Olga Rudnicka - 28-letnia autorka ma na swoim koncie 13 powieści. Książki młodej, zdolnej i utalentowanej pisarki sprzedają się jak ciepłe bułeczki, a autorka zdążyła zdobyć grono wiernych fanów, którzy czekają na każdą jej kolejną powieść. Za kilka dni na rynku ukaże się "Granat poproszę!", a ja miałam okazję przedpremierowo przeczytać książkę. I chociaż tym razem w komedii kryminalnej jest nieco mniej tego kryminału, to ja i tak, jak zawsze, bawiłam się świetnie.
Poznajcie rodzinę antybohaterów. Rudnicka ma talent do kreowania genialnych postaci. Już dla samych kreacji warto przeczytać tę książkę. Emilia Przecinek, autorka poczytnych romansów, zostaje porzucona przez męża. Na domiar złego nie ma pieniędzy, by spłacić kredyt hipoteczny, ale od czego ma się najbliższych? Życie Emilii staje na głowie, kiedy sprowadzają się do niej matka i teściowa, a kochanka męża zostaje znaleziona martwa. Pierwszą podejrzaną jest, naturalnie, Emilia, jednak nawet policjanci nie wierzą, że ta kobieta mogłaby kogoś zamordować. Z pomocą nastoletnich dzieci, charyzmatycznej agentki oraz, rzecz jasna, obu mamuś, pisarka będzie zmuszona rozwiązać kwestię śmierci kochanki wiarołomnego małżonka. Na domiar złego Cezary zostaje oskarżony o defraudację. Dobra zabawa, oczywiście, gwarantowana.
Rudnicka utrzymuje wysoką formę, chociaż chyba bliżej mi do dwóch jej poprzednich powieści, "Diabli nadali" i "Były sobie świnki trzy". Właściwie jedyne, co mogę zarzucić tej książce, to stosunkowo niewielka liczba wątków kryminalnych przy tematach czysto obyczajowych, ale czy to wada? Co kto woli. Olga Rudnicka nie straciła ciętego języka i ironicznego spojrzenia. Atutem jej prozy jest mnogość absurdów sytuacyjnych i zabawnych dialogów. No, i groteskowe postacie. Chociaż pierwsze skrzypce w tej powieści gra Emilia Przecinek, na szczególną uwagę zasługują Jadwiga i Aldona, czyli mamusie. Były największymi wrogami, ale wszystko do czasu. Kiedy Cezary opuścił Emilię, one zawiązały wspólny front, aby odegrać się na niewiernym synu i zięciu. Ich perypetie wywołają uśmiech na nawet najbardziej ponurej twarzy.
Nie lubię jesieni. Kiedy temperatura spada, a wieczór wydłuża się, mnie dopada jesienna chandra. "Granat poproszę!" to idealna propozycja na ten czas. Poprawi humor i rozjaśni nawet najbardziej pochmurny dzień.
Dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego!
Olga Rudnicka "Granat poproszę!"
Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 2016
liczba stron: 336
data premiery: 11.10.2016
Mi książka bardzo się podobała i bardzo dobrze się przy niej bawiłam :)
OdpowiedzUsuńChciałam podpytać gdzie Pani dostała tą książkę jeszcze przed premierą ?
UsuńZakochałam się w Rudnickiej przy "Diabli nadali" i z niecierpliwością czekam na tę powieść. Jak na razie zbiera same pozytywne opinie
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że cięty język utrzymuje się nadal :) Książkę mam w planach. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńO książkach pani Rudnickiej słyszałam już wiele dobrego, zawsze też był podkreślany humor. Uśmiechu nigdy dość, fabuła jest pokręcona, taka jak lubię, z miejsca mnie zainteresowała i trafiła na listę książek do kupienia. Na jesień jak znalazł!
OdpowiedzUsuń