piątek, 28 marca 2014

Joanna Opiat-Bojarska "Słodkich snów, Anno" [Recenzja]



Liryczny tytuł powieści "Słodkich snów, Anno" oraz przyciągająca uwagę, smakowita okładka składają czytelnikowi obietnicę. Piękna oprawa pozwala przypuszczać, że skrywa jeszcze bardziej atrakcyjną zawartość, a nazwa książki zaręcza, iż będzie to pełna uroku rozrywka dawkowana przed snem. Już kiedy odkryłam zapowiedź wydawniczą, zapragnęłam ułożyć się wygodnie z kubkiem kakao, ulubionym napojem zarówno moim, jak i tytułowej Anny, a potem rozkoszować się lekturą...

Główną bohaterkę powieści, Annę Rogozińską, poznajemy w chwili rozpracowywania afery lekarskiej. Kobieta jest dziennikarką śledczą, jej największym marzeniem jest własny program na żywo, a kariera zajmuje pierwsze miejsce w hierarchii wartości. Ania, podążając tropem przekrętów w środowisku medycznym, trafia na ślad mordercy. Rozpoczyna stałą korespondencję z człowiekiem, który zdaje się wiedzieć wszystko o zabójstwach, które początkowo nie wydają się mieć ze sobą żadnego związku.
Wkrótce dziennikarka stanie przed decyzją, która może mieć konsekwencje nie tylko w życiu zawodowym Anny. ale również w prywatnym...

W odpowiedzi na wymagania dzisiejszego świata powstał nowy typ bohatera literackiego, do którego zalicza się również Anna Rogozińska. Kiedyś na fali byli młodzi romantycy ginący za ojczyznę, jeszcze później zwolennicy uprawiania roli od podstaw, natomiast w ostatnich latach, w odpowiedzi na teraźniejsze realia, pojawiła się nowa postać: pracoholik, który dla kariery poświęci wszystko. I taka jest właśnie główna persona powieści Joanny Opiat-Bojarskiej "Słodkich snów, Anno". Bohaterka wzbudza u czytelnika silne emocje, a jej portret został przedstawiony przez autorkę rzetelnie, głównie opierając się na przeciwieństwach. Bo Anna Rogozińska sama jest jednym wielkim przeciwieństwem. Postać naszych czasów, niezwykle silna, ale i zagubiona. Stale dążąca do jasno wyznaczonego celu, ale i powątpiewająca w jego słuszność. Zorientowana tylko na karierę, ale i samotna. Nie lubi weekendów, gdyż wtedy ma czas, aby stwierdzić, że to życie nieco ją przytłacza. Że może brak kogoś obok.. Gdy jednak w pobliżu pojawia się ten "ktoś", ona ucieka, ukrywa się w swym bezpiecznym pancerzu. Ania bywa irytująca, podczas trwania powieści zdarzają się takie momenty, gdy czytelnik ma ochotę wręcz nakrzyczeć na kobietę. Rogozińska jest niezwykle prawdziwa, a jej charakterystyka wprost genialna. Joanna Opiat-Bojarska budując postać Anny, przedstawiła statystyczną, dobrze zarabiającą Kowalską po trzydziestce. W tym tkwi tajemnica "Słodkich snów, Anno" - w mocno naszkicowanej, bliskiej czytelnikowi głównej personie powieści.

Cała książka jest bardziej "obyczajowa", niż "kryminalna", jednak gdy wątek sensacyjny już się pojawia, jest naprawdę mocny. Autorka sięgnęła po źródła do klasyki literatury.. dziecięcej, rozkazała bohaterce rozwiązać zagadkę, którą bodaj 3% ludzkości jest w stanie rozwikłać, aby potem oprzeć się na największej katastrofie kolejowej PRL. Na tym wszystkim Opiat-Bojarska buduje swą intrygę, a prawdziwa sztuczka polega na tym, iż poszczególne elementy układanki rzeczywiście do siebie pasują!

Na co przede wszystkim zwróciłam uwagę? Na język. Iście artystyczny, płynny, aż kipiący licznymi nawiązaniami, pięknymi związkami frazeologicznymi. Uważam styl wypowiedzi za istotnie największą zaletę "Słodkich snów, Anno". O ile fabuła zdaje się nie być wyjątkowo oryginalna, wszak typ bohaterki "po trupach do celu" i jej prywatne śledztwa są już nam dobrze znane z innej literatury, o tyle warto przeczytać powieść ze względu na język właśnie. Atrakcyjny kunszt słowa niesie gładko narrację, nawet przy przydługich, niepotrzebnych wątkach, których część nie została poprowadzona do końca, dlatego ich obecność jest dla mnie wielką zagadką. Rozumiem, iż autorka ma zamiar kontynuować losy Rogozińskiej, a "Słodkich snów, Anno" jest pierwszym tomem z serii, jednak nieliczne myśli były najzwyczajniej zbędne.

"Słodkich snów, Anno" to odprężająca lektura, pozwalająca się zrelaksować, odpocząć przy kubku kakao. Joanna Opiat-Bojarska pisze o kobietach dla kobiet, zagląda w zakamarki naszej duszy, eksponując głęboko schowane pragnienia, o których niekoniecznie chcemy mówić na głos. Myślę, że każda z pań ma w sobie coś z głównej bohaterki, gdyż Anna Rogozińska pod warstwami podkładu nałożonymi przez nagraniem w studio, skrywa te same tajemnice, co każda kobieta. Dlatego wszystkie panie znajdą coś indywidualnie dla siebie, w zależności od potrzeb. "Słodkich snów, Anno" to wielowątkowa powieść, poruszająca szereg tematów, których nie sposób wyliczyć. Ciekawa propozycja na rodzimym rynku wydawniczym.

Dziękuję Wydawnictwu Filia za udostępnienie recenzenckiego egzemplarza powieści!



Joanna Opiat-Bojarska "Słodkich snów, Anno"
Wydawnictwo Filia, 2014
ilość stron: 392
data premiery: 12.03.2014

3 komentarze:

  1. To mnie Pani troszke tą recenzją zdziwiła,wydawca zapowiadał raczej kryminał, a nie powiesc obyczajową.:):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm, czytuję dużo kryminałów, więc może dlatego więcej wymagam od tego gatunku literackiego? ;) W mojej opinii "Słodkich snów, Anno" ma więcej wspólnego z powieścią obyczajową, aniżeli kryminalną.

      Usuń
  2. czasem mam ochotę na taką lekką książkę - myślę że ta byłaby idealna na taki właśnie moment :)
    świetna recenzja!

    OdpowiedzUsuń