poniedziałek, 20 lutego 2017

Natasza Socha "Kobiety ciężkich obyczajów" | Recenzja przedpremierowa



Opowieść o kilku pokoleniach kobiet dobiega końca. Zachęcona lekturą "Hormonii" i "Dziecka last minute" z przyjemnością sięgnęłam po "Kobiety ciężkich obyczajów", a tam... kolejne zaskoczenie. Natasza Socha już wielokrotnie udowodniła, że jest pisarką uniwersalną, a swoją najnowszą powieścią zaskoczy nawet najwierniejszych czytelników. Jej książka "Kobiety ciężkich obyczajów" nie jest ani lepsza, ani gorsza od "Hormonii" i "Dziecka last minute". Jest po prostu inna.

Aby zrozumieć skutki, musimy poznać pierwotne przyczyny, dlatego też Natasza Socha cofa się w czasie i tym razem do głosu dochodzi babka Kaliny, Kwiryna vel Luiza, która jest... No właśnie.

- Kwiryna jest damą do towarzystwa. - Lucyna spróbowała jednak na wszelki wypadek.
- Kurwą jest - sprostowała Kunegunda.

(Natasza Socha "Kobiety ciężkich obyczajów" str. 289)

Luiza urodziła się jako Kwiryna, ale z czasem została ekskluzywną kurwą, o której marzyła cała przedwojenna Warszawa. Pech chciał, że na swej drodze spotkała mężczyznę bliskiemu sercu innej, wcale nieobcej kobiety, a ten nieszczęśliwy splot okoliczności zniszczył życia kolejnym pokoleniom kobiet. Kilkadziesiąt lat później Kira, prawnuczka Luizy, równie lekko, jak prababka, traktuje związki z mężczyznami. Odziedziczyła po swej charyzmatycznej przodkini coś więcej, niż tylko różnobarwne tęczówki.

Natasza Socha nie lubi owijać w bawełnę i mówić, że coś jest białe, jeśli jest czarne. Słynie ze swojej bezkompromisowości, i taka właśnie jest jej najnowsza powieść. Charakterna, szczera i mocna. Pisarka zgrabnie żongluje gatunkami literackimi, zahaczając o powieść obyczajową, historyczną oraz komedię. Po raz kolejny udowadnia, że nie sposób zaklasyfikować jej twórczości do sztywnych ram gatunkowych. "Kobiety ciężkich obyczajów" spośród innych książek autorki wyróżniają się najbardziej rozbudowanymi i przemyślanymi portretami psychologicznymi bohaterów. Natasza Socha poddaje dogłębnej analizie związki międzyludzkie, ze szczególnym uwzględnieniem relacji damsk0-męskich.

To, co zasługuje na szczególną uwagę, to research. Reserach i wiedza. Socha, przygotowując się do pracy nad "Kobietami ciężkich obyczajów", przeczytała kilka tysięcy stron opracowań, nie tylko na temat życia czy prostytutek w przedwojennej Warszawie, ale też psychologii zdrady. W ręce swoich czytelników oddała fascynującą, bogatą pod względem psychologicznym powieść o kobietach, które żyją w sposób dość niekonwencjonalny i niezrozumiały dla reszty społeczeństwa. W wydaniu Sochy nawet kurwy da się lubić. Tę książkę powinny przeczytać wszystkie kobiety: mężatki, singielki, rozwódki, wdowy.... Absolutnie wszystkie. Bo pod postaciami przedwojennej prostytutki i jej potomkini  skrywają się lęki i marzenia każdej z nas.

Powieść "Kobiety ciężkich obyczajów" ma jeszcze jedną, bardzo ważną zaletę: wcale nie kończy się dobrze. Otwarte zakończenie pozwala mieć nadzieję, że Socha wróci jeszcze do Luizy, Konstancji, Kaliny i Kiry. Natasza daje pstryczka w nos swoim bohaterkom. I za to chyba lubię ją najbardziej: za brak słodkich happy endów. Tymczasem mam tylko jedno zastrzeżenie: zdecydowanie za mało w tym tomie Kosmy!

Natasza Socha "Kobiety ciężkich obyczajów"
Wydawnictwo Pascal, 2017
liczba stron: 384
data premiery: 01.03.2017

1 komentarz:

  1. Bardzo dobra książka. Zaskakująca i wciągająca. Podobnie jak "Prokurtor" Pauliny Świst nie da się jednoznacznie przyporządkować do jednego gatunku, niewątpliwa zaleta :D

    OdpowiedzUsuń