Emil Żądło powraca! Bohater serii kryminałów z bogatym tłem historyczno-architektonicznym tym razem zmierzy się z największą zagadką sięgającą czasów starożytnych. Charyzmatyczny dziennikarz śledczy rozwiązał już zagadkę "Sądu ostatecznego", znalazł powiązanie pomiędzy serią współczesnych morderstw a historią japońskich drzeworytów, a teraz... będzie poszukiwał zaginionej Atlantydy! Najnowsza powieść Anny Klejzerowicz pod patronatem Przeglądu czytelniczego z pewnością zadowoli wiernych czytelników gdańskiej pisarki.
W Trójmieście i okolicach w dziwnych okolicznościach giną czołowi przedstawiciele archeologii. Dziennikarz śledczy Emil Żądło, współpracując z policją, szybko dochodzi do wniosku, iż ofiary szaleńca razem pracowały nad owianą tajemnicą, niejasną sprawą z przeszłości. Kim była tytułowa "Nasza Pani" i jaki związek miała z nią historia zagininionych skrzyni z lat 20. XX wieku? Ślady prowadzą do Hiszpanii. Emil musi działać szybko, gdyż ofiary pochodziły ze środowiska, w jakim obraca się ukochana dziennikarza, Marta. Kobiecie może grozić śmiertelne niebezpieczeństwo. Wspierany przez swoją partnerkę, Emil natrafia na tropy, które sugerują, że seria brutalnych morderstw może mieć wiele wspólnego z... legendarną Atlantydą.
Anna Klejzerowicz powraca w doskonałej formie. Muszę przyznać, że przez długie miesiące oczekiwania stęskniłam się za inteligentnym, charyzmatycznym dziennikarzem. Emil Żądło należy do bohaterów, którzy na długo zapadają w pamięć. Niekwestionowanymi zaletami serii są główne charaktery oraz ciekawe, intrygujące zagadki, znajdujące swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości, a konkretnie - w sztuce oraz historii. Tutaj nic się nie zmieniło. "Dom naszej pani" nie zawiedzie sympatyków Emila Żądło, a wprost przeciwnie - wynagrodzi długi czas oczekiwania na kolejną powieść z cyklu. Anna Klejzerowicz stworzyła kolejną perełkę polskiej, współczesnej literatury kryminalnej. To zaskakujące, w jaki sposób autorka potrafi połączyć wątek grasującego po Trójmieście szaleńca z elementami architektury oraz historii.
"Dom naszej pani" jest najlepiej napisaną częścią serii. Anna Klejzerowicz wróciła do Emila Żądło po dość długiej nieobecności, podczas której wydała między innymi "List z powstania" i "Medalion z bursztynem". Klejzerowicz dojrzała jako pisarka. Dialogi są jeszcze bardziej naturalne, a opisy - dokładniejsze. Odnoszę wrażenie, iż stopień zaawansowania intrygi jest na podobnym poziomie, jak w "Sądzie ostatecznym" i "Cieniu gejszy", jednakże wzbogacił się styl pisarki. Wykrystalizował się język. To ważna wiadomość, gdyż autorka już wtedy bardzo dobrze pisała, czytało się ją lekko i przyjemnie. Pisarka nie przestaje wspinać się na literackie wyżyny. Wspaniale czyta się autorów, którzy z wysokiego poziomu potrafią wskoczyć na jeszcze wyższy. Anna Klejzerowicz należy do tego grona.
"Dom naszej pani" w pełni usatysfakcjonuje miłośników prozy Anny Klejzerowicz, stęsknionych i zmęczonych oczekiwaniem na Emila Żądło. Oto Emil wraca w kapitalnej formie, jeszcze bardziej skuteczny i jeszcze bardziej ironiczny. Nowością w tej części są cięte dialogi. Wątki obyczajowe rozwijają się w interesujący sposób, wszyscy czytelnicy kibicujący związkowi Marty oraz Emila z pewnością będą usatysfakcjonowani. Czekam na czwartą część cyklu o Emilu!
Dziękuję Wydawnictwu Replika za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego!
Anna Klejzerowicz "Dom naszej pani"
Wydawnictwo Replika, 2015
liczba stron: 320
data premiery: 03.11.2015
Nie znam Emila, ale cóż - pora go poznać :P
OdpowiedzUsuńA w jakim sensie się wykrystalizował i w jakim sensie literackie wyżyny? Można mniej ogólnie?
OdpowiedzUsuńMnie też bardzo podobają się powiązania wątku kryminalnego z historią i sztuką. Pani Anna dba o szczegóły, tworzy logiczne opowieści.
OdpowiedzUsuńSuper wpis, dzięki! :-) Jak powinna wyglądać dobrze wykonana dziennikarska robota. Warto sprawdzić, pisze o tym również Dziennikarz śledczy Rafał Jeleń.
OdpowiedzUsuń