środa, 8 kwietnia 2015

Nina George "Księżyc nad Bretanią" | Recenzja przedpremierowa



Nina George urzeka nie tylko niebanalnym stylem, pięknym językiem, ale także - a może przede wszystkim - niezwykłymi, czarującymi opisami miejsc. Opisami krajobrazu, jedzenia, kultury, języka, ludzi. Robi to w sposób absolutnie wyjątkowy i zniewalający. Dzisiaj zaproszę Was do Bretanii, regionu leżącego w północno-zachodniej Francji. Pomijając wszelkie inne zalety powieści Niny George - "Księżyc nad Bretanią" należy przeczytać, aby w cenie książki wybrać się w jedyną swoim rodzaju, cudowną podróż.

Nigdy nie jest za późno, aby zmienić swoje życie. Banalnie? Ależ skąd! Marianne postanowiła umrzeć. Wybrała nawet piękną scenerię. Postanowiła umrzeć podczas podróży do Paryża. Kobieta rzuca się z mostu do Sekwany. Jednak nie umiera. Została uratowana. Kiedy zdegustowany mąż wraca do domu i zostawia żonę samą we Francji, zrozpaczona Marianne podejmuje pierwszą od lat samodzielną decyzję. Pojedzie do Bretanii. Za ostatnie pieniądze kupuje bilet w jedną stronę. Kiedy w końcu dociera do Bretanii, ulega urokowi niezwykłego miejsca. Powoli staje na nogi, a pomagają jej w tym nowi przyjaciele. 

Główna bohaterka książki to kobieta, na którą - w opinii społeczeństwa - już nic nie czeka. Ma sześćdziesiąt lat, nie zna innego życia poza nieszczęśliwym małżeństwem i uleganiu mężowi. Od lat jest marionetką w rękach małżonka, który był jedynym mężczyzną w życiu Marianne. Czy w wieku sześćdziesięciu lat można zdobyć przyjaciół, nawiązać nowe znajomości, wdać się w romans? Koniecznie przekonajcie się sami. "Księżyc nad Bretanią" to powieść o wyrywaniu się schematom, historia nieszczęśliwej kobiety, która - paradoksalnie - zaczęła żyć dopiero wtedy, kiedy postanowiła umrzeć. Przepiękna, niebanalna opowieść o zmianach zachodzących w Marianne. Zmianach, które dokonują się w blasku lśniącego nad Bretanią księżyca. Książka Niny George dowodzi, że na szczęście nigdy nie jest za późno. Czy mamy lat dwadzieścia, czterdzieści czy też sześćdziesiąt możemy rozpalić w sobie iskrę odmiany. Późne szczęście smakuje o tyle lepiej, o ile wcześniej poznało się gorzki smak cierpienia.

Zakochałam się w Bretanii Niny George. Region żyje na kartach powieści "Księżyc nad Bretanią". W zderzeniu z niemieckością Marianne daje niepowtarzalną atmosferę. Autorka bezbłędnie opisała spotkanie dwóch kultur, sposób, w jaki bohaterka nasiąka klimatem Bretanii. Powieść została wzbogacona o kompendium wiedzy o Bretanii w pigułce. Na końcu książki znajdziecie zagadnienia związana z tym niezwykłym regionem w północno-zachodniej Francji. Siłą powieści są jej bohaterowie. Prawdziwi, wymykający się stereotypom, wzbudzający w czytelniku wiele emocji, dostarczający wzruszeń i radości. "Księżyc nad Bretanią" to przede wszystkim powieść o życiu. O przyjaźni, miłości, dokonywaniu wyborach. O tym, że życie składa się z wielu odcieni, spośród których biel i czerń to tylko początek.

Jeśli pokochaliście "Lawendowy pokój", z pewnością zachwyci was również "Księżyc nad Bretanią". Nina George tworzy literaturę środka. Ambitną, dojrzałą obyczajówkę, której akcja rozrywa się w przepięknej scenerii. Polecam waszej uwadze. Koniecznie zakochajcie się w Bretanii...

Dziękuję Wydawnictwu Otwartemu za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego!

Nina George "Księżyc nad Bretanią"
Wydawnictwo Otwarte, 2015
ilość stron: 320
data premiery: 22.04.2015

1 komentarz:

  1. Kocham książki, w których autorzy idealnie opisują scenerie, pokazując czytelnikom nowe, nieznane miejsca. Bretanię z tej książki chciałabym poznać :)

    OdpowiedzUsuń