piątek, 10 czerwca 2016

Agnieszka Walczak-Chojecka "Nie czas na miłość" | Recenzja



Dochodzi godzina 23:00, za oknem dawano już zapadł mrok, a w moim domu króluje cisza. Właśnie skończyłam czytać najnowszą powieść Agnieszki Walczak-Chojeckiej, za sprawą której czuję się literacko spełniona. To jest właśnie ta chwila, kiedy zamykam książkę i szepczę pod nosem "wow, to jest TO". Zupełnie przypadkiem, gdyż nie spodziewałam się aż tak dobrej lektury, odkryłam prawdziwą perełkę.

Bałkany, początek lat 90. Podczas gdy Jasmina i Dragan wymieniają się ukradkowymi spojrzeniami, konflikt na terenach byłej Jugosławii narasta, aż wybucha z całą siłą, dając początek wojny domowej, która zapisała się w historii jako konflikt bałkański. Uczucie, jakie połączyło Chorwatkę i Serba, nie ma racji bytu. Ojciec Jasminy kategorycznie sprzeciwia się związkowi młodych ludzi, zabraniając córce kontaktów z Draganem. Tymczasem młoda Chorwatka i przystojny Serb starają się uciec od wojennej rzeczywistości, bez reszty poświęcając się teatrowi. Ona gra Julię, on jest współczesnym Romeem, co wydaje się chichotem losu. W tym samym czasie biologiczna matka Dragana, Katarzyna odchodzi od zmysłów w otwierającej się na Zachód Warszawie i podstępem stara się ściągnąć syna do siebie, aby wyrwać go z ogarniętej wojną rzeczywistości.

Okładka, bądź co bądź piękna, lecz w ogóle niepasująca do treści, oraz tytuł i opis wydawniczy mogą zwieść. Mogłoby się wydawać, że oto autorka oddała w ręce czytelników przesłodzoną historię o miłości, pełną wzruszeń, ochów i achów. Nic bardziej mylnego. Nie rozumiem, dlaczego na okładce umieszczono zdjęcie przepięknej, słonecznej Chorwacji (?), podczas gdy obraz terenów byłej Jugosławii, jaki wyłania się z lektury, jest zgoła inny, bardziej drastyczny, jednak to właściwie jedyny zarzut. Bo pod pozorem słodyczy ukrywa się przepiękna, dojrzała powieść obyczajowa. Jestem pod wrażeniem ogromu pracy, jaki Agnieszka Walczak-Chojecka włożyła w swoją najnowszą książkę. Podziwiam dojrzały warsztat literacki i przepiękny, momentami wyniosły styl. Autorka w zachwycający sposób pisze o uczuciach i ludzkich dylematach. 

Nie, to nie jest "kolejna powieść o miłości". To wielowątkowa i wielobarwna opowieść o losach jednostki postawionej w obliczu krwawego konfliktu zbrojnego. Agnieszka Walczak-Chojecka zbudowała realistyczne portrety psychologiczne głównych bohaterów, stworzyła bohaterów, do jakich czytelnik przywiązuje się i których losy nie są mu obojętne. Jestem zaskoczona, gdyż nie spodziewałam się tak monumentalnej powieści, napisanej z ogromnym rozmachem. To, co zrobiła autorka, zasługuje na wyróżnienie. Szczególnie jej szeroka wiedza oraz przygotowanie merytoryczne zdobyły moje uznanie. Mnóstwo szczegółów i wydarzeń zainspirowanych faktami, które tylko dodają smaku lekturze. Przekonałam się, że na najlepsze książki czasem trafiamy zupełnie przypadkiem, decydując się na lekturę od niechcenia i będąc nie do końca do niej przekonanym. Bo "Nie czas na miłość" nie było moim książkowym "must have". Zaintrygował mnie ten tytuł, ale nie czułam, że koniecznie muszę przeczytać tę powieść. Jak dobrze, że jednak do mnie dotarła!

"Nie czas na miłość" Agnieszki Walczak-Chojeckiej otwiera nową "Sagę bałkańską" i, chociaż sama odczuwam przesyt seriami (ostatnio zastanawiałam się, czy wydaje się jeszcze NIE serie?:)), tą konkretną jestem już totalnie oczarowana i nie pozostaje mi nic innego, jak dopingować pisarkę w pracy nad kolejną częścią. Obyczaj (również ten historyczny) to mój ulubiony gatunek. Rocznie czytam około 100 powieści obyczajowych, podoba mi się dużo książek, ale niewiele wywołuje mnie aż taki zachwyt, jak "Nie czas na miłość". Oto jedna z wyszukanych przeze mnie perełek.

Dziękuję Wydawnictwu Filia za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego!

Agnieszka Walczak-Chojecka "Nie czas na miłość"
Wydawnictwo Filia, 2016
liczba stron: 400
data premiery: 08.06.2016

4 komentarze:

  1. Kocham takie książki <3 I dawno nie odczułam takiego literackiego spełnienia, więc chętnie po taką książkę sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę mieć! Mam nadzieję, że znajdzie się okazja, by sobie ją sprawić :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka mnie przyciąga, jednak fabuła już trochę mniej mi się podoba. Niemniej jednak kiedyś pewnie ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fabuły nie wydobywa się z okładki, Szanowna "Królewska Recenzjo". Najpierw trzeba przeczytać książkę.

      Usuń