wtorek, 26 maja 2015

Jojo Moyes "Razem będzie lepiej" | Recenzja



Samotne matki to bohaterki. Wychowanie dziecka to nie lada sztuka, a kiedy robi się to w pojedynkę, bez obecności i wsparcia - również tego finansowego - ojca dziecka, okazuje się, że to wysiłek niemal nadludzki. A jednak. Samotne matki radzą sobie każdego dnia. Jojo Moyes w swojej książce "Razem będzie lepiej" pisze właśnie o takiej samotnej matce - bohaterce. Ale jak pisze! "Razem będzie lepiej" to bezspornie najlepsza książka Moyes spośród wszystkich tych, które czytałam. 

Jess należy do kobiet, które się nie poddają. Nigdy. Ledwo wiąże koniec z końcem, pracuje na dwa etaty, sprząta domy bogaczy, znosi zaczepki podpitych klientów baru, samotnie wychowuje córkę i syna byłego męża z jeszcze bardziej byłego związku i powtarza swoim dzieciom, że będzie dobrze. Powtarza to również wtedy, kiedy ojciec dzieci po raz kolejny odmawia przesłania alimentów. Jess mu wybacza. W końcu Marty ma depresję. A tymczasem ona poradzi sobie sama. Okazuje się, że jej córka ma szansę na zdobycie stypendium w wymarzonej szkole, a resztę kosztów może pokryć wygrana w olimpiadzie matematycznej. Tanzie jest geniuszem matematycznym. Na pewno sobie poradzi. Trzeba tylko znaleźć sposób, aby dowieźć ją na olimpiadę. Do Szkocji. Jess zabiera ze sobą: nastoletniego syna (i, całkiem nieświadomie, jego zapasik trawki, bez którego Nicky nie zaśnie), 10-letnią córkę z chorobą lokomocyjną, psa o wielkim pysku i wyjątkowo śmierdzących bąkach. Do Szkocji zawiezie ich przypadkowo spotkany mężczyzna, który sam jest na życiowym zakręcie. Mieszanka wybuchowa. A może... razem będzie lepiej?

"Razem będzie lepiej" to fenomenalna, słodko-gorzka opowieść o kobiecie, która nigdy się nie poddaje. Jednocześnie zabawna i smutna, doskonała lektura dla wszystkich, niezależnie od wieku czy płci. Jess zaraża czytelnika swoim optymizmem. Mimo licznych problemów i fatalnej sytuacji życiowej, wciąż wierzy, że wszystko będzie dobrze, a jej dewizą jest hasło "damy sobie radę". Jess to kobieta o wielkim sercu. Taka dziewczyna z sąsiedztwa. Dobra, miła, pomocna, serdeczna. Z marszu podbija nasze serca. Bo Jess to bohaterka, której nie sposób nie polubić. Jak każdy z nas, popełnia błędy. Jest ludzka, prawdziwa. Jojo Moyes stworzyła rewelacyjną kreację postaci. Cały urok książki "Razem będzie lepiej" polega na tym, że jej bohaterowie są nam niezwykle bliscy, a cała historia mogła przydarzyć się mnie, tobie czy koleżance z pracy. Jojo Moyes napisała książkę, która jest źródłem wielu radości i wzruszeń. Uwielbiam takie książki i szczerze podziwiam autorów takich jak Moyes. Autorów, którzy potrafią łączyć słodycz z goryczą.

"Razem będzie lepiej" czyta się rewelacyjnie. Uwaga! Grozi niekontrolowanymi wybuchami śmiechu. Jojo Moyes potrafi śmiać się z porażek swoich bohaterów. Zamienia je w chichot losu, w myśl zasady, żeby nie traktować życia zbyt serio. "Razem będzie lepiej" to również gorzka lekcja odpowiedzialności za swoje błędy i bezmyślne decyzje. Piękna opowieść o prawdzie i wybaczeniu. Przypomina nam, iż nawet jeśli zabłądziliśmy, popełniliśmy rażące błędy, zawsze możemy polegać na najbliższych. Wystarczy tylko zdobyć się na szczerość, bo prawda.. naprawdę wyzwala. "Razem będzie lepiej" to zbiór mądrości i uniwersalnych prawd życiowych. A wszystko to w tle heroicznych, choć zabawnych wysiłków głównej bohaterki, aby dać swoim dzieciom to, co najlepsze. Nawet jeśli brakuje jej pieniędzy, a ojciec dzieci postanowił żyć swoim życiem bez odpowiedzialności za córkę i syna.

"Razem będzie lepiej" to lektura z przesłaniem. Wciągająca, zabawna, momentami refleksyjna. Świetna! Lekkie pióro, rewelacyjne poczucie humoru, niebanalni bohaterowie, życiowe sytuacje - czego chcieć więcej? Ja jestem zachwycona, a wy?

Dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego!

Jojo Moyes "Razem będzie lepiej"
Wydawnictwo Znak Literanova, 2015
ilość stron: 464
data premiery: 07.04.2015

6 komentarzy:

  1. Rzadko się zdarza, abym przeczytała już recenzowaną przez Ciebie książkę, ale tym razem jest inaczej i bardzo miło jest porównać wrażenia :) Jess jest niesamowita! Ja nie zniosłabym zachowania Martiego, który nawet nie zainteresował się, jak można pomóc Tanzie w zdobyciu pieniędzy na dostanie sie do wymarzonej szkoły. Przecież to była dla niej ogromna szansa, aby osiągnąć coś w życiu! A on się roześmiał, bo niby skąd weźmie pieniądze? Palant!
    A teoria, dlaczego warto chodzić w japonkach, nawet gdy jest bardzo zimno, powaliła mnie na kolana ;)
    Rewelacyjna książka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też chodzę wczesną wiosną w balerinkach, nawet jeśli jest jeszcze zimno. :D Więc rozumiem Jess w 100% :)

      Usuń
    2. Optymistka :D
      Jak sobie wyobraziłam, co ona w tych japonkach wyczyniała, gdy pojechali do Martiego, to współczułam z całego serca ;) Opisy były tak dobre, że każdą scenę łatwo było sobie wyobrazić, jakbym oglądała film.

      Usuń
  2. Również czytałam tę powieść i podzielam twój zachwyt. Są takie książki, które trzeba przeczytać i właśnie ta pozycja należy do takiego działu. Poprawa nastroju gwarantowana :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna książka (-: Po przeczytaniu "Zanim się pojawiłeś" kupuję wszystko, co ukazuje się na polskim rynku. Wprawdzie "Ostatniego listu od kochanka" jeszcze nie zdążyłam przeczytać, ale stoi i czeka (-;

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo chciałabym przeczytać tą książkę. To jeden z tych tytułów, które chodzą za mną non stop. Uwielbiam takie zabawne książki, które podczas czytania wywołują niepohamowane napady śmiechu :), to wspaniale relaksuje i sprawia że książkę czyta się wyjątkowo przyjemnie. Do tego z przesłaniem i zmuszająca do refleksji. Jak najbardziej czuję się zachęcona :)

    OdpowiedzUsuń