sobota, 19 marca 2016

Karolina Wilczyńska "Dasz radę, Nataszo" | Recenzja




Kiedy zobaczyłam w zapowiedziach Wydawnictwa Czwarta Strona najnowszą powieść Karoliny Wilczyńskiej, "Dasz radę, Nataszo", byłam zdziwiona. Czytałam poprzednią część, "Jeszcze raz, Nataszo" i odniosłam wrażenie, że to zakończona opowieść, do której nie ma co wracać, gdyż wszystko na końcu okazało się jasne. Myliłam się, a Karolina Wilczyńska przygotowała dla swoich czytelniczek kontynuację powieści. Czy słusznie?

Natasza uporządkowała swoje sprawy po rozwodzie i zaczyna nowy rozdział. Przeszłość jednak nie daje o sobie tak łatwo zapomnieć, a kobieta jest o krok od powrotu do nałogu. Czy starczy jej sił na stoczenie wewnętrznej walki, kiedy samotność da o sobie znać w bolesny sposób? Kobieta załamuje się, wydaje się nie mieć żadnych perspektyw na przyszłość, jednak w końcu i dla niej zaświeci słońce. Natasza poświęca się pracy, zakłada fundację, która ma pomagać kobietom, odnawia znajomości z przeszłości, kiedy... w jej życiu na nowo pojawia się były mąż, Darek. Czy związek z mężczyzną, który już raz zdradził i oszukał, może się udać? A może lepiej zostać samotną i nie wchodzić drugi raz do tej samej rzeki? Jaką decyzję podejmie Natasza?

Nie lubię kontynuacji książek. Wyjątek robię dosłownie dla serii kilku autorów, Katarzyny Puzyńskiej czy właśnie Karoliny Wilczyńskiej i jej cyklu "Stacja Jagodno". Jak wypadła więc Natasza? Nie jestem do końca przekonana do tej kontynuacji. "Jeszcze raz, Nataszo" to oryginalna, niebanalna powieść, tymczasem odniosłam wrażenie, że powieść "Dasz rade, Nataszo" jest... odgrzewana. Autorka postarała się o skomplikowanie życia głównej bohaterce, wprowadziła na scenę nowe postacie, pokusiła się o świeże wątki, a jednak odnoszę wrażenie, że to już nie to samo. Zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu pierwsza część, doceniłam nieszablonowy pomysł na książkę i zatraciłam się w świecie wykreowanym przez Wilczyńską. Tym razem było "tylko" dobrze, bez ochów i achów.

Czy warto? Myślę, że tak, ale nie nastawiajcie się na tak genialną powieść, jak "Jeszcze raz, Nataszo". Natasza spowszechniała, rozliczyła się z przeszłością i, owszem, okazuje się, że z jej historii można jeszcze wycisnąć coś soczystego. Podobał mi się wątek z załamaniem i nałogiem Nataszy. Autorka szczerze i bezkompromisowo opisała walkę z alkoholizmem. Postawiła na drodze Nataszy ludzi, którym, tak zwyczajnie, na niej zależy i pragną jej pomóc. Tak po ludzku. Plus za wątek z przebudzeniem i powrotem do życia. No, i oczywiście mój ukochany Bałtyk. Mam takie zboczenie, że książka dostaje ode mnie automatycznie ogromnego plusa, jeśli chociaż część jej fabuły toczy się nad polskim morzem.

"Dasz radę, Nataszo" to powieść, która mnie nie zachwyciła, ale i nie rozczarowała. Jestem gdzieś po środku, nie mogąc zdecydować się na wyrażenie jednoznacznej opinii. Z pewnością opowiadam się po stronie zwolenników poprzedniej części o Nataszy i wolę Karolinę Wilczyńskiej w cyklu o Jagodnie, którego już dwie części zachwyciły mnie oraz podbiły moje serce. Czekam na kolejną.

Dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego!

Karolina Wilczyńska "Dasz radę, Nataszo"
Wydawnictwo Czwarta Strona, 2016
liczba stron: 273
data premiery: 02.03.2016

6 komentarzy:

  1. Cóż - mamy bardzo podobne odczucia. Książka straciła świeżość i tę magnetyczną moc przyciągania. 😔 Ja byłam rozczarowana, bo pierwsza część mnie oczarowała!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż - mamy bardzo podobne odczucia. Książka straciła świeżość i tę magnetyczną moc przyciągania. 😔 Ja byłam rozczarowana, bo pierwsza część mnie oczarowała!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy tom bardzo mi się spodobał, więc na pewno sięgnę i po drugą książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też wolę zwykle jednotomowe historie, choć zdarzają się wyjątki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Odnoszę, iż koniecznie muszę przeczytać "Dasz radę, Nataszo".

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam dokładnie takie same odczucia po lekturze drugiej Nataszy!

    OdpowiedzUsuń