środa, 12 października 2016

Premierowo: Anna Fryczkowska "Sześć kobiet w śniegu (nie licząc suki)"




Ależ to jest powieść! Fachowcy zaliczają prozę Anny Fryczkowskiej do nurtu domestic noir, czyli "kryminałów bez detektywów", w których najważniejsza jest odpowiedź na pytanie nie kto zabił, a dlaczego, a mnie nie pozostaje nic innego, jak przyznać im rację, gdyż w temacie gatunków literackich nadal jestem totalnym ignorantem. Zatrzymałam się gdzieś na podziale obyczaj, kryminał, horror i science fiction. No, może jeszcze odróżniam sensację od powieści młodzieżowych. :) Ale do rzeczy: Anna Fryczkowska napisała rewelacyjną książkę i to o niej miałam dzisiaj opowiadać.

Tej książki nie da się przeczytać inaczej, niż jednym tchem. Wciąga od pierwszej sceny. Genialne, rozbudowane portrety psychologiczne bohaterów i wartka akcja przyciągną uwagę nawet najbardziej wybrednego czytelnika. Fryczkowska nie musi wysyłać swoich bohaterów w nietypowe plenery czy mroczne uliczki. Nie, ona potrafi zabić zamknięta w czterech ścianach, a konkretnie - w czterech ścianach domu bajecznie bogatej Zuzy, która skrywa o wiele więcej tajemnic niż tylko istnienie borykającej się z głębokim autyzmem, dorosłej siostry. Kobieta organizuje imprezę, na którą zaprasza swoje bliższe i dalsze znajome, charaktery wyrwane z zupełnie różnych światów. Zabawa jest przednia, ale nagle jedna z nich zostaje zamordowana. Śnieżyca odcięła je od świata, jasnym więc jest, że nikt nie wszedł do domu, a zabić musiała jedna z nich. Tylko... która?

Jakkolwiek to nie zabrzmi, Anna Fryczkowska rozumie swoich bohaterki, nawet te najczarniejsze charaktery. Dokonuje swoistej wiwisekcji głównych postaci i wyciąga mądre wnioski. Ta historia jest prawdopodobna, przez co przeraziła mnie o wiele bardziej niż szeroko polecane thrillery międzynarodowych sław. Tutaj nie ma wybuchów czy widowiskowych strzelanin, bo Fryczkowska nie potrzebuje uciekać w sensację, aby zainteresować czytelnika. Wystarczy zamknąć swoje bohaterki na klucz i zaczekać, aż te zaczną wywlekać brudy. "Sześć kobiet w śniegu (nie licząc suki)" to nie jest powieść napisana na kolanie, w pośpiechu. Każdy szczegół został przemyślany, a jedno zdarzenie wywołuje kolejne - efekt domina.

"Sześć kobiet w śniegu (nie licząc suki)" to bardzo dobra powieść psychologiczna, będąca dowodem na to, że popularny na świecie nurt domestic noir ma spore szanse rozwinąć się również w Polsce, a Anna Fryczkowska jest jego czołową przedstawicielką. I rzeczywiście, odpowiedź na pytanie "kto zabił?" została przyćmiona przez wyjaśnienie, dlaczego to zrobił. Oczywiście polecam!

Dziękuję Wydawnictwu Burda Książki za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego!

Anna Fryczkowska "Sześć kobiet w śniegu (nie licząc suki)"
Wydawnictwo Burda Książki, 2016
data premiery: 12.10.2016

5 komentarzy:

  1. Lubię powieści psychologiczne, więc chętnie przeczytam.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Zachęciłaś mnie! Bardzo lubię takie książki, a czytanie jednym tchem jeszcze bardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz słyszę o takim gatunku, ale po przeczytaniu "Kurortu Amnezja" faktycznie wszystko mi pasuje. Fryczkowska potrafi stworzyć klimacik :) Jestem jak najbardziej na "tak" :)

    OdpowiedzUsuń