sobota, 6 czerwca 2015

Rowan Coleman "Słowa pamięci" | Recenzja przedpremierowa



Pamięć z natury bywa ulotna, jednak w wyniku choroby, na którą cierpi bohaterka najnowszej powieści w klubie "Kobiety to czytają", poszczególne słowa, imiona, czynności i wspomnienia uciekają z jej pamięci o wiele szybciej. Kiedy twoje wspomnienia stają się niczym przeciekająca przez palce woda, której nie sposób zatrzymać, wiesz, że każda chwila spędzona z bliskimi jest bezcenna. Być może to już ostatni raz, kiedy jesteś sobą. Być może jutro nie poznasz swojego męża, swoich dzieci, swojej matki. A to nie jedyne problemy, z jakimi boryka się bohaterka książki "Słowa pamięci". Bo, oprócz tego, że ma Alzheimera, jest również córką, żoną i matką. I, jak każdy z nas, miewa problemy rodzinne.

Claire choruje na Alzheimera. Choroba sukcesywnie wymazuje z pamięci Claire imię córki, wiek, adres, twarz ukochanego, wspomnienia. Claire zaczyna pisać swoją księgę pamięci. Wie, iż jest to jedyny sposób, aby ocalić przeszłość. Przyszłość mieni się barwami szarości, pamięć stopniowo owija mrok. Rodzina Claire cierpi wraz z nią. Mąż Greg cierpi podwójnie, gdy orientuje się, że to właśnie w niego uderza najpierw choroba Claire. Musi pamiętać, że zanim Claire zachorowała, kochała go nad życie.. Tymczasem starsza córka Claire, Caitlin ma swoje własne problemy. Claire postanawia pomóc córce ułożyć jej sprawy. Musi zdążyć, zanim choroba zabierze jej świadomość i resztki pamięci. Claire poszukuje w sobie odwagi, by wyznać córce prawdę na temat jej ojca. Czasu jest coraz mniej, a każda chwila może okazać się tą ostatnią.

"Słowa pamięci" to kolejna w klubie "Kobiety to czytają" powieść o walce z chorobą, utracie kontroli nad własnym życiem. Dla wiernych czytelniczek (i czytelników, bo, wbrew nazwie, to nie są książki tylko dla kobiet) książka może okazać się zbyt schematyczna. W kwietniu klub wydał rewelacyjną powieść "Ostatnie pięć dni", a "Słowa pamięci"w kluczowych kwestiach w zasadzie niewiele różnią się od "Ostatnich pięciu dni". Trzeba jednak przyznać, że to właśnie debiut Julie Lawson Timmer jest książką o wiele bardziej udaną niż "Słowa pamięci". Powieść Rowan Coleman jest ciekawa, poprawna, dobra, ale autorce brakuje bardzo ważnej umiejętności. Nie potrafi grać na uczuciach czytelnika, dlatego odczuwam pewien niedosyt, czegoś mi brakuje. Czegoś bardzo ważnego. Przeczytałam z największą przyjemnością, lektura okazała się być wciągająca, jednak nie przywiązałam się do bohaterów na tyle, by pamiętać o nich przez długi czas. Podejrzewam, że za miesiąc zapomnę, o czym w ogóle jest ta książka.

"Słowa pamięci" są powieścią przede wszystkim o matkach i córkach. O więzi silniejszej niż choroba, o poświęceniu matki dla dziecka, w końcu o największej z możliwych miłości. To świadectwo istnienia pewnego rodzaju instynktu, który każe nam działać, gdy nasze dziecko znajdzie się w niebezpieczeństwie. Relacja łącząca matkę z dzieckiem okazuje się być mocniejsza niż choroba. To również opowieść o tym, że tak naprawdę dla naszych rodziców nigdy nie przestajemy być dziećmi. "Słowa pamięci" opowiadają historię trzech pokoleń matek i córek. A wszystko to wzbogacone w wydźwięku przez chorobę, która odbiera człowiekowi władzę nad swoją pamięcią i świadomością. Powieść Rowan Coleman jest ciekawym studium ludzkich emocji i zachowań w momencie próby. 

Przeczytajcie, a nie będziecie rozczarowani, bo książka opowiada ciekawą historię, w intrygujący sposób przedstawia relacje łączące ludzi, nawet jeśli autorka nie do końca potrafi poruszyć czytelnika. To prawdziwy obraz choroby i tego, jakie spustoszenie sieje w życiu rodziny. Gdybym miała oceniać w skali od jeden do dziesięciu, przyznałabym książce siedem punktów. Jest dobrze, ale odnoszę wrażenie, iż mogłoby być lepiej.

Dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego!

Rowan Coleman "Słowa pamięci"
Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 2015
ilość stron: 400
data premiery: 09.06.2015

6 komentarzy:

  1. Temat utraty pamięci jest dość częsty, dlatego trzeba nieco wysiłku, aby pokazać go w oryginalny sposób. Nie czytałam jeszcze "Ostatnich pięciu dni", więc może książka mnie bardziej wciągnie niż Ciebie. Choć ta ocena 7/10 i tak jest wysoka, a dla mnie wszystkie książki klubu Kobiety to czytają są zachęcające :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytaj najpierw "Ostatnie pięć dni", bo to trzeba przeczytać, a "Słowa pamięci" można :P

      Usuń
  2. Tematyka dość ciekawa i ważna, jednak szkoda, że autorka nie posiada jeszcze tej umiejętności budowania napięcia, kreowania postaci, do których możemy się przywiązać. Wyraźnie widać w Twoim tekście, że jednak brakuje w książce emocji. Szkoda... Ale może kiedyś przeczytam i sama ocenię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam Twoją opinię zaraz po opublikowaniu. Widzisz u mnie trochę odwrotnie, "Ostatnie pięć dni" nie zachwyciła mnie tak bardzo jak ta. Zaskoczyło mnie tak bardzo kim był mężczyzna z którym spotykała się Claire :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ważny dla mnie temat, ponieważ w naszej rodzinie występuje ta choroba. Mam nadzieję, że przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę ją przeczytać bardzo mnie zainteresowałaś tą książką

    OdpowiedzUsuń