czwartek, 16 kwietnia 2015

Joanna Marat "Jedenaście tysięcy dziewic" | Recenzja



Najnowsza powieść Joanny Marat "Jedenaście tysięcy dziewic" ukazała się 14 kwietnia. Przeczytałam i... zgłupiałam. Co to jest?! Saga, obyczaj, dramat, romans? Nie wiem! Jedno jest pewne - czegoś takiego jeszcze nie było. Joanna Marat stworzyła coś absolutnie unikatowego i wyjątkowego. Nie lada sztuka na przesyconym rynku wydawniczym.

Kilka(naście) kobiet połączonych ze sobą więzami, których są bardziej lub mniej (albo i wcale) świadome. Początki tej opowieści sięgają jeszcze II wojny światowej i roku 1945, kiedy do Gdańska wtargnęli radzieccy żołnierze i odebrali swe zdobycze wojenne. Rocznik 1946 okazał się nadzwyczaj liczny. Anka jest wnuczką jednej z tamtych kobiet. Tak jak Gosia, Monika, Honorata i wiele innych, których nie znamy z imienia. Roma nie może zaakceptować swojej starzejącej się twarzy i pomarszczonej twarzy. Wciąż myślami powraca na Długą, gdzie w jednej z kamienic spotykała się ze swoim kochankiem, a potem gorliwie modliła się w kaplicy Jedenastu Tysięcy Dziewic. Wiesiek porzucił Ankę dla innej. Dla Gosi. A Gosia, aby zatrzymać przy sobie Wieśka postanawia powiększyć sobie biust. Anka niedługo może stracić coś więcej niż dom i męża. Zdrowie już straciła. Honorata za namową Moniki postanawia zmienić swoje życie i odcina się od falowca na Przymorzu i matki, z którą tam dotychczas mieszkała. A wszystko to w mieście, które po 1945 roku musiało stać się polskie. Na gwałt, na siłę. Już. Teraz.

Pierwszy raz od niepamiętnych czasów najzwyczajniej w świecie.. brakuje mi słów. Joanna Marat zapowiadała, że jej najnowsza książka jest zupełnie inna od pozostałych, całkiem świeża, ale w najśmielszych marzeniach nie spodziewałam się, iż okaże się unikatem na skalę ogólnopolską. "Jedenaście tysięcy dziewic" to wielowątkowa powieść o ludzkich losach zdeterminowanych przez historię, miasto, namiętność, niewłaściwe decyzje, a także traumy z przeszłości. To również fascynująca opowieść o mieście Gdańsk, którego niezwykłe losy stały się tłem tej wyjątkowej historii. To książka o tym, jak Gdańsk stawał się polski. Kilka bądź kilkanaście pojedynczych obrazów z historii Gdańska wskakuje na swoje miejsce w układance i tworzą ekscytującą całość. Gwałty dokonywane przez radzieckich żołnierzy na polskich kobietach, wysoko postawiony członek partii pilnujący tego, aby wielokulturowy i wielonarodowy dotychczas Gdańsk szybko stał się polski - to tylko część tego, czego możecie spodziewać się po tle społecznym i historycznym powieści Joanny Marat.

Książkę czyta się doskonale ze względu na krótkie, trafiające w sedno, proste w najlepszym tego słowa znaczeniu zdania. Joanna Marat napisała powieść, która nie tylko zachwyca niebanalną treścią, ale wyróżnia się również formą. Czytelnik otrzymuje książkę dopracowaną w najmniejszym szczególe. Odnoszę wrażenie, iż każde zdanie to majstersztyk. I nie chodzi tu nawet o to, że powieść trafia w moje gusta. Jestem przekonana, iż nawet osoby, które za obyczajem nie przepadają, docenią literacki kunszt Joanny Marat. Bo "Jedenaście tysięcy dziewic" to nie jest zwykły obyczaj. To klasa sama w sobie. Książka nie jest tylko i wyłącznie dobra w kategorii powieści obyczajowej. "Jedenaście tysięcy dziewic" to przede wszystkim dobra literatura. Literatura środka, niebanalna, wyjątkowa i wspaniała. Tak inna od poprzedniej książki autorki, "Monogramu". Joanna Marat ma wiele twarzy. Czym nas jeszcze zaskoczy?

Czytam ponad sto książek rocznie. Niewiele jest mnie w stanie zaskoczyć. Joannie Marat się to udało. Za książkę "Jedenaście tysięcy dziewic" przyznaję jej ocenę dziesięć na dziesięć, szóstkę, trzy gwiazdki czy co tam jeszcze chcecie. To powieść, którą znać po prostu wypada, bo wyznacza całkowicie nowe ścieżki w polskiej literaturze. Nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń. "Jedenaście tysięcy dziewic" to mistrzostwo świata.

Dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego!

Joanna Marat "Jedenaście tysięcy dziewic"
Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 2015
ilość stron: 456
data premiery: 14.04.2015

4 komentarze:

  1. AAAA! Lecę do księgarni ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No, no... skoro tak, nie ma wyjścia, trzeba przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooo podoba mi się twoja opinia i coś czułam, że to będzie świetna pozycja. Zapisuję sobie tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  4. Po takiej rekomendacji, książkę koniecznie muszę przeczytać!

    OdpowiedzUsuń