Dzisiaj wszystko odkładamy na później. Wszak zdążymy jeszcze pokochać, założyć rodzinę, mieć dzieci.. Pokolenie Krzysztofa i Basi Baczyńskich wiedziało, iż tego czasu może zabraknąć. Po co czekać? Aż Niemcy odejdą? A jeśli nie odejdą? I właśnie - paradoksalnie - dlatego to pokolenie kochało mocniej, pewniej, bardziej. W najtrudniejszych dla człowieka czasach potrafili kochać miłością tak piękną, jaka nam się nawet nie śniła. Poznajcie historię niezwykłej miłości, osadzoną w murach bombardowanej Warszawy. Poznajcie Krzysztofa i Basię Baczyńskich.
W samym środku wojennej zawieruchy krzyżują się losy młodego poety, Krzysztofa Baczyńskiego i dziewiętnastoletniej Barbary Drapczyńskiej. Wystarczy jedno spojrzenie, uścisk dłoni.. Miłość wybucha z niewyobrażalną siłą. Cztery dni po pierwszym spotkaniu Baczyński oświadcza się ukochanej i zostaje przyjęty. Rodziny zakochanych sceptycznie podchodzą do tak wczesnych deklaracji młodych. Radzą poczekać na koniec wojny. Przyszli państwo Baczyńscy wiedzą jednak, iż tej wojny mogą nie przeżyć. Miłość, jaka połączyła zakochanych, rozkwita w czasach wszechobecnej śmierci i okrucieństwa. Baczyńscy są jednym.
"Piękna" to słowo, które w najmniejszym stopniu nie oddaje charakteru tej powieści. Tak jak Basia zastanawiała się, czy istnieje stopień wyższy od słowa "najszczęśliwsza", tak ja rozważam istnieje przymiotnika wyższego, aniżeli "najpiękniejsza". "Ty jesteś moje imię" wycisnęła łzy z moich oczu, dotknęła głębi mojej duszy po to, aby na dobre wpisać się w kanonie najcudowniejszych lektur. Tak, jak parającemu się słowem Baczyńskiemu zabrakło jasności umysłu, kiedy grom z jasnego nieba spadł na niego, gdy spotkał Basię, tak i mnie brakuje dziś słów, by opisać tę wyjątkową opowieść, którą z tak wielką dbałością o słowo spisała Katarzyna Zyskowska-Ignaciak. Najpiękniejsze historie pisze życie, lecz tylko wielcy autorzy potrafią uczynić z nich wielką powieść. Do ich grona bez wątpienia dołącza dziś Katarzyna Zyskowska-Ignaciak i jej "Ty jesteś moje imię".
Nie żałuję żadnego przeczytanego słowa, każdy znak (!) w tej powieści jest jakby dostojny. Zachwyca język, wprost literacki, a prozę w naturalny, harmonijny sposób wzbogaca poezja w najpiękniejszym wydaniu. Wiersze Baczyńskiego są najwierniejszym świadectwem miłości, a również poglądów, jakie dzieli ze sobą Barbara i Krzysztof. Ci, którzy znali młodych Baczyńskich, zgodnie twierdzili, że są jednością. I właśnie tę jedność udało się autorce oddać na kartach powieści w taki sposób, iż każdy z czytelników.. zamarzy o niej.
Opowieść zaczyna się, kiedy ciężarna Basia ukrywa się wraz z rodzicami w piwnicy jednej z warszawskich kamiennicy. Wokół odgłosy powstańczych walk, tymczasem kobieta prawie od miesiąca nie ma wiadomości od swojego męża. Jeszcze nie wie, iż ten zginął czwartego dnia powstania... Potem wraz z autorką przenosimy się w czasie do zimowych dni czterdziestego pierwszego roku. To wtedy skrzyżowały się drogi Krzysztofa i Basi. Cała powieść podzielona jest na cztery rozdziały, które poprzedzają zapisy wydarzeń z sierpnia 1944, kiedy Barbara czekała na jakąkolwiek wiadomość od Krzysztofa.
"Ty jesteś moje imię" to powieść, która zasługuje na najwyższą z możliwych not. Dzieło wspaniałe, ważne i potrzebne. Książka, na którą czeka się miesiącami, a może i latami. Przepadniesz, tak jak i ja. Będziesz miał złamane serce, ale wyniesiesz z tej publikacji o wiele, wiele więcej niż możesz przypuszczać.
Katarzyna Zyskowska-Ignaciak "Ty jesteś moje imię"
Wydawnictwo Filia, 2014
ilość stron: 424
data wydania: 23.07.2014
zgadzam się z każdym zdaniem, recenzja niezwykła, gratuluję :))))
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa, a powieść tak niezwykła, że zasługuje na same zachwyty :)
UsuńBardzo bym chciała to przeczytać, chyba muszę kupić.
OdpowiedzUsuńMam w czytelniczych planach Ty jesteś moje imię i mam nadzieję zachwycić się tak samo, jak Ty - nawet jeśli zostanę ze złamanym sercem. :)
OdpowiedzUsuń