niedziela, 7 czerwca 2015

Małgorzata Sobieszczańska "Kilka dni lata" | Recenzja przedpremierowa



A gdyby tak... Mieć innego męża, nie wyjechać wtedy z rodzinnej miejscowości, nie iść na studia, nie urodzić dziecka? Czy... żałuję, że nie jest inaczej? Na te pytania odpowiedzi poszukują bohaterki powieści Małgorzaty Sobieszczańskiej "Kilka dni lata". Zanim przekonają się, że nie, nie żałują, bo to właśnie ich życie, dokonają starannej analizy i przywołają swoją przeszłość. To, co wydaje się dziś końcem świata, za rok, dwa, pięć okaże się tylko bladym wspomnieniem. Czymże więc będzie, kiedy upłynie całe życie? 18 czerwca w księgarniach pojawi się nowa powieść Małgorzaty Sobieszczańskiej. Genialna powieść!

Amelia na łożu śmierci chce opowiedzieć o swojej przeszłości. W pobliżu jest tylko kilkuletni prawnuczek, który nie do końca rozumie, co też babcia próbuje mu przekazać, więc Amelia zabiera swoje tajemnice do grobu. Aby Amelia mogła godnie odejść z tego świata, jej córka, Janina, zrezygnowała z pracy, żeby móc opiekować się matką. Maja liże rany po rozwodzie. Wciąż kocha byłego męża i ma nadzieję, że jeszcze nie wszystko stracone. Tymczasowo, a konkretnie od roku, pomieszkuje wraz z synem u rodziców. Na kilkudziesięciu metrach kwadratowych krzyżują się losy trzech pokoleń kobiet - Amelii, Janiny i Mai. Są dla siebie najbliższą rodziną, mieszkają razem, a jednak nic o sobie nie wiedzą. Po śmierci Amelii Janina i Maja śladami zmarłej wracają do Gdańska, aby uporządkować mieszkanie i sprawy Amelii. Czy uda im się uporać z trudną przeszłością rodziny?

Schemat wydaje się być znany: opowieść o kilku pokoleniach kobiet z historią Polski w tle. A jednak w tej książce jest coś wyjątkowego, totalnie świeżego, czego nie doświadczymy w innych powieściach tego typu. Wnioski płynące z lektury okażą się być zaskakujące, a i całość mocno wyróżnia się na tle innych publikacji. Ale po kolei. Amelia, nestorka rodu, w chwili, gdy odchodzi z tego świata, ma niespełna dziewięćdziesiąt lat i piękne życie za sobą. Przeżyła II wojnę światową, panowanie komunistów w Polsce po to, by zaznać smaku demokracji i jeszcze długo móc się nim delektować. Amelia żyła w czasach, kiedy wojna odbierała ludziom miłość i trzeba się było zadowolić tym, co los podesłał w zastępstwie. Ale... czy tamta miłość była bardziej właściwa, bardziej prawdziwa? Odpowiedzi na to pytanie poszukuje również córka Amelii, Janina. Janka brała czynny udział w sierpniowych wydarzeniach osiemdziesiątego roku w Gdańsku. Wyjechała do Warszawy, gdzie urodziła córkę Maję. Co zostawiła w Gdańsku, oprócz matki, z którą nie rozmawiała przez długie lata? W końcu Maja. Musi spojrzeć w lustro i odpowiedzieć sobie na pytanie: czy tęskni za byłym mężem czy poczuciem bycia kochaną? Jak się okaże, są to zupełnie różne rzeczy. Małgorzata Sobieszczańska w fenomenalny sposób splata ze sobą losy trzech kobiet i elementy polskiej historii współczesnej. "Kilka dni lata" to świeża i rześka powieść obyczajowa, z której czerpie się garściami. Nie sposób przejść obok tej książki obojętnie.

"Kilka dni lata" to opowieść o trzech pokoleniach kobiet, które, zupełnie nieświadomie, popełniają te same błędy. Ich skomplikowane relacje nie ułatwiają życia. A przecież wystarczyłoby porozmawiać i czerpać mądrość z doświadczeń poprzednich pokoleń. To książka o dojrzewaniu do prawdy, poszukiwaniu odpowiedzi na trudne pytania. Ale zanim nasze bohaterki znajdą odpowiedź, muszą trafnie postawić pytania, co wcale nie jest łatwe. Powieść Małgorzaty Sobieszczańskiej to pokrzepiająca historia o zwykłych kobietach, takich jak ja, ty, czy pani z sąsiedztwa. Autorka przekonuje nas, że mamy najlepsze z możliwych życie. Najlepsze, bo nasze. I nie ma potrzeby tego zmieniać. Człowiek jest istotą błądzącą, często zadajemy sobie pytanie "a co by było gdyby?". "Kilka dni lata" uczy odkrywać radość w codziennym życiu, doceniać szczęście, jakie staje się naszym udziałem. Genialna książka. Czyta się znakomicie, a losy bohaterek stanowią doprawdy porywającą historię.

"Kilka dni lata" to powieść, która z pewnością znajdzie się w moim podsumowaniu najlepszych polskich powieści 2015 roku. To jedna z lepszych, obok takich tytułów jak "Jedenaście tysięcy dziewic" czy "Dante na tropie", polska książka, jaką czytałam w tym roku. Bardzo gorąco polecam, jestem przekonana, że nie będziecie zawiedzeni.

Dziękuję Wydawnictwu Literackiemu za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego!

Małgorzata Sobieszczańska "Kilka dni lata"
Wydawnictwo Literackie, 2015
data premiery: 18.06.2015

5 komentarzy:

  1. Mam ją na uwadze,skoro bardzo polecasz to pewnie prędzej czy później przeczytam i ja :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaintrygowałaś! Rozejrzę się za książką.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja sama czekam na swój egzemplarz :)Ksiązka wydaje się być magiczna :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Tytuł widzę po raz pierwszy i chyba nie zwróciłabym na niego uwagi. Zarówno opis jak i okładka sugerują, że to historia jakich wiele. Lubię takie zaskoczenia, gdy okazuje się, że treść przewyższa oczekiwania! Ostatnio coraz więcej pojawia się powieść z elementami rodzinnej sagi, a takie uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię takie rodzinne, zagmatwane, myślę że będę zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń