czwartek, 2 kwietnia 2015

Edyta Świętek "Zanim odszedł" | Recenzja



Odnoszę wrażenie, że Edyta Świętek jest najbardziej zorganizowaną i zapracowaną polską autorką. "Zanim odszedł" to już trzecia, po "Bańkach mydlanych" i "Tam, gdzie rodzi się miłość", premiera pisarki w tym roku. Zważywszy na to, iż mamy dopiero kwiecień, aż strach pomyśleć, iloma wydanymi tytułami Edyta będzie mogła poszczycić się w grudniu. Ale spokojnie, Edyta Świętek nie idzie na ilość. Bo "Zanim odszedł" to kolejny kawał bardzo dobrej autorskiej pracy.

Karolina właśnie napisała swoją czwartą powieść i, czekając na odpowiedź swojego wydawcy, zabiera się do pracy nad piątą. Kiedy po tragicznej śmierci męża i utracie dziecka rozpoczynała przelewać myśli na papier, nie spodziewała się, że jej książki spotkają się z zainteresowaniem czytelników. Zachęcana przez swoją przyjaciółkę i agenta literackiego w jednej osobie, Sylwię, udziela się na portalach społecznościowych, wiedząc, że to najlepsza, bo darmowa i skuteczna, reklama. Tam poznaje Caro, autorkę ciepło przyjętych tomików wierszy. Kobiety szybko orientują się, że łączy ich zadziwiające podobieństwo, które może być czymś więcej niż dziełem przypadku. Karolina nigdy nie poznała swojego ojca, na temat którego matka uparcie milczy. Caro również odnosi wrażenie, iż jej rodzina skrywa tajemnicę. Jedynym śladem są stare zdjęcia mężczyzny imieniem Karol. Kolejnym zadziwiającym zbiegiem okoliczności jest fakt, iż oby dwie kobiety - Karolina i Caro - posiadają zdjęcia tego samego człowieka. Kim jest tajemniczy mężczyzna z przeszłości? Co łączy dwie kobiety?

"Zanim odszedł" to właściwie dwie historie: jedna z nich rozpoczyna się w roku 1979, druga - w 2014. Z pozoru ze sobą niezwiązane, w miarę rozwoju akcji zacieśniają związki ze sobą. Zagadka coraz bardziej komplikuje się, kiedy jesteśmy już o krok od rozwiązania. W pewnym momencie łapiemy się na myśli, że przecież intryga okazała się tak oczywista, a jednak... Edyta Świętek stworzyła świeżą, ciekawą opowieść o ludziach poszukujących swej tożsamości, o poczuciu pustki, które towarzyszy osobom nieznającym historii swojej rodziny. Autorce udało się nieco zmylić czytelnika i zaskoczyć końcowymi wnioskami. Sprawa wydaje się być przesądzona, a prawda widoczna jak na dłoni, jednak "Zanim odszedł" udowadnia nam, że nie warto dać zwieść się pozorom, gdyż Edyta Świętek lubi ukryć gdzieś drugie dno opowieści. "Zanim odszedł" wpasowuje się idealnie w pewien schemat twórczości Edyty Świętek - wyraziste, nigdy nie biało-czarne postacie, mnóstwo - tak jak w życiu - odcieni szarości plus skomplikowana historia, która wydaje się być oczywista, a w rezultacie wracamy jednak do pierwszej wersji i określenia "skomplikowana". Paradoks? Nie w przypadku Edyty Świętek!

Bohaterka powieści "Zanim odszedł" jest pisarką, a sama książka okazuje się być również ciekawym spojrzeniem na współczesny rynek wydawniczy w Polsce. Targi Książki, bywanie na salonach, blogosfera, grupy na facebooku, fanpage, recenzentki, self publishing... Znamy to z autopsji. Teraz możemy obejrzeć się w lustrze. "Zanim odszedł" rzuca światło na sytuację na polskim rynku wydawniczym. Ciekawy zabieg ze strony autorki, gdyż sama aktywnie uczestniczy w wydarzeniach, o których pisze. Warto przeczytać "Zanim odszedł" również, ale oczywiście nie tylko, dla samego tła, bo może gdzieś tam dostrzeżemy siebie? Mnie samej czytanie o świecie, w którym obracam się już od jakiegoś czasu, sprawiło przyjemność. Miałam wrażenie, że oto poruszam się po dobrze znanym gruncie. Podoba mi się ten zabieg. Cieszę się, iż Edyta Świętek fabułę swej nowej książki umieściła właśnie w tym środowisku. Powieść pozwala czytelnikowi obserwować życie autora, zobaczyć, jak wygląda nie sama praca nad tekstem, ale droga do wydania powieści, promocja książki, konkurencja itp.

Każdą kolejną powieść Edyty Świętek czytam z przyjemnością i po lekturze każdej z nich mam wrażenie, że właśnie ta jest tą "naj". Wszystkie książki utrzymane są na podobnym poziomie, dlatego określenie, która z nich jest najlepsza, sprawia mi wielką trudność. W tym miejscu zacytuję wiadomość, jaką wysłałam do Edyty po lekturze powieści - "'Zanim odszedł' bomba!". I niech tak zostanie.

Dziękuję Wydawnictwu Replika za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego!

Edyta Świętek "Zanim odszedł"
Wydawnictwo Replika, 2015
ilość stron: 384
data premiery: 01.04.2015

3 komentarze:

  1. Bardzo podobała mi się książka "Tam gdzie rodzi się miłość". Jestem ciekawa jak "wypadła" w innej powieści.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za wyrażenie opinii :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam autorki, ale chętnie poznam........ Czy "Zanim odszedł" to dobry wybór na pocxatek?

    OdpowiedzUsuń