czwartek, 21 kwietnia 2016

Magdalena Kawka "Pora westchnień, pora burz" | Recenzja




Trafiłam na prawdziwą perełkę. Takie powieści nie zdarzają się często i z pewnością zapamiętam najnowszą książkę Magdaleny Kawki na długo. "Pora westchnień, pora burz" to książka, która porusza najgłębsze struny duszy, łącząc w sobie cudowną historię i dojrzały, zachwycając warsztat literacki.

Lwów, 1938 rok. Lilka wraz z koleżankami przygotowuje się do matury, ma marzenia, plany na przyszłość. Z niecierpliwością czeka na każdy list od swojego ukochanego, a serce gwałtownie przyspiesza na jego widok. Lilka, jak wszystkie jej koleżanki, z nadzieją patrzy w przyszłość. Życie toczy się spokojnym rytmem w wielokulturowym Lwowie, młodzi ludzie toczą długie dyskusje na tematy polityczne, bawią się, śmieją. Polacy, Ukraińcy i Żydzi żyją obok siebie w jednym mieście, pozdrawiając się serdecznie na ulicy. Coraz głośniej jednak mówi się o wybuchu wojny, a wraz z jej nadejściem wychodzą na wierzch głęboko ukryte pretensje i zadry z przeszłości. W jednej chwili przyjaciel staje się wrogiem, a Lilka musi przejść przyspieszony kurs dorastania, by poradzić sobie w nowych, trudnych czasach. Pora westchnień minęła, nadeszła pora burz.

Magdalena Kawka napisała dojrzałą i bezkompromisową powieść. Stworzyła zapierający dech w piersi portret przedwojennego, wielokulturowego Lwowa. Pozwoliła czytelnikowi na chwilę przenieść się do świata, którego już nie ma. Powieść podzielona jest na dwie części, pierwsza z nich to "Pora westchnień", druga - "Pora burz". Autorka pokazała różnicę między tymi dwoma zupełnie odmiennymi, chociaż przecież nieodległymi od siebie rzeczywistościami. Całym sercem pokochałam bohaterów powieści Magdaleny Kawki. To są prawdziwi ludzie, a ich emocje są wciąż żywe. Pisarka wiernie oddała nastroje panujące na Ukrainie w przededniu oraz po wybuchy wojny. Kto przyjaciel, a kto wróg? Magdalena Kawka poświęca mnóstwo uwagi temu przemilczanemu w polskiej literaturze tematowi konfliktu polsko-ukraińskiego podczas II wojny światowej.

"Pora westchnień, pora burz" już teraz zapewniła sobie miejsce w moim osobistym rankingu najlepszych książek 2016 roku. Zachwyciła mnie nie tylko ważną tematyką, prawdziwymi emocjami i intrygującymi głównymi bohaterami. Magdalena Kawka podbiła moje serce przede wszystkim pięknym językiem oraz niebanalnym stylem. "Pora westchnień, pora burz" to jedna z tych powieści, których lektura jest olbrzymią przyjemnością, właśnie ze względu na piękną, nienaganną polszczyznę. Uwielbiam tak dobrze napisane powieści, które, niestety, zdarzają się coraz rzadziej. Pochłonęłam tę książkę w trzy wieczory, mimo objętości (536 stron) oraz długich rozdziałów, które niewygodnie się czyta.

Kiedy rozpoczynałam lekturę najnowszej powieści Magdaleny Kawki, nie spodziewałam się aż tak dobrej powieści. To książka wybitna, o której aż przyjemnie się pisze. Polecam wszystkim, którzy doceniają wagę niebanalnej, wartościowej lektury. Genialna!

Dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego!

Magdalena Kawka "Pora westchnień, pora burz"
Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 2016
liczba stron: 536
data premiery: 21.04.2016

5 komentarzy:

  1. Mam na czytniku. I już nie mogę się doczekać aż zacznę ją czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie przeczytałam.Rewelacja,czekam na drugą część!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wczoraj przeczytałam całą, zaczęłam rano i czytałam do późnego wieczora. Książka cudna - polecam

    OdpowiedzUsuń