czwartek, 15 maja 2014

Wywiad z autorką "Na uwięzi" Martą Łysek. KONKURS!

Marta Łysek "Na uwięzi", Wydawnictwo Zysk i S-ka



"Marta Łysek napisała wysoce prawdopodobną, realistyczną opowieść osadzoną w klimatach III RP. Ukazuje zależności świata polityki i mediów, demonstrując rolę wpływowych ludzi, którzy pociągają za sznurki. "Na uwięzi" to mocna, momentami brutalna, czasem poruszająca historia o tym, jak zachować swoje poglądy w okrutnym świecie."
[fragment recenzji, całość tutaj]



Pani Marto, dziękuję, że zgodziła się Pani ze mną porozmawiać w ramach Tygodnia Sensacji i Kryminału. Pani debiutancka książka to powieść sensacyjna utrzymana w klimatach political fiction. Skąd w ogóle pomysł, żeby pisać o polityce?

Z przekory. Książka była swego rodzaju eksperymentem: pierwszy szkic fabuły powstawał podczas zajęć, które miałam na dziennikarstwie. Tworzyliśmy go w grupie - i wyszedł z tego tworzenia romans. Nie umiem pisać romansów - przeczytałam w życiu może ze dwa, więc musiałam się jakoś przed tym ratować, a że polityka była już wplątana w fabułę, wystarczyło nieco ją ubrać w sensacyjny kostium. 

Nie bała się Pani, że jak ludzie tylko zobaczą, że książka jest o polityce, od razu zrezygnują? Żyjemy w kraju, gdzie ludzie odczuwają przesyt polityki.

Szczerze mówiąc, nie myślałam o tym. Połowa książki powstawała w odcinkach, bawiłam się przy tym świetnie, zupełnie nie zastanawiając się, czy te odcinki kiedykolwiek zostaną pokazane szerszej publiczności jako większa całość. Kiedy już kończyłam, wiedząc, że książka się ukaże, wydawało mi się, że na pierwszy plan wybije się romans, a polityka zostanie w tle. Zresztą moi pierwsi czytelnicy – czy raczej słuchacze – nie byli wątkami politycznymi przerażeni, wręcz przeciwnie, uznałam więc, że będzie dobrze. 
Kiedy się nad tym głębiej zastanawiam, myślę, że jest trochę inaczej. Owszem, ludzie odczuwają przesyt polityki, ale lubią poznawać ją od kuchni: interesują ich plotki, mechanizmy – nie prosty opis, a polityczne życie ukryte. 

Powieść polityczna nie należy do zbyt popularnych. Dlaczego wybrała Pani akurat tę drogę?

Tak, jak mówiłam – z przekory, i może trochę z nudów, bo opisywanie romansu jest momentami okropnie nudne. Żeby urozmaicić sobie wymyślanie kolejnych epizodów z życia Marcina i Sylwii, tworzyłam  polityczne tło, umieszczając w nim różne moje obserwacje i komentarze. Zaczęła z tego wychodzić powieść z gatunku political fiction, co mi się całkiem spodobało i postanowiłam iść tym tropem. 

Pani jest z wykształcenia teologiem, zgadza się? Czyli nie pomyliłam się, kiedy odczułam podczas lektury, że bardziej opowiada się Pani po stronie poglądów swojego bohatera Marcina Sawickiego, aniżeli lewicowej posłanki Sylwii Golczyńskiej?

Zgadza się, po pierwsze jestem teologiem. I owszem, Marcin w większym stopniu reprezentuje moje poglądy, i na pewno bliskie jest mi jego zdanie na temat niektórych krakowskich – jakby je nazwać – wykwitów architektury. Natomiast jeśli chodzi o postawę pro-life, zupełnie się zgadzamy. Co do Sylwii – ona również „odziedziczyła” po mnie pewne poglądy.

Marta Łysek / fot. Krzysztof Łysek
Skąd taka świetna znajomość polityki? "Na uwięzi" jest jak najbardziej realistyczną powieścią osadzoną w III RP.

Bałam się, że padnie to pytanie - oczywiście żartuję. No więc jest tak: z jednej strony miło mi słyszeć, że jest realistyczna, z drugiej – jestem nieco przerażona. Książka powstawała z doskoku przez dwa lata, niemal drugie dwa czekała na wydanie. Tworząc wątki polityczne, korzystałam z wiedzy zdobytej przy okazji pisania pracy dyplomowej o dziennikarstwie śledczym. Siłą rzeczy zajrzałam więc w niemal wszystkie afery III RP i to mocno wybrzmiewa. Ale korzystając z tej wiedzy, trochę ją podkręcałam, żeby było mocniej, intensywniej, brudniej. Po tych czterech latach, które upłynęły do czasu wydania, widzę, że już jest mocniej, już jest brudniej. Dlatego mówię, że jestem przerażona – bo moje intuicje w pewnym sensie okazały się trafne.

Czy "Na uwięzi" to jednorazowa przygoda z pisarstwem, czy ma Pani powieść na dalszą działalność autorską?

Bez pisania nie mogę żyć, więc na pewno na tym nie poprzestanę. Kolejna książka jest już mocno skonkretyzowana, wystarczy tylko siąść i pisać, ale ostatnio w walce z lenistwem przegrywam walkowerem. Książka więc będzie, ale pewnie nie tak prędko, jak bym chciała.

Zastanawiam się, kto był pierwszym czytelnikiem i recenzentem Pani książki?

Sama nie jestem pewna. W fazie powieści w odcinkach czytałam ją kilku osobom, więc miałam raczej słuchaczy niż czytelników. Równocześnie czytała fragmenty moja rodzina i motywowała mnie do pracy, domagając się dalszego ciągu. Kto pierwszy przeczytał całość przed wydaniem? Pewnie ktoś z wydawnictwa. Ale jeśli chodzi o recenzję opublikowaną już po premierze, palma pierwszeństwa należy się Pani.

Czy uważa Pani, że każdy może napisać książkę?

Miło by było, gdybym powiedziała, że tak, ale tak nie jest. Nie każdy może napisać książkę. Do pisania książki jest potrzebnych kilka umiejętności. Po pierwsze – trzeba umieć pisać, co wbrew pozorom nie jest oczywiste. A pisanie to jest panowanie nad językiem, używanie słów i rytmu jako narzędzi, różnicowanie tekstu, językowe zarządzanie uwagą czytelnika. Po drugie – trzeba umieć panować nad fabułą, a przy tym nad własnymi przypadłościami; ja na przykład zdecydowanie cierpię na dygresyjność.  Po trzecie – trzeba umieć wybierać, rezygnować z tych fragmentów, które czytelnika rozpraszają i nic nie wnoszą, chociaż same w sobie są świetne; z tych bohaterów, którzy mogliby wiele, ale w innej książce.

Czy Pani bohaterowie mają swoje pierwowzory, czy są to w zupełności postaci fikcyjne?
Niektórzy, drugoplanowi, mają – pozdrawiam! Główni bohaterowie nie, choć może się to wydać mało wiarygodne, biorąc pod uwagę to, jak wiele Sawickich uprawia politykę. Odkryłam to w połowie pisania książki, wrzucając hasło „Marcin Sawicki” w wyszukiwarkę. Wydawca proponował, żeby zmienić Marcinowi nazwisko, ale Marcin był bardzo uparty w tej kwestii i został Sawickim.
Zabawna, choć nie do końca, historia wiąże się z Dzidzią – byłym bokserem, który przeszedł operacyjną zmianę płci, jako gratis dostał kobiecą intuicję i stał się zagorzałą feministką z politycznymi ciągotami. Kiedy powstawała ta postać, był rok 2009 i nie mieliśmy pojęcia, że wkrótce na polskiej scenie politycznej pojawi się Anna Grodzka. Dzidzia miała być lekko absurdalnym przerywnikiem, a nie literackim portretem istniejącej osoby.

Na koniec proszę, aby opowiedziała Pani o swoich inspiracjach literackich. Czy zgodzi się Pani ze stwierdzeniem, że "każda przeczytana książka to pomysł na własną"? Jakich autorów ceni Pani najbardziej, a może ma Pani ulubione książki?

Czy każda przeczytana książka to pomysł na własną? Nie do końca. Wiele książek można niestety traktować raczej jako przykłady negatywne. Bardziej niż książki inspirują mnie rozmowy usłyszane w tramwaju albo dziwne wiadomości wpuszczone przez znajomych w moją przestrzeń Internetu. Historie, które same zaczynają się opowiadać. W ten sposób powstał już cały zbiór nienapisanych opowiadań, a kilka z nich nadaje się na powieść. Inspirujące są też dla mnie logiczne konsekwencje decyzji podejmowanych w imieniu społeczeństwa, ale niekoniecznie dla jego dobra.
Autorzy, których cenię? Jest ich trochę, ale jako pierwsi przychodzą mi do głowy Agatha Christie, Terry Pratchett, Tolkien, Marquez, Kurt Vonnegut, z polskich – Stanisław Lem, Arkady Fiedler, Krzysztof Kąkolewski i ostatnio Mariusz Zielke. Ulubione książki? Też jest ich sporo, wśród nich, „Mężczyzna w brązowym garniturze” Agatki, „Sto lat samotności” Marqueza i „Prawda” Pratchetta, rewelacyjna alternatywna historia powstania drukowanej gazety, która jest dla mnie podwójnie zabawna z racji tego, że jestem w końcu dziennikarką. 

Dziękuję bardzo za rozmowę!



A o co Ty chcesz jeszcze zapytać autorkę?
KONKURS!
W komentarzach do tego wywiadu zadaj Marcie Łysek pytanie.
Autorka powieści wybierze 5  pytań i na je odpowie.
Osoba, która zada najciekawsze pytanie, zostanie nagrodzona egzemplarzem książki "Na uwięzi" ufundowanym przez Wydawnictwo Zysk i S-ka w ramach Tygodnia Sensacji i Kryminału organizowanego na blogu Przegląd czytelniczy!
Propozycje pytań należy dodawać w komentarzach do niedzieli 18 maja do godz. 15:00.
Wyniki zostaną ogłoszone w poniedziałek wieczorem na blogu oraz profilu na Facebooku Przegląd czytelniczy (zachęcam do polubienia!). Osoba, które poda również swój adres email przy zgłaszaniu swojego pytania, zostanie także powiadomiona drogą mailową. Powodzenia!
WAŻNE: Jeśli dodajecie komentarz jako "Anonimowy", proszę o podpisanie się pod propozycją pytania imieniem i nazwiskiem, abym mogła podać zwycięzcę.

24 komentarze:

  1. Daria Stemporowska
    Czy po zakończeniu książki i jej wydaniu zastanawia się Pani nad dalszymi losami swoich bohaterow. Jak by ich życie potoczyło się dalej?

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy pisanie książek wiąże się z piciem dużej ilości herbaty, czy kawy? Czy zaczyna Pani pisać od końca, środka, od początku zdarzeń, czy może losowo (w zależności od pomysłu w danej chwili)? Czy uprawia Pani sport, a jeśli tak, to czy w czasie jego uprawiania przychodzą dobre pomysły na losy bohaterów? Czy ogląda Pani The Walking Dead? pozdrawiam, Kasia Szczepara (keczua1@wp.pl)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sylwia Kostecka
    Gdyby wiedziała Pani, że ma przed sobą tylko jeden dzień życia, jakby go Pani spędziła i co by robiła w tych ostatnich minutach?
    sylwka.sk91@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak pokazuje życie, ludzie czyli tacy czytelnicy jak ja są spragnieni tematów ocierających się o wielką politykę,skandale,władzę ostatnio ogladałam znakomity film ''Idy marcowe'' i nie mogłam oderwać oczu od telewizora.Tematyka taka jest pani najbliższa sercu czy jako pierwsza nasunęła się do pisania i czy jest pani z siebie zadowolona tak na sto procent?
    Ela Dynak
    elucha1974@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak na pani pisanie zapatruje się najbliższa rodzina i przyjaciele czy skłaniają się raczej do zachwytu i podziwu czy są to mieszane odczucia i nie biorą na poważnie pani pasji?Moja znajoma z pracy próbuje coś tam pisać do szuflady i jedni ją dopinguja ale są i tacy co z uśmieszkiem traktują jej ,,nieszkodliwe hobby,, zaś ja wspieram całym sercem pomysł pisania i podziwiam piszące kobiety za godzenie życia domowego,pracy i pisarskiej pasji,pozdrawiam ciepło Tymon.
    Lejczak Tymon
    polsat13@buziaczek.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Pisze Pani i robi to wyśmienicie, ale w czym się Pani zaczytuje? Czy są to również kryminały czy wręcz odwrotnie romantyczne erotyki?
    Zofia Kozłowska
    zosiasamosia.k@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Dlaczego zdecydowała się Pani pisać?
    paulinarzeminska@onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Z jakim pisarzem mogłaby się Pani zamknąć w celi na całe swoje życie?:)
    galinamks@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Czy tak jak ja skromnie nadmienię uwielbia pani Woody Allena i jego spojrzenie na życie,filmy,muzykę i samego siebie.On ma cholerny dystans do siebie i spełnia się w tylu dziedzinach sztuki jednocześnie i czy pani marzy się kiedyś zostać takim rodzimym Woodym w spódnicy?
    kmiecik elżbieta
    kosmosj@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  10. 1) Czy zastanawiała się pani co będzie jeśli książka się nie spodoba?? Czy zrezygnowała by pani z pisania ??
    2) Czy pisanie to jest pani największą pasja ? Czy może jest to coś innego ?
    Pozdrawiam ! :)
    Laura Mazur

    OdpowiedzUsuń
  11. Czy lubi Pani czytać recenzje swojej książki? Podchodzi Pani do tego z nerwami, czy może przeciwnie, nie przejmuje się Pani krytyką, a sukcesem zbytnio nie ekscytuje?

    Daria Szafran
    email: daria.szafran@onet.pl

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapewne pisanie stanowi dla Pani pewnego rodzaju możliwość wyrażania siebie. Gdyby nie pisanie jak inaczej mogłaby Pani wyrazić siebie, w jakiej dziedzinie widziałaby się Pani?

    Marta Mrowiec
    martamrowiec1@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. Prowadzi Pani bloga "„Dzieci, stwory i inne przyjemności" (http://mloda-matka.blogspot.com), na którym możemy przeczytać o rodzicielskich prawa Murphy'ego, których to doświadczyła Pani jako matka Witka i Joasi, w trakcie swojej niełatwej drogi rodzicielskiej. A czy na podstawie swoich doświadczeń zawodowych, może już Pani sformułować jakieś dziennikarskie/pisarskie prawa Murphy'ego ? :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czy ma pani w swoich planach napisanie książki dla kobiet z wątkiem kryminalnym? Czy pisanie jest dla Pani przyjemnością czy raczej traktuje Pani to jako pracę? Czy może zdradzi nam Pani rąbka tajemnicy o czym będzie Pani nowa powieść czy będzie również powieścią sensacyjną w konwencji political fiction? Skąd się u Pani wzięło zamiłowanie do pisania?

    Emila Kejna
    emilla.2421@poczta.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  15. „Prawie całe zło świata wywodzi się z faktu, że ktoś się czegoś boi.” – tak mówiła Valancy w „Błękitnym zamku” Lucy Maud Montgomery. Zgadza się Pani z tą opinią? Czego Pani boi się najbardziej?

    edyta.cha@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. Gdyby okazało się, że świat nawiedzi wielka katastrofa i stracimy cały światowy dorobek literacki, a pani może uratować jedną jedyną książkę - wiem, że to trudny wybór, ale co by to było?
    Anita Haraf
    anitkaha78@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  17. Witam serdecznie - cieszę się, że jest możliwość zadania Pani pytania !
    Zawsze chciałam Panią zapytać o to jak Pani postrzega nie tylko współczesny Świat, ale jaki jest Pani stosunek do czasów II Wojny Światowej? Chodzi mi o to czy widzi Pani jakieś podobieństwa między tym co się dzieje teraz a co się działo wtedy - i nie mam tu na myśli samej wojny, tylko układy w świecie polityków i ludzi bezpośrednio związanych z rządami.
    Gorąco pozdrawiam,
    Joanna Pyznar
    minnie304@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  18. Korzystając z okazji chciałam spytać Panią o to jak zaczęła się Pani przygoda z pisarstwem? Co Panią zainspirowało, co dało bodziec do pisania ? Ewa Oleksiak wiercipietka@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  19. Moje pytanie jest może dość banalne i być może powielę kogoś zadając je, ale chciałam się dowiedzieć czy planuje Pani pisać książki o innej tematyce? Może myślała Pani nad czymś bardziej biograficznym? Może coś dla dzieci? Z chęcią sięgnęłabym po Pani książki o innej tematyce !
    Dziękuję za możliwość zadania pytania i pozdrawiam

    Zuzanna Oleksiak stokrotka19866@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  20. Witam, chciałam zapytać o to co Panią zainspirowało do napisania książki "Na uwięzi" - co było kluczowym bodźcem, że zdecydowała się Pani poruszyć właśnie ten temat, który wcale nie należy do najłatwiejszych ?

    Małgorzata Firszt goga1971@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  21. Co sklonilo pania do pisania akurat wlasnie w takiej tematyce? czy ma to np. zwiazek z dziecinstwem z bujna wyobraznia nieznajaca granic?

    Monika Gawron

    joaska678@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  22. Powiedziała Pani, że inspirację można znaleźć wszędzie - w zasłyszanej rozmowie w autobusie albo w przeczytanej informacji w gazecie. Czy od razu zapisuje Pani czyjeś słowa, gesty, zachowanie, widząc w tym dobry materiał do książki, a nie chcąc zapomnieć szczegółów? Czy do pisanie potrzebny Pani ciszy zakątek swego pokoju i napływ weny twórczej? :)

    Pozdrawiam!
    Katarzyna Różalska

    OdpowiedzUsuń
  23. Czy potrzebujesz kredytu? Oferujemy pożyczki od $15,000 do $850,000 w 2% odsetek na-rok, nasza oferta kredytu jest gwarancja 100% i tylko w poważnych klientów. Świadczymy usługi takie jak; Kredyty samochodowe, kredyty mieszkaniowe, kredyty, mobilne kapitałowe, pożyczki działalności, osobiste pożyczki do nas napisać: george_douglas127@outlook.com

    OdpowiedzUsuń