wtorek, 28 kwietnia 2015

Anna Karpińska "Sakrament niedoskonały" | Recenzja



Anna Karpińska jest lubianą przez czytelniczki autorką powieści obyczajowych. Tym razem pisarka nawiązała flirt z kryminałem. Jej najnowsza książka "Sakrament niedoskonały" jest wynikiem eksperymentu - Anna Karpińska połączyła to, co zna i robi najlepiej - obyczaj z zupełnie nowym dla siebie gatunkiem - powieścią kryminalną. I chociaż mamy tu trupa (i to nie byle jakiego, bo pana młodego!), śledztwo w sprawie morderstwa i mniej lub bardziej udanych detektywów, "Sakrament niedoskonały" to wciąż literatura kobieca. Czy Annie Karpińskiej ten flirt międzygatunkowy wyszedł na dobre?

Blanka nie miała łatwego życia. W końcu, po wielu traumatycznych przejściach wydaje się, że wyszła w końcu na prostą. Bierze ślub z ukochanym mężczyzną. Kiedy jednak pan młody nie budzi się po nocy poślubnej rodzi się podejrzenie, iż został zamordowany. Pierwszą podejrzaną jest Blanka. W miarę rozwoju śledztwa okazuje się, iż relacje pomiędzy poszczególnymi członkami rodziny Donata, zmarłego męża Blanki, były, delikatnie mówiąc, skomplikowane. Każdy mógłby mieć motyw, by pozbyć się mężczyzny. Piętrzą się wątpliwości, a młoda policjanta Gabriela nie zbliża się do rozwiązania zagadki. W niecodziennej sytuacji na jaw wychodzą głęboko skrywane tajemnice, budzą się uśpione emocje.

Historię poznajemy z perspektywy dwóch kobiet - Marzeny, siostry żony zamordowanego mężczyzny oraz Gabrieli - policjantki prowadzącej dochodzenie. I to byłoby w porządku, gdyby nie to, że autorka trochę się zagubiła. Rozpoczęła kilka historii, których nie dokończyła. I tak na początku opowieści odnosimy wrażenie, iż głównych bohaterów jest co najmniej kilkunastu i każdy z nich będzie przedstawiał swój punkt widzenia. W miarę rozwoju akcji okazuje się, iż na scenie zostają tylko Marzenia i Gabriela oraz, oczywiście, Blanka, chociaż pośrednio. Dobrze, że bohaterowie wrócili na swoje miejsce - bliższy i dalszy plan, ale źle, że od początku czytelnik nie ma pewności, kto tutaj króluje i o kim będzie ta historia. Nie zraziłam się jednak tym potknięciem i dałam ponieść się historii. 

Przyznaję, iż mam mieszane odczucia. Z jednej strony - intryga okazała się doprawdy skomplikowana i nieoczywista. Mordercą okazuje się osoba, której nawet nie brałam pod uwagę. Anna Karpińska wtopiła jego tożsamość w tło. Niby jest obok, ale nie zwracamy na niego uwagi. Z drugiej - autorce zdecydowanie lepiej wychodzi pisanie powieści obyczajowych. Policjanci prowadzący śledztwo są mało wiarygodni, ich praca nieprofesjonalna, samo morderstwo jakieś takie groteskowe. Plus za emocje bohaterów, ich skomplikowane relacje, powiązania i uczucia. To najlepiej wychodzi Annie Karpińskiej i "Sakrament niedoskonały" nie jest tutaj wyjątkiem. Czy ten flirt z kryminałem wyszedł autorce na dobre? Na pewno dobrze jest wyjść poza schematy, spróbować czegoś nowego. Książkę nazwałabym raczej lekką, "babską" powieścią o zabarwieniu kryminalnym, niż pełnokrwistym kryminałem. Ale o to chyba chodziło.

Zdecydowanie wolałam Annę Karpińską w "Chorwackiej przystani" czy też "Za jakie grzechy?". "Sakrament niedoskonały" nie zachwyca, chociaż nie mogę powiedzieć, by książka była totalnie nieudana. Miło jest przeczytać, kiedy wpadnie w ręce, ale żeby specjalnie uganiać się za publikacją? Raczej nie. 

Dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego!

Anna Karpińska "Sakrament niedoskonały"
Wydawnictwo Prószyński Media, 2015
ilość stron: 360
data premiery: 09.04.2015

4 komentarze:

  1. I tak chyba zrobię szukać nie będę, ale jak wpadnie w moje ręce to przeczytam!!!Po raz kolejny pomaga Pani dokonać wyboru i uszeregować lektury na mojej długiej liście:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam innych powieści autorki i na razie po ten kryminał nie sięgnę, ale jak już to będę rozglądać się za innymi powieściami tej pani.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam "Chorwacką przystań" i "Za jakie grzechy" :)

      Usuń
  3. No widzisz? A ja właśnie szukałam czegoś lekkiego,obyczajowego, a zarazem choć trochę trzymającego w napięciu. Dopisuje do listy pragnień :)

    OdpowiedzUsuń