Skandynawski
kryminał – taka etykieta jest dziś niemal gwarancją, że książka, którą właśnie
mamy w ręku będzie przynajmniej dobra, jeśli nie świetna. Dlatego, kiedy
dostałam propozycję zrecenzowania „Bezsilnych” Kati Hiekkapelto, nie wahałam się ani
minuty. Jako wielka miłośniczka kryminałów nie mogłam się doczekać, kiedy
zacznę czytać. Czy było warto?
Najpierw
kilka słów o fabule – młoda
au-pair z Węgier jest podejrzana o przejechanie starszego mężczyzny. Okazuje
się jednak, że w chwili wypadku staruszek już nie żył. Dwie nastolatki znajdują
w lesie kałużę krwi, która okazuje się być krwią ludzką… Anna Feteke,
pochodząca z byłej Jugosławii policjantka prowadzi śledztwo razem ze swoim
starszym kolegą – aroganckim, gburowatym i mającym widoczny problem z alkoholem
Esko Niemim. Okazuje się, że zarówno wypadek jak i tajemnicza plama krwi na
śniegu są powiązane ze sprawą gangów narkotykowych, nad którą pracuje Esko.
Jest zatem trup, jest
tajemnicza plama ludzkiej krwi na śniegu, jest wojna gangów i handel
narkotykami. Niby wszystko tak, jak to bywa w powieściach
sensacyjno-kryminalnych. Ale to tylko pierwsza warstwa znaczeniowa. Sięgając
głębiej spotykamy się z problemem przymusowej emigracji, poczucia wyobcowania i
swoistej bezpaństwowości. Policjantka Anna Feteke jako dziecko wyjechała z
byłej Jugosławii, na fali emigracji w czasie wojny bałkańskiej. Po wojnie jej
ojczyzna przestaje istnieć. Dziś sama nie wie, kim jest – Serbką? Węgierką? A
może już Finką? Rozpaczliwie chce wrócić do domu, ale tak naprawdę nie wie,
dokąd. Z kolei Sammy, młody, uzależniony od narkotyków Pakistańczyk zrobi
wszystko, aby nie musieć wracać do swojej ojczyzny. Boi się tego, co może go
tam spotkać – śmierć, palarnie opium, życie w nędzy na ulicy. Ale bardziej niż
tego wszystkiego boi się stanąć twarzą w twarz z demonami przeszłości…Autorka
kreśli w powieści bardzo silne tło społeczne. Emigracja i konflikty na tle
rasowym czy narodowym to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Ważniejsze jest
spustoszenie uczuciowe, jakiego doświadczają bohaterowie – Anna zmaga się z
samotnością i tęsknotą za krajem, który już nie istnieje. Nie potrafi nawiązać
bliskiej relacji z mężczyznami, nie umie pomóc bratu, który jest alkoholikiem.
Nawet, kiedy umiera jej ukochana babcia – nie umie płakać. Sammy chciałby
zerwać z nałogiem, uczyć się, pracować, prowadzić normalne życie. Ale nie
potrafi. Jest za słaby wobec uzależnienia. Esko też nie umie stawić czoła swoim
demonom – nigdy nie pogodził się z tym, że jego małżeństwo się rozpadło. Wszyscy próbują układać swoje życie
w ramach pewnego planu, chcą mieć wpływ na swoje losy. Jednak życie przewrotnie
i skutecznie te plany niweczy… I pokazuje, że tak naprawdę wobec życia i wobec
samych siebie jesteśmy bezsilni.
Odpowiadając
na pytanie – czy było warto – jak najbardziej. Znalazłam co prawda w tej
książce niekoniecznie to, czego się spodziewałam. Wątek kryminalny wydaje się
być tu bardziej pretekstem do pokazania skomplikowanego świata uczuć i emocji
bohaterów, niż główną osią powieści. Mamy wrażenie, że od początku wiemy kto i
dlaczego popełnił zbrodnię, jednak na koniec okazuje się, że nic nie jest
takie, jakim się wydaje. Nie zdradzę nic więcej – powiem jedynie, że
zakończenie zaskakuje. Jeśli chcecie wiedzieć więcej – sięgnijcie po
„Bezsilnych” Kati Hiekkapelto.
Zdecydowanie polecam.
Justyna Gałka
Mnie też zakończenie zaskoczyło, spodziewałam się innego (to plus tego kryminału. Wątek społeczny, imigrantów bardzo zaakcentowany- Bezsilni jako ponura wizja współczesnego świata.
OdpowiedzUsuńale zachęcająca recenzja-mnie bardzo skusiła do poznania tej książki:)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Ja też czuję się zachęcona,mroczne wycieczki w głąb ludzkiej duszy, wątek kryminalny w tle, zdecydowanie muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuń