wtorek, 4 sierpnia 2015

Karine Lambert "Dom bez mężczyzn" | Recenzja


Była mini- powieść, to i będzie mini-recenzja. Autorski debiut Karine Lambert liczy zaledwie dwieście stron, więc książkę czyta się naprawdę szybko. Przeczytałam i.. pomyślałam "co ja, do cholery, mam teraz napisać w recenzji?!". Nadal nie wiem, chociaż myślę intensywnie od dwóch dni. "Dom bez mężczyzn" to - w mojej opinii - powieść o niczym. A tak trudno pisze się o niczym. Chociaż Karine Lambert udało się to.

Paryż. Dom bez mężczyzn. W pięciopiętrowej kamienicy mieszkają kobiety, które wyrzekły się w swoim życiu miłości. Facetom wstęp wzbroniony. Jedna z mieszkanek wyjeżdża na kilka miesięcy za granicę, a w domu pojawia się młodziutka Juliette, której nie do końca odpowiadają panujące w kamiennicy zasady. Juliette uważa, że nigdy nie powinno się mówić "nigdy". Zamierza poznać mężczyznę, zakochać się i kto wie, może przyprowadzić swojego faceta do domu bez mężczyzn?

Pomysł może nie najgorszy wykonanie, niestety, słabe. Ta książka ma zaledwie dwieście stron, a zdążyłam poczuć się znużona. Sama postać Królowej, która, niczym królowa pszczół, zajmuje w ulu najwyższe piętro... no cóż, nieporozumienie. "Dom bez mężczyzn" to dziwna powieść. Jedynie wątek Juliette okazał się ciekawy. Zbyt dużo tu niedopowiedzeń, wiele rozpoczętych i niedokończonych wątków. A zakończenie? Czyżby rzeczywiście pięć kobiet było pozbawionych własnego rozumu i dopiero po "detronizacji" królowej było w stanie podejmować samodzielne decyzje?

Spodziewałam się komedii z czarnym humorem, tymczasem otrzymałam dość smętną opowieść. "Dom bez mężczyzn" nie porwał mnie w ogóle i, jeśli mam być szczera, raczej nie polecę tej lektury. Nie ma sensu, na rynku jest o wiele ciekawszych pozycji, które można znaleźć chociażby u mnie na blogu. Ta książka nie zostawiła we mnie żadnego śladu, dlatego dzisiaj tak krótko. Nie jestem Karine Lambert, żeby pisać o niczym.

Dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego!

Karine Lambert "Dom bez mężczyzn"
Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 2015
ilość stron: 200
data premiery: 02.07.2015

1 komentarz:

  1. Patrząc na okładkę spodziewałabym się raczej poradnika o tym, jak dobrze czuć się jako singielka. Rady typu: "Gdy masz chandrę, kup sobie kolejną parę butów" ;)

    OdpowiedzUsuń