czwartek, 9 kwietnia 2015

Patronat medialny | Justyna Wydra "Esesman i Żydówka". Recenzja przedpremierowa



Esesman i Żydówka… Czy wyobrażacie sobie bardziej nieprawdopodobny scenariusz historii miłosnej? Z założenia kat i ofiara, jednak, tak jak nie każdy Niemiec podczas wojny był zły, tak i raz przydzielone role mogły ulec przeobrażeniu w zetknięciu z namiętnością oraz miłością w najczystszej postaci. Żyjący w czasach II wojny światowej ludzie przekonali się, iż miłość była nierzadko jedyną wartością, która pozwalała zachować człowieczeństwo. Kiedy żołnierze Wermachtu z polecenia Hitlera podbijali Europę, żadna miłość nie była łatwa i nieskomplikowana. Związek wysoko postawionego oficera SS i zbiegłej z transportu do Oświęcimia Żydówki nie był w tej materii wyjątkiem. Poznajcie Deborę i Bruna, bohaterów powieści Justyny Wydry „Esesman i Żydówka”.

Debora Signer cudem uniknęła śmierci, kiedy wyskoczyła z pędzącego w kierunku Oświęcimia pociągu. Osamotniona i ranna czeka w sosnowym zagajniku na najgorsze. Nie jest w stanie iść dalej. Wtedy los na jej drodze stawia oficera SS, Bruna Kramera, który w Deborze rozpoznaje sanitariuszkę, jaka na początku wojny uratowała mu życie. Postanawia pomóc młodej Żydówce w powrocie do Krakowa i na jakiś czas znika z jej życia. Jednak przeznaczenia nie sposób oszukać. Drogi Debory i Bruna krzyżują się ponownie. Młodzi ludzie zaczynają spędzać ze sobą czas, aż w końcu między nimi rodzi się uczucie. Uczucie, jakie w czasach II wojny światowej nie ma racji bytu. Uczucie łączące esesmana i Żydówkę.

Jestem zachwycona historią miłości młodej Żydówki oraz oficera SS, jaką opisała Justyna Wydra. Z pozoru nieprawdopodobna opowieść zyskała tak wiele realnych elementów, że za żadne skarby świata nie dam się przekonać, iż autorka tę historię zmyśliła. Pragnę wierzyć, że takie sceny miały miejsce naprawdę. Justyna Wydra snuje fascynującą opowieść, jednocześnie poszukując odpowiedzi na pytanie „jak zachować człowieczeństwo?”. „Esesman i Żydówka” to niepozbawiona taktu, subtelna i przepiękna powieść. Książka, której specjalnie polecać nie trzeba, gdyż broni się sama. Pozostaję pod wrażeniem sposobu, w jaki Justyna Wydra pokazała emocje swoich bohaterów, ich beznadziejne położenie i miłość, która narodziła się wbrew wszelkiemu rozsądkowi. Autorka dokonuje szczegółowej analizy psychologicznej postaci, skupia się na ich wątpliwościach, lękach i nadziejach, jakie każde z nich wiąże z niepewną przyszłością. Przedstawia historię z trzech perspektyw: narratora zewnętrznego, Debory oraz Bruna. Nie potrafiłam pozostać obojętna tej historii, całą sobą czułam emocje bohaterów. 

Odnoszę wrażenie, iż Justyna Wydra pewnie wkroczyła do grona autorów, którzy dziś, kilkadziesiąt lat po wojnie, potrafią pisać o tych wydarzeniach z pewnym dystansem, rozumiejąc, iż nie każdy Niemiec z założenia był zły, nawet ten noszący mundur esesmana. Jednocześnie autorka pozostaje pełna pokory i empatii wobec Wielkiej Historii. Justyna Wydra nie zamierza zaprzeczać niezaprzeczalnemu, tworzyć fałszywej wizji czy manipulować faktami. Tło historyczne powieści pozostaje bez zarzutów. „Esesman i Żydówka” przynosi również ciekawe spojrzenie na to, co działo się „po”. Bo koniec wojny to nie koniec tej historii. Należało na nowo zbudować świat, który już nigdy miał nie być takim, jakim zastał go wybuch II wojny światowej.

„Esesman i Żydówka” to coś więcej niż romans. To świadectwo człowieczeństwa w obliczu okrucieństwa wojny. Momentami szokująca, wzruszająca i niebanalna powieść o wojennych rozbitkach. O nieprawdopodobnej, zakazanej miłości. Czy taka miłość mogła wydarzyć się naprawdę? Oczywiście. Justyna Wydra w stu procentach mnie do takiej wizji przekonała.

Dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego!

Justyna Wydra "Esesman i Żydówka"
Wydawnictwo Zysk i S-ka, 2015
data premiery: 13.04.2015

6 komentarzy:

  1. Bardzo chcę przeczytać. Kocham takie historie !

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapisuję tytuł. Już nie mogę się doczekać przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna historia, Nasunęła mi skojarzenia z filmem "Czarna Księga". Z przyjemnością sięgnę po książkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi ciekawie. Mam słabość do takich historii i mam nadzieję, że ta nie okaże się kolejną kiczowatą kopią.

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie sama położyłam łapkę na okładkę tej książki! :D
    Nie mogę się doczekać lektury!

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam-bardzo przyjemnie czytało się-tylko zaskoczył mnie opis śmierci Amelii siostry- głównej bohaterki- na 58 str. że zmarła w komorze gazowej-a na 68 że umarła na tyfus w obozie

    OdpowiedzUsuń