisarkę osobiście. Często powtarzam, że potrafią mnie rozbawić tylko trzej autorzy, a właściwie trzy autorki: Rudnicka, Pietrzyk i Szarańska właśnie. Jeśli więc szukacie komedii świątecznej, przy której będziecie turlać się ze śmiechu, trafiliście idealnie. Ale nie tylko. Bo tym razem Szarańska idzie o krok dalej i sprawia, że po lekturze jej książki człowiekowi robi się cieplej na sercu. Pisarka wychodzi poza konwencję komedii, zarażając nas tą magią świąteczną, tym oczekiwaniem na kilka grudniowych, wyjątkowych dni. Pokazuje, że potrafi nie tylko bawić, ale również wzruszyć, skłonić do refleksji. "Cztery płatki śniegu" to historia mieszkańców pewnej kalwaryjskiej kamienicy. Historia, a właściwie kilka historii. Punktem kulminacyjnym, jak to zwykle w tego typu opowieściach bywa, jest Wigilia, do której przygotowują się nasi bohaterowie. Niestety, w tym roku przygotowania nie przebiegają tak, jak życzyliby sobie mieszkańcy. Zamiast lepić pierogi Zuzanna biega po mieście próbując uwieść swojego (nie)wiernego męża, Monika podejmuje bezskuteczne próby pozbycia się teściowej z domu, a Kajetan zamierza ukryć przed ciekawskim wzrokiem domowników świerszczyki swojego przyjaciela. Absurd goni absurd, a czytelnik ma ubaw po pachy. W tym całym ambarasie bohaterowie zapominają o tym, co w świętach jest najważniejsze. Ale jest jedna osoba, która zamierza im o tym przypomnieć... Zdecydowanie polecam, jedna z lepszych świątecznych powieści, jakie czytałam.</span><br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09956267891331997227noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6054461183379776982.post-924469560677199622017-11-27T10:20:00.001+01:002017-11-27T10:20:15.584+01:00Danuta Noszczyńska "Nieświęta rodzina"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-dS8cZeVrKpw/WhvYq9RK3jI/AAAAAAAAIWQ/SoNw2RPcIh47EvWEZNOZoFhwAESbloBqgCLcBGAs/s1600/rodzina_125x195.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="623" data-original-width="400" height="320" src="https://2.bp.blogspot.com/-dS8cZeVrKpw/WhvYq9RK3jI/AAAAAAAAIWQ/SoNw2RPcIh47EvWEZNOZoFhwAESbloBqgCLcBGAs/s320/rodzina_125x195.jpg" width="205" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Danuta Noszczyńska "Nieświęta rodzina"<br />Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 2017<br />Data premiery: 16.11.2017 r.<br />Liczba stron: 360<br /><br /><br />Pierwsze wspomnienie z dzieciństwa Agi? Matka kotłująca się w pościeli z obcym mężczyzną. W jej rodzinie dość lekko pochodziło się do spraw związanych z cielesnością i seksualnością. Od pokoleń wierność małżeńska była dość swobodnie traktowana. Nic więc dziwnego, że i Aga ma mylne pojęcie na temat seksu i miłości. Czy można nauczyć się kochać? Danuta Noszczyńska stworzyła zapadającą w pamięć, ważną powieść o tym, jak ogromny wpływ na nasze dorosłe życie mają wspomnienia i doświadczenia z dzieciństwa. Snuje swą opowieść niespiesznie, czasem wręcz leniwie. W prozie Noszczyńskiej nie doświadczycie niespodziewanych zwrotów akcji, szaleńczego tempa, a jednak jej książki trzymają w napięciu. Z niecierpliwością przewracamy kolejne strony, poszukując odpowiedzi. W "Nieświętej rodzinie", podobnie jak w poprzednich książkach autorki, dużo treści zostało ukryte między wierszami. To nie jest oczywista powieść. Wiele pozostawia wyobraźni. Mogłoby się wydawać, że zakończenie tej książki jest bajkowe, mało realne, a jednak w wyjątkowy sposób uzupełnia treść, przywraca nadzieję. "Nieświęta rodzina", tak jak poprzednie powieści autorki, podbiła moje serce i z niecierpliwością czekam na czwartą książkę z serii "Siedem grzechów głównych". Czas na nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu.</span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09956267891331997227noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-6054461183379776982.post-59419215250439418902017-11-26T10:47:00.003+01:002017-11-26T10:47:42.845+01:00Joanna Sykat "Na ścieżkach złudzeń"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-9u3RMqGNXuE/WhqM9dgsMYI/AAAAAAAAIU0/W3j8kxD2rEwAqwzPGuXizK2cFEnEVPXMQCLcBGAs/s1600/na-sciezkach-zludzen%252Cbig%252C805267.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="925" data-original-width="600" height="320" src="https://4.bp.blogspot.com/-9u3RMqGNXuE/WhqM9dgsMYI/AAAAAAAAIU0/W3j8kxD2rEwAqwzPGuXizK2cFEnEVPXMQCLcBGAs/s320/na-sciezkach-zludzen%252Cbig%252C805267.jpg" width="207" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Joanna Sykat "Na ścieżkach złudzeń"<br />Wydawnictwo Replika, 2017<br />Liczba stron: 288<br />Data premiery: 21.11.2017 r.<br /><br /><br />Joanna Sykat przyzwyczaiła swoich czytelników do prozy nieoczywistej, wielowymiarowej. Pisarka jest oszczędna w słowach, tworzy krótkie, ale zapadające w pamięć historie. "Na ścieżkach złudzeń" to zimowa odsłona jej twórczości. Nastrojowa, niezwykle klimatyczna. Można by rzecz, że to "stara dobra Sykat", ale tą książką pisarka może zaskoczyć nawet swoich najwierniejszych czytelników. Tradycyjnie już skłania nas do refleksji, zmusza, abyśmy się zatrzymali i raz jeszcze przewartościowali nasze życie, jednak tym razem zgrabnie wplotła elementy humoru i absurdu. Na szczególną uwagę zasługuje postać szefa Aldony i Wioli. Mimo iż jest to postać drugoplanowa, nadaje tej powieści lekkości i świeżości. Świat "apek" i "korpo" jest czymś zupełnie nowym w powieściach Sykat, ale płynnie przenika się z rzeczywistością, do jakiej przyzwyczaiła nas autorka. "Na ścieżkach złudzeń" to powieść o małżeństwie i rodzicielstwie. O tym, że inni zawsze mają lepiej, a przynajmniej tak nam się wydaje. Karmimy się złudzeniami, nie zastanawiając się, co naprawdę ukrywa się pod ich fasadą. Sykat niespiesznie zdziera maski swoim bohaterom, obdziera ich ze złudzeń, nakazując konfrontację z rzeczywistością. To książka dla ambitnego czytelnika, który potrafi czytać między wierszami. "Na ścieżkach złudzeń" nie przynosi gotowych odpowiedzi, zostawia czytelnika z tym lekkim niedosytem, ale ja właśnie takie powieści lubię najbardziej. Nie giną zapomniane między setkami książek o tej samej tematyce. Zostają w głowie i w sercu.</span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09956267891331997227noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6054461183379776982.post-48549608436939282632017-11-24T10:24:00.004+01:002017-11-24T10:24:56.409+01:00Małgorzata Rogala "Zastrzyk śmierci"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-4ixJp6XqPNs/WhflQGs7JNI/AAAAAAAAISI/7p5PmQ0ORi4_W-l0m_6hDdRULtTF9yVjACLcBGAs/s1600/astrzyk-%25C5%259Bmierci-300-dpi-RGB-337x535.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="535" data-original-width="337" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-4ixJp6XqPNs/WhflQGs7JNI/AAAAAAAAISI/7p5PmQ0ORi4_W-l0m_6hDdRULtTF9yVjACLcBGAs/s320/astrzyk-%25C5%259Bmierci-300-dpi-RGB-337x535.jpg" width="201" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /><br /><br /><br />Małgorzata Rogala "Zastrzyk śmierci"<br />Wydawnictwo Czwarta Strona, 2017<br />Liczba stron: 346<br />Data premiery: 25.10.2017 r.<br /><br /><br />PATRONAT MEDIALNY PRZEGLĄDU CZYTELNICZEGO<br /><br /><br />Bardzo lubię kryminały spod pióra Małgorzaty Rogali i z niecierpliwością czekam na każdą kolejną powieść pisarki. Kiedy w moje ręce trafiła najnowsza, "Zastrzyk śmierci", wiedziałam, że to będzie krótka piłka i nie pomyliłam się. Trzystupięćdziesięciostronicową książkę przeczytałam w dwa wieczory, z niecierpliwością przewracając następne strony. Kto jest mordercą? Dlaczego giną kolejne osoby? Sprawa wydawała się oczywista, Rogala podsuwała mi mnóstwo obiecujących tropów. A potem, jak to bywa tylko w dobrych kryminałach, okazało się, że prawda jest zupełnie inna. Pisarka prowadzi akcję mocną ręką, kreśli dokładne portrety psychologiczne wszystkich swoich bohaterów - śledczych, ofiar, podejrzanych, świadków, w końcu samego mordercy. Tutaj nic nie jest zostawione dziełu przypadku, każdy ruch jest starannie przemyślany. Kryminały Rogali zawsze niosą ze sobą istotne przesłanie. Nie inaczej jest tym razem. Mocne zaangażowanie społeczne wyróżnia te powieści, sprawia, że wykraczają daleko poza sztywne ramy gatunku. Tym razem Rogala zwraca uwagę na ważny i palący problem - umów śmieciowych i wykorzystywania pracowników przez nieuczciwych pracodawców. Pisarka tradycyjnie już wbija kij w sam środek mrowiska, a z powieści na powieść wychodzi jej to coraz lepiej. Zakończenie mnie zaskoczyło. Widzę zmianę kierunku, w którym podąża autorka. Jej twórczość ewoluuje, a ja obserwuję to z uśmiechem na twarzy.</span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09956267891331997227noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6054461183379776982.post-74995957740752671902017-11-04T10:11:00.001+01:002017-11-04T10:13:50.795+01:00Magdalena Wala "Rozalia"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-jFivZDtF9BQ/Wf2D9qb4KUI/AAAAAAAAH9I/gRM67jNvuo4kX2SUz1ojgdh27zdUm2xiACLcBGAs/s1600/Rozalia_Magdalena_Wala-337x535.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="535" data-original-width="337" height="320" src="https://3.bp.blogspot.com/-jFivZDtF9BQ/Wf2D9qb4KUI/AAAAAAAAH9I/gRM67jNvuo4kX2SUz1ojgdh27zdUm2xiACLcBGAs/s320/Rozalia_Magdalena_Wala-337x535.jpg" width="201" /></a></div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /><br />Magdalena Wala "Rozalia"<br />Wydawnictwo Czwarta Strona<br />Data premiery: 25.10.2017 r.<br />Liczba stron: 372<br /><br /><br />PATRONAT MEDIALNY<br /><br /><br />Czego szukacie w książkach? Długo zastanawiałam się nad odpowiedzią, czego ja oczekuję. Szukałam, eksperymentowałam, zaliczałam mniej lub bardziej udane flirty. W końcu doszłam do wniosku, że najważniejsza jest dla mnie pasja. Pasja autora. To niebywale trudne zadanie - przekazać na kartach powieści swą pasję, zarazić nią czytelnika. Magdalena Wala należy do grupy tych pisarzy, którym się to udaje. "Rozalia" to kolejna z jej kapitalnych powieści obyczajowo-historycznych, w której na kolejnych stronach pasja autora jest wręcz namacalna. Pasja do historii, pasja do książek. Już sama dedykacja - "Żyjącym książkami" - jest swoistą obietnicą niesamowitej przygody literackiej. W "Rozalii" dopracowane są każdy szczegół, każde słowo. Po "Mariannie" podniosłam autorce poprzeczkę naprawdę wysoko. To naturalne, że po lekturze "Rozalii" pojawiają się porównania. Rozalia jest siostrą Marianny. Magdalena Wala zresztą przygotowała niespodziankę dla swoich wiernych czytelników - w kilku scenach pojawia się Marianna, dowiadujemy się, co słychać u naszej starej znajomej, ale pierwsze skrzypce gra tutaj Rozalia, która nie zamierza dać się wydać za Moskala. Schronienie znajduje w majątku w Czarnowcu. Na miejscu okazuje się, że w posiadłości dzieją się dziwne rzeczy. Rozalia podejrzewa, że w pobliskich ruinach ukrywa się spiskowiec, poszukiwany przez austriackie władze. Rozalia, jako prawdziwa patriotka, zamierza ostrzec mężczyznę. Nie zdradzę wam, oczywiście, jak kończy się ta historia. Możecie być jednak pewni, że czeka was spora dawka humoru, tajemnic i... miłości. Czytałam wiele powieści historycznych, ale tylko Magdalena Wala potrafi w tak lekki i przyjemny sposób przekazać nam wiedzę. Jestem przekonana, że nawet ci, którzy za historią nigdy nie przepadali, odnajdą się w świecie Rozalii. Historia w wydaniu Wali to nie daty, bitwy czy drzewa genealogiczne polskich królów. To ludzie, tacy sami jak my.<br />Wracając do porównań, które nasuwają się po lekturze "Rozalii". Myślałam, że to niemożliwe, ale "Rozalia" wydaje się jeszcze bardziej dopracowana niż "Marianna". Widać ogrom pracy, jaki pisarka włożyła w stworzenie dzieła. Chapeau bas!</span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09956267891331997227noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6054461183379776982.post-80567898359956455582017-09-24T17:47:00.003+02:002017-09-24T17:47:52.084+02:00Edyta Świętek "Spacer Aleją Róż Tom 3. Drzewa szumiące nadzieją"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-0PufwR_5sVU/WcfTWRy5TuI/AAAAAAAAHNo/l3GFObPVPKcFeSEkIQM5tpYTaOOZiP_JACLcBGAs/s1600/Drzewa-szumiace-nadzieja.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="776" data-original-width="504" height="320" src="https://4.bp.blogspot.com/-0PufwR_5sVU/WcfTWRy5TuI/AAAAAAAAHNo/l3GFObPVPKcFeSEkIQM5tpYTaOOZiP_JACLcBGAs/s320/Drzewa-szumiace-nadzieja.jpg" width="207" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Edyta Świętek, "Spacer Aleją Róż Tom 3. Drzewa szumiące nadzieją."<br />Wydawnictwo Replika, 2017<br />Data premiery: 24.10.2017 r.<br /><br /><br />RECENZJA PRZEDPREMIEROWA, PATRONAT MEDIALNY PRZEGLĄDU CZYTELNICZEGO<br /><br /><br />Nad Nową Hutą zbierają się czarne chmury. Mieszkańcy najmłodszej dzielnicy Krakowa bezskutecznie starają się o pozwolenie na budowę kościoła. To właśnie na tle przełomowych wydarzeń końca 50. i początku 60. lat poprzedniego stulecia toczy się codzienne życie rodziny Szymczaków. Brutalnie spacyfikowani przez wspieraną przez oddziały ZOMO Milicję Obywatelską mieszkańcy Nowej Huty przeżywają rodzinne dramaty. Kto wyjdzie z tych wydarzeń cało, a kto zapłaci najwyższą cenę? Trzecim tom sagi "Spacer Aleją Róż" obfituje w liczne zwroty akcji. Ta powieść, podobnie jak dwa poprzednie tomy, wciąga w świat bohaterów od pierwszej strony aż do kolejnego zaskakującego finału. To książka z gatunku tych, dla których zarywa się noce. Lekturę zaczęłam w sobotę wieczorem, w niedzielę odłożyłam już na półkę, wzbogacona o wiedzę, refleksję i liczne przemyślenia. Edyta Świętek, opisując losy kolejnych pokoleń Szymczaków, stawia przed nami wiele pytań o to, co w życiu jest najważniejsze. Którą drogą powinniśmy podążać? Ale "Drzewa szumiące nadzieją" to, niestety, nie tylko zamierzchła już dla młodych ludzi historia. To moment zadumy. W tych trudnych czasach, które opisuje Edyta Świętek, Polak stawał przeciwko Polakowi, brat przeciwko bratu. Musimy dołożyć wszelkich starań, aby podobna sytuacja już nigdy nie miała miejsca. Edyta Świętek nie moralizuje, ale wiernie oddając rzeczywistość, delikatnie sugeruje, jakich schematów nie powinniśmy powielać, jaką lekcję wyciągnąć z doświadczeń naszych ojców, dziadków. Pisarka w sposób niepozbawiony empatii, wrażliwości i zrozumienia opisuje dramat jednostki na tle ważnych wydarzeń drugiej połowy XX wieku. Bohaterowie "Spaceru Aleją Róż" często zbaczają z tej właściwej drogi, mają liczne wątpliwości, są ludzcy aż do bólu. I w tym tkwi sekret tej sagi.<br />Uważam, że cała saga "Spacer Aleją Róż" jest jedną z najciekawszych propozycji rynku wydawniczego w 2017 roku. Każda część trzyma bardzo wysoki poziom, nie sposób określić, która z powieści jest najlepsza, gdyż one wszystkie właśnie takie są. Nie bez powodu zamieszczam recenzję na miesiąc przed premierą "Drzew szumiących nadzieją". Jeśli jeszcze nie mieliście okazji przeczytać "Cienia burzowych chmur" i "Łąk kwitnących purpurą", musicie koniecznie nadrobić zaległości. "Drzewa szumiące nadzieją" trafią na księgarniane półki 24 października i z pewnością podbiją serca czytelników.</span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09956267891331997227noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6054461183379776982.post-83161763066996079082017-09-15T16:14:00.000+02:002017-09-15T16:14:07.273+02:00Agnieszka Walczak-Chojecka "Nie czas na pożegnanie"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-7mU7BEHbANI/Wbvf95jDXSI/AAAAAAAAHFw/L_xBpaUoO_cvfYCI4aTUEvDouvjNPgqgwCLcBGAs/s1600/saga-balkanska-tom-3-nie-czas-na-pozegnanie-b-iext50136160.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="853" height="320" src="https://2.bp.blogspot.com/-7mU7BEHbANI/Wbvf95jDXSI/AAAAAAAAHFw/L_xBpaUoO_cvfYCI4aTUEvDouvjNPgqgwCLcBGAs/s320/saga-balkanska-tom-3-nie-czas-na-pozegnanie-b-iext50136160.jpg" width="227" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<br /><br /><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Agnieszka Walczak-Chojecka autorka "Nie czas na pożegnanie"<br />Wydawnictwo Filia, 2017<br />Data premiery: 20.09.2017<br />Liczba stron: 380<br /><br /><br />RECENZJA PRZEDPREMIEROWA<br /><br /><br />Wbrew temu, co sugeruje tytuł, przyszedł czas na pożegnanie. Pożegnanie z bohaterami sagi bałkańskiej. W tej książce po raz ostatnio spotykamy się z Jasminą, Draganem, Oliją, Katarzyną i innymi. Trochę bałam się tej lektury. Dlaczego? Cóż, zakończenie drugiego tomu było takie, że w skrycie ducha zastanawiałam się, co w temacie można jeszcze napisać. Przyznaję: bałam się, że trzeci tom będzie odgrzewanym kotletem, jak w przypadku wielu kilkutomowych serii. Nic bardziej mylnego. Cała saga bałkańska trzyma bardzo wysoki poziom, a jej zakończenie jest bardzo mocne. "Nie czas na pożegnanie" to doprawdy godne pożegnanie, domknięcie wszystkich wątków. I właściwie do samego końca nie wiemy, czy bohaterowie po tym, co przeszli, będą w stanie wyjść z mroku i pójść przed siebie razem, trzymając się za rękę, nawet jeśli nie w tym samym, to chociaż w podobnym kierunku. Na co postawią: na miłość, na zapomnienie, a może na pożegnanie? Ta część obfituje w liczne zwroty akcji, wielokrotnie miałam podczas lektury wrażenie, że autorka odkryła już wszystkie karty i niczym nie jest w stanie mnie już zaskoczyć, aby po chwili odkryć, że byłam w błędzie. Mnóstwo emocji, przełomowych, wyciskających łzy z oczu decyzji, a przede wszystkim istota człowieczeństwa - to wszystko czeka na Was w powieści "Nie czas na pożegnanie". Jeśli jeszcze nie znacie tej sagi, koniecznie nadróbcie zaległości. W innym przypadku nawet nie muszę namawiać go do lektury. Polecam. Jestem ciekawa, co Agnieszka Walczak-Chojecka przygotuje dla swoich czytelników po tak udanej sadze.</span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09956267891331997227noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6054461183379776982.post-50598635743820407682017-09-03T10:47:00.003+02:002017-09-03T10:47:29.790+02:00Krystyna Mirek "Słodkie życie"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-k6PqtZsX_Zk/WavBW2Jw3UI/AAAAAAAAG4I/4yvB48rk_2Q5p5kRgJq9Z88H_85Krc1IQCLcBGAs/s1600/99906355446.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1529" data-original-width="1001" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-k6PqtZsX_Zk/WavBW2Jw3UI/AAAAAAAAG4I/4yvB48rk_2Q5p5kRgJq9Z88H_85Krc1IQCLcBGAs/s320/99906355446.jpg" width="209" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /><br /><br /><br />Krystyna Mirek - strona autorska "Słodkie życie"<br />Wydawnictwo FILIA<br />Liczba stron: 444<br />Data premiery: 30.08.2017<br /><br /><br />Krystyna Mirek jest poczytną autorką kobiecych powieści obyczajowych. Czytelniczki pokochały tworzone przez nią książki przede wszystkim za życiowe obserwacje, lekkość wypowiedzi oraz nietuzinkowe fabuły. Krystyna Mirek w swoich powieściach przekonuje, że nie ma sytuacji bez wyjścia, a po każdej burzy zaświeci słońce. Jej najnowsza książka pt. "Słodkie życie" jest utrzymana właśnie w takiej konwencji lekkiej obyczajówki. Spodoba się przede wszystkim tym czytelniczkom, które w literaturze obyczajowej poszukują wytchnienia, oderwania od codzienności i swego rodzaju drogowskazu. Główną bohaterką "Słodkiego życia" jest 30-letnia Kornelia, która nadal mieszka z rodzicami i nie ma kontroli nad własnym życiem. Biernie poddaje się temu, co przynosi los, a raczej matka, a wszystkie smutki zagryza czekoladą i innymi przysmakami. Pewnie już stworzyliście w swojej głowie zakończenie tej historii, gdyż przewidywalność jest w pewnym stopniu charakterystyczną cechą tego rodzaju książek. Ale "Słodkie życie" może zaskoczyć. W trakcie lektury okazuje się, że nic nie jest takie, jak nam się na początku wydawało, a bohaterowie zmieniają się wraz z postępem akcji. Czytelniczki rozkoszują się każdym słowem, w każdym rozdziale szukają cennych wskazówek, obserwacji i znajdują je. "Słodkie życie" czyta się bardzo szybko, podczas lektury mamy wrażenie, że kolejne strony przewracają się same. Jedyne zastrzeżenie mam do kilku błędów merytorycznych, których nie udało się wyeliminować na etapie redakcji. Chodzi mi tutaj o badania i zabiegi, jakim zostaje poddana Kornelia, kiedy się okazuje, że ma problemy zdrowotne. Mimo tego niewielkiego zgrzytu, książkę polecam fanom autorki i miłośnikom lekkiej prozy obyczajowej. Spodoba się wam.</span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09956267891331997227noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6054461183379776982.post-38616033168246417002017-08-29T14:39:00.000+02:002017-08-29T14:39:41.530+02:00Natasza Socha "Apteka marzeń"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-lLb-SYWx7Ds/WaVfsZ6oSgI/AAAAAAAAGw4/0bSLGiWGEB0v3TJNEdf3wF7q0ejzC0RTACLcBGAs/s1600/20664155_10213570251068520_7709388676793692078_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="623" height="320" src="https://4.bp.blogspot.com/-lLb-SYWx7Ds/WaVfsZ6oSgI/AAAAAAAAGw4/0bSLGiWGEB0v3TJNEdf3wF7q0ejzC0RTACLcBGAs/s320/20664155_10213570251068520_7709388676793692078_n.jpg" width="207" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br /><br /><br /><br /><br /><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Natasza Socha "Apteka marzeń"<br />Wydawnictwo PASCAL<br />Liczba stron: 400<br />Data premiery: 13.09.2017 r.<br /><br /><br />RECENZJA PRZEDPREMIEROWA<br /><br /><br />Natasza Socha jest jedną z tych autorek, którym obce są sztywne ramy i schematy. Nigdy nie możemy być pewni, czym zaskoczy nas w kolejnej powieści. Balansuje pomiędzy gatunkami i tematami, serwując wybuchową mieszankę obyczaju, komedii i psychologii. Jedno jest pewne - cokolwiek napisze, będzie utrzymane w mocno sarkastycznym tonie. Kiedy dowiedziałam się, że Natasza Socha wydaje książkę o chorym dziecku, bałam się, że straci swój pazur. No, bo jak można pisać o raku, śmierci, oddziale onkologii dziecięcej, heroicznej walce rodziców o życie dziecka w sposób choćby tylko odrobinę ironiczny? Cóż, można i nie przekracza to granic dobrego smaku. Socha swoją "Apteką marzeń", owszem, wyciśnie łzy z oczu, ale jednocześnie obłaskawi śmierć i chorobę. Przekona, że rak to nie jest koniec świata, nawet jeśli tak nam się wydaje. Bo ten świat będzie kręcić się dalej. Opisując codzienność rodziców chorego dziecka, Socha obdziera raka z tabu. Co ważne, ta historia zdarzyła się naprawdę. "Apteka marzeń" jest zapisem walki Magdy i Olka, którą stoczyli o życie Oli. Dziewczynka zachorowała w wieku dwóch lat. Jest jeszcze Karolina, chociaż ona jest postacią fikcyjną. Mądrości życiowej od tej piętnastolatki mógłby się nauczyć niejeden dorosły. To nie tak, że bohaterowie "Apteki marzeń" się nie boją. Oni po prostu są silniejsi od ich strachu. Przepiękna, emocjonująca powieść, która pochłonęła mnie bez reszty. Tej książki nie da się przeczytać inaczej, niż wciągnąć na raz, dlatego zarezerwujcie sobie dużo wolnego czasu. Socha nie jest pierwszą autorką, która pisze o raku, ale zdecydowanie pierwszą, która pisze o chorobie w taki sposób, że nie sposób się przy tej lekturze nie uśmiechnąć.</span><br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09956267891331997227noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6054461183379776982.post-20553864616060097352017-08-26T22:11:00.001+02:002017-08-26T22:11:23.467+02:00Danuta Awolusi "Nie proszę o miłość"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-4qaSxO8mK5E/WaHVrSxk52I/AAAAAAAAGuw/oLYCB_SNmOUEvsB_wK71-bYF_b5yp3yMgCLcBGAs/s1600/1500642839.204.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="382" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-4qaSxO8mK5E/WaHVrSxk52I/AAAAAAAAGuw/oLYCB_SNmOUEvsB_wK71-bYF_b5yp3yMgCLcBGAs/s320/1500642839.204.jpg" width="203" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<br /><br /><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Danuta Awolusi "Nie proszę o miłość"<br />Wydawnictwo PASCAL<br />Data premiery: 17.08.2017 r.<br />Liczba stron: 384<br /><br /><br />Ewa i Hania - dwie zupełnie różne osobowości, dwa zupełnie odmienne temperamenty, dwie zupełnie inne historie. Łączy je jedno - potrzeba miłości, chociaż jeszcze nie do końca zdają sobie z tego sprawę. Zasadniczo omijam szerokim łukiem książki o szalonych, poszukujących męża, około trzydziestoletnich singielkach, bo wszystkie te historie są do siebie bardzo podobne, nie wyróżniają się niczym nowym, a mnie, no cóż, nie do końca kręci ten temat, a jednak ta książka miała w sobie to tajemnicze "coś", co wyczułam na kilometr i co mnie do niej przyciągnęło. Intuicja i tym razem mnie nie zawiodła. Danuta Awolusi zaskakuje czytelników dojrzałą, niesztampową powieścią. Zadziwia świeżym spojrzeniem na problem. Wydawałoby się, że w temacie potrzeby kochania i bycia kochanym nie można już nic nowego napisać, a tymczasem Danuta Awolusi odnalazła nową, jeszcze niesplądrowaną ścieżkę. Postawiła na zderzenie wulgarności i delikatności. Na sprzeczności. Na niemy krzyk wydobywający się z wnętrz głównych bohaterek. Powieść "Nie proszę o miłość" nie porywie was wartką akcją czy ciepłym humorem, jak inne obyczajówki. Ta książka wyróżnia się przede wszystkim życiowymi obserwacjami, dlatego jest taka ważna i nie można przejść obok niej obojętnie. Początkowo irytowała mnie narracja, nie mogłam się przestawić, ale po pierwszych trzydziestu, może czterdziestu stronach już mocno przeżywałam lekturę i nie odłożyłam książki na półkę aż do samego zakończenia, które stanowi kwintesencję tej powieści. Najbardziej soczysty kąsek z całości. Jest takie, jak lubię - niedopowiedziane, pozostawiające czytelnika z mnóstwem pytań i refleksji. Polecam.</span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09956267891331997227noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6054461183379776982.post-63337887366670843042017-08-22T16:59:00.002+02:002017-08-22T16:59:37.305+02:00Elżbieta Rodzeń "Przyszłość ma twoje imię"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-_37M5cwESGw/WZxGr-6vpnI/AAAAAAAAGi8/snmHYAXLrBsZfUVdzaYjct64BKHwOcXwgCLcBGAs/s1600/przyszlosc-ma-twoje-imie-b-iext49876032.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="342" height="320" src="https://4.bp.blogspot.com/-_37M5cwESGw/WZxGr-6vpnI/AAAAAAAAGi8/snmHYAXLrBsZfUVdzaYjct64BKHwOcXwgCLcBGAs/s320/przyszlosc-ma-twoje-imie-b-iext49876032.jpg" width="218" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br /><br /><br /><br /><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Elżbieta Rodzeń "Przyszłość ma twoje imię"<br />Wydawnictwo Zysk i S-ka Wydawnictwo<br />Liczba stron: 544<br />Data premiery: 17.07.2017 r.<br /><br /><br />Na wstępie chciałabym zaznaczyć, że nie czytam i nie rozróżniam popularnych wśród młodych kobiet gatunków New Adult i Young Adult, o czym zresztą nieraz wspominałam na blogu. Nie interesują mnie problemy studentek dopiero wkraczających w dorosłość, bo sama znajduje się na innym etapie swojego życia. Elżbieta Rodzeń jest jednak jedną z tych autorek, po które sięgam w ciemno. Podbiła moje serce swoim autorskim debiutem, czyli powieścią fantasy "Noc Świetlików", a fantasy przecież nie czytam. Ta kobieta jednak tak pięknie pisze o uczuciach, że kupuje mnie swoim każdym wcieleniem. Byłam pewna, że tak samo będzie w przypadku powieści "Przyszłość ma twoje imię" i nie pomyliłam się. To przepiękna, napisana z dużym rozmachem i wielką empatią opowieść o dwojgu młodych, pogubionych ludzi. Wielokrotnie podczas lektury miałam łzy w oczach. W swojej najnowszej książce Elżbieta Rodzeń zwraca uwagę na istotny problem społeczny. Pisze o rodzinach dysfunkcyjnych, skłaniając swojego czytelnika do refleksji i przekonując go, że nie zawsze wszystko jest takie, jakie się wydaje na pierwszy rzut oka. A właściwie bardzo rzadko tak jest. "Przyszłość ma twoje imię" to nie tylko romans. To bardzo dojrzała, mocno emocjonalna proza, która pozostawia w sercu czytelnika trwały ślad. Historia uczucia, jakie rodzi się między Blanką a Mateuszem, powinna być punktem wyjścia do dyskusji na temat tego, co możemy zrobić dla dzieci i nastolatków z nizin społecznych. Otwiera szerzej oczy i nie pozwala zasnąć. Jeszcze długo po tej lekturze w mojej głowie kłębiły się setki pytań. Zdecydowanie polecam.</span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09956267891331997227noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6054461183379776982.post-39210435800305440212017-08-15T22:20:00.003+02:002017-08-15T22:20:40.918+02:00Agata Kołakowska "Pięć minut Raisy"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-hjg2D3U8-x4/WZNXbE9q61I/AAAAAAAAGXs/P6e399DqHuoyOV3VDRZurR-g6qT7O0UXgCLcBGAs/s1600/Piec.minut.Raisy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="627" data-original-width="400" height="320" src="https://2.bp.blogspot.com/-hjg2D3U8-x4/WZNXbE9q61I/AAAAAAAAGXs/P6e399DqHuoyOV3VDRZurR-g6qT7O0UXgCLcBGAs/s320/Piec.minut.Raisy.jpg" width="204" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Agata Kołakowska - autorka "Pięć minut Raisy"<br />Wydawnictwo Prószyński i S-ka<br />Liczba stron: 520<br />Data premiery: 24.08.2017 r.<br /><br /><br />RECENZJA PRZEDPREMIEROWA<br /><br /><br />Od jakiegoś czasu z rosnącą sympatią obserwuję rozwój Agaty Kołakowskiej, która, mimo iż każdą kolejną powieścią podnosi sobie poprzeczkę naprawdę wysoko, za każdym razem potrafi sprostać rodzącym się wobec niej oczekiwaniom. Obawiałam się trochę, z jaką książką powróci po kapitalnej powieści "Kolejny rozdział", ale już wiem, że moje obawy okazały się bezpodstawne. "Pięć minut Raisy" jest przede wszystkim inna od poprzedniej książki Kołakowskiej, tych dwóch utworów w żaden sposób nie da się porównać. Kiedy już wydaje nam się, że Agata Kołakowska już niczym w zasadzie zaskoczyć nas nie może, ona wyskakuje z najdojrzalszą powieścią w swoim dorobku. "Pięć minut Raisy" to przede wszystkim afirmacja życia. Agata Kołakowska poprzez kreacje bohaterów nietuzinkowych i rzadko spotykanych w polskich powieściach obyczajowych, przypomina czytelnikowi, co jest w życiu ważne. Tworząc opowieść o najbardziej pechowej kobiecie na świecie wyciska z życia to, co najlepsze, opisuje najbardziej soczyste kąski, z których składa się codzienność każdego z nas. Początkowo nieco przerażał mnie pomysł na fabułę, a raczej rok, w którym rozgrywa się większość z prezentowanych wydarzeń (2051), ale szybko przekonałam się, że Kołakowska wszystko potrafi przemienić w złoto. To nie jest science fiction, a dojrzała proza obyczajowa w najlepszym wydaniu. Pisarka inteligentnie nawiązuje do bieżących wydarzeń w Polsce i w Europie, czyniąc niezwykle sugestywne aluzje co do tego, jak się to wszystko może potoczyć. Jej wizja wcale nie wydaje się wyssana z palca. Ale wróćmy do głównego przesłania, bo jestem pewna, że ta historia pozostanie we mnie na dłużej. Agata Kołakowska nie pozostawia czytelnika z gotowymi rozwiązaniami. Nie. Ona delikatnie sugeruje, naprowadza, ale pewne sprawy pozostawia niedopowiedziane. I to właśnie lubię w literaturze, której zadaniem jest skłaniać do refleksji, a nie - jak się dzisiaj wielu mylnie wydaje - prowadzić drogą na skróty. </span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09956267891331997227noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6054461183379776982.post-49126868684829720472017-07-10T23:08:00.002+02:002017-07-10T23:08:31.588+02:00Magdalena Wala "Rzymskie odcienie miłości"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-SZ_wjjgCfzE/WWPsldjgULI/AAAAAAAAFwQ/Ot5tkUKPkmMqOn9O9j8SaenuVzYRtbbFwCLcBGAs/s1600/rzymskie_odcienie_milosci_rozjasnione.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1054" height="320" src="https://4.bp.blogspot.com/-SZ_wjjgCfzE/WWPsldjgULI/AAAAAAAAFwQ/Ot5tkUKPkmMqOn9O9j8SaenuVzYRtbbFwCLcBGAs/s320/rzymskie_odcienie_milosci_rozjasnione.jpg" width="210" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br /><br /><br /><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br />Magdalena Wala "Rzymskie odcienie miłości"<br />Wydawnictwo Czwarta Strona, 2017<br />Liczba stron: 378<br />Data premiery: 05.07.2017 r.<br /><br /><br />Kiedyś przemknęła mi przez głowę myśl, aby studiować historię. To był jeden z moich ulubionych przedmiotów w szkole. Dlaczego więc zrezygnowałam z tego zamysłu? Cóż, zniechęciła mnie konieczność dogłębnej analizy starożytności. Nigdy nie przepadałam za tą epoką, ale zachwyciła mnie "Marianna", poprzednia powieść historyczna Magdaleny Wali, dlatego dałam też szansę "Rzymskim odcieniom miłości". I co? Jestem zachwycona. Nie mówię, że książki Magdy osadzone we współczesności są złe, ale... te historyczne są genialne. Wprost fenomenalne. Podczas lektury "Rzymskich odcieni miłości" bawiłam się wybornie. Lekki styl, cięty język i charakterna główna bohaterka decydują o sukcesie tej powieści. Trochę to komedia, trochę romans, trochę obyczaj. A na dokładkę mamy wątek kryminalny. Usilne starania młodziutkiej Felicji, aby... nie wyjść za mąż, rozpalają w czytelniku ciekawość, jak się ta cała historia skończy. Tę książkę broni ogromna wiedza Magdaleny Wali, która z wykształcenia - i zawodu - jest historykiem. Liczne wtrącenia, anegdoty i opisy życia Rzymian sprawiają, że... starożytność da się lubić. Dotychczas uważałam Rzymian za ludzi z... innej epoki po prostu. Tak odkrywczo. Dzisiaj wiem, że to ludzie tacy sami jak my. Magdalena Wala odczarowała mi tę starożytność i z niecierpliwością czekam na jej kolejną powieść osadzoną w przeszłości. Na pierwszy rzut oka wydawało mi się, że "Rzymskie odcienie miłości" to powieść nie w moim guście, a jednak przeżyłam bardzo przyjemne zaskoczenie. </span><br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09956267891331997227noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6054461183379776982.post-71300722402402951092017-07-04T08:42:00.002+02:002017-07-04T08:42:50.819+02:00Katarzyna Kołczewska "Odzyskać utracone"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/--tOc2M_qLnI/WVs4tUOp7OI/AAAAAAAAFn8/x1BUR-C90ckLqfREm5JZimJHxppPn3QzACLcBGAs/s1600/Odzyskac.utracone_OKa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="612" data-original-width="400" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/--tOc2M_qLnI/WVs4tUOp7OI/AAAAAAAAFn8/x1BUR-C90ckLqfREm5JZimJHxppPn3QzACLcBGAs/s320/Odzyskac.utracone_OKa.jpg" width="209" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Katarzyna Kołczewska "Odzyskać utracone"<br />Wydawnictwo Prószyński i S-ka, seria Kobiety To Czytają<br />Data premiery: 04.07.2017 r.<br />Liczba stron: 448<br /><br /><br />Katarzyna Kołczewska na swoją nową książkę kazała czekać długie dwa lata. Teraz już rozumiem, dlaczego. Pisarka wraca z powieścią dopracowaną, która wymagała od niej mnóstwo pracy i zaangażowania. Jeśli liczycie na lekturę, która, tak jak poprzednie książki Kołczewskiej, czyta się sama, możecie się przeliczyć. "Odzyskać utracone" to powieść o wiele bardziej surowa, wymagająca od czytelnika maksymalnego skupienia. Kraków, Warszawa - nawet jeśli nie uważaliśmy na lekcjach historii, wiemy, jak wyglądała wojna w tych miastach. Z książek, filmów. A zapomniany Białystok? Katarzyna Kołczewska niespiesznie snuje opowieść osadzoną w mieście, gdzie po pojawieniu się Niemców zapadła radość. Jak to możliwe? Czego mieszkańcy doświadczyli pod okupacją sowiecką? Tego wszystkiego dowiecie się z lektury powieści "Odzyskać utracone". To opowiedziana z ogromnym rozmachem historia dwóch kobiet - matki i córki, które zostały rozdzielone przez wojnę. Zesłana na daleką Syberię Miranda wraca po 10 latach do domu, ale już nic nie jest takie samo. Niedopowiedzenia, przesiąknięta chłodem atmosfera i wzajemne pretensje tworzą klimat tej powieści. Ogromną wadą książki jest brak przypisów. Lwia część dialogów została napisana w języku rosyjskim, którego nigdy się nie uczyłam i którego nie rozumiem. Brak przypisów psuje radość z obcowania z tą książką. </span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09956267891331997227noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6054461183379776982.post-32283051264112606972017-06-28T17:45:00.001+02:002017-06-28T17:45:23.429+02:00Kasia Bulicz-Kasprzak "Pójdę do jedynej"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-AbWDOcs_g7U/WVPO0J-BvHI/AAAAAAAAFi4/drGH8K_LhVYFQZalI1pqcmJVkJMr2JaAwCLcBGAs/s1600/Pojde.do.jedynej_OK.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="628" data-original-width="400" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-AbWDOcs_g7U/WVPO0J-BvHI/AAAAAAAAFi4/drGH8K_LhVYFQZalI1pqcmJVkJMr2JaAwCLcBGAs/s320/Pojde.do.jedynej_OK.jpg" width="203" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<br /><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br />Kasia Bulicz-Kasprzak "Pójdę do jedynej"<br />Wydawnictwo Prószyński i S-ka<br />Data premiery: 20.06.2017 r.<br />Liczba stron: 376<br /><br /><br />Lata 70. poprzedniego stulecia. Życiowe ścieżki Karola i Pawła krzyżują się w wojsku. Oboje wybrali karierę zawodowego żołnierza, chociaż różnią się diametralnie. Karol jest synem milicjanta, bywa lekkomyślny i nienawidzi ojca. To mieszanka wybuchowa. Paweł natomiast pochodzi z tradycyjnej, wiejskiej rodziny. Jego decyzja o wstąpieniu do wojska podyktowana jest chęcią poprawy bytu swojego i ukochanej. W tle trzy kobiety: Krysia, Beata i Jadzia, których ścieżki przeplatają się z losami głównych bohaterów. Wojskowy dryl, trudne decyzje, życiowe wybory i potrzeba bycia kochanym - to wszystko przygotowała dla swych czytelników Kasia Bulicz-Kasprzak. Już sam tytuł przyciąga uwagę. Jest przepiękny. Stanowi obietnicę wartościowej, ambitnej literatury. I tak właśnie jest. Ta książka ma wszystko to, czego wymagam od dobrego obyczaju - prawdziwych, mieniących się w czarno-białych kolorach bohaterów, nieprzewidywalną fabułę oraz otwarte, niedopowiedziane zakończenie. Zapewne czytelniczki będą prosić o kontynuację, ale ja mam nadzieję, że drugiej części nie będzie. Dalsze losy odebrałyby temu zakończeniu magię, wyjątkowość.<br />Kasia Bulicz-Kasprzak oddała w ręce czytelników powieść dopracowaną, przemyślaną w każdym szczególe. Wierzy, że odbiorca jest osobą inteligentną, doświadczoną, która potrafi wyciągnąć właściwe wnioski, dlatego nie podsuwa gotowych rozwiązań i odpowiedzi. Nie podaje wszystkiego na tacy, pozostawia uchyloną furtkę, dzięki czemu każdy z czytelników odbierze tę powieść inaczej. I to jest w literaturze wyjątkowe. Świetna powieść, gorąco polecam.</span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09956267891331997227noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6054461183379776982.post-43227915589025785852017-06-26T15:36:00.000+02:002017-06-26T15:40:32.455+02:00Danuta Noszczyńska "Futra, perły i łzy jak piołun gorzkie"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-y6YNm-NVCfw/WVENFq6hZfI/AAAAAAAAFek/l7ofGY4C_NQ6FOnmbuF5cygfzwt_inYpQCLcBGAs/s1600/Futra.perly.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1025" height="320" src="https://3.bp.blogspot.com/-y6YNm-NVCfw/WVENFq6hZfI/AAAAAAAAFek/l7ofGY4C_NQ6FOnmbuF5cygfzwt_inYpQCLcBGAs/s320/Futra.perly.jpg" width="205" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<br /><br /><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Danuta Noszczyńska "Futra, perły i łzy jak piołun gorzkie"<br />Wydawnictwo Prószyński i S-ka<br />Data premiery: 06.06.2017 r.<br />Liczba stron: 320<br /><br /><br />Literatura kobieca. Z czym Wam się kojarzy? Z lekkimi, wręcz ckliwymi historyjkami o miłości, o tym, że on kochał ją, ona kochała jego, ale złośliwy los i/lub drugi on czy druga ona skutecznie wchodzą zakochanym w paradę? Niekoniecznie. W Polsce mamy mnóstwo niezwykłe utalentowanych pisarek, które w swojej twórczości zrywają z mitem literatury kobiecej. Jedną z nich jest Danuta Noszczyńska. "Futra, perły i łzy jak piołun gorzkie" to druga powieść z cyklu "Siedem grzechów głównych". Jak się zapewne domyślacie, głównym tematem tej książki jest chciwość. Danuta Noszczyńska zagląda w sumienia swoich bohaterów i wychodzi jej to fenomenalnie. Główna bohaterka, Sandra, wydaje się zbyt naiwna, ale koniec końców i tak ją rozumiemy. Niechętnie dostrzegamy w naszych najbliższych to, co najgorsze. Sandra próbuje tłumaczyć zachowanie wuja i ciotki, ale w końcu i ona musi spojrzeć prawdzie w oczy. Danuta Noszczyńska w kapitalny sposób zobrazowała ciemną stronę ludzkiej natury. Akcja rozkręca się powoli, przez co początkowo możecie mieć niewielki kłopot w zaaklimatyzowaniu się w świecie przedstawionym, ale kiedy już się to uda, gwarantuję, że nie oderwiecie się od lektury. Z wywiadu, jaki przeprowadziłam z Danutą Noszczyńską, dowiedziałam się, że powieść o trzecim grzechu głównym, czyli rozwiązłości, zostanie wydane po wakacjach, a ja już nie mogę się doczekać.<br /><br />Link do wywiadu: <a href="http://www.styl.pl/artykul-sponsorowany/news-danuta-noszczynska-nie-znam-pojecia-nudy-ale-znam-pojecie-ni,nId,2403320">Nie znam pojęcia nudy, ale znam pojęcie niemocy</a></span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09956267891331997227noreply@blogger.com0