czwartek, 16 czerwca 2016

Patronat medialny: Joanna Sykat "Cztery strony miłości" | Recenzja przedpremierowa



Nie jest żadną tajemnicą, że, zapytana o najciekawszych moim zdaniem polskich autorów, wymieniam wśród nich Joannę Sykat. Autorkę, która jak na swoje możliwości i sposób, w jaki pisze, jest wciąż zbyt mało znana, a jej książek, ku mojemu niezadowoleniu, nie widać (jeszcze!) na pierwszych miejscach list bestsellerów. Z dumą prezentuję najnowsze dzieło Joanny Sykat, które mój blog objął patronatem medialnym - "Cztery strony miłości".

Łucja była szczęśliwa. Była. Nagle, z dnia na dzień jej mozolnie budowany domek z kart runął, a mąż z niejasnych przyczyn podzielił ich mieszkanie i życie na pół, wyprowadzając się ze wspólnej sypialni. Kobieta biernie przygląda się zaistniałej sytuacji i, mimo wewnętrznego rozdarcia, żyje gdzieś obok mężczyzny, który niegdyś był jej największą miłością, nie próbując dotrzeć do źródła problemu. Może woli nie wiedzieć? A może od początku ten związek był skazany na porażkę? Sceny przedstawiające kryzys małżeński przeplatają się ze wspomnieniami Łucji z przeszłości. Kim jest tajemniczy Szymon, o którym tak często myśli? I dlaczego mąż tak nagle ją odtrącił?

Uwielbiam książki nie tylko ciekawe pod względem fabularnym, ale przede wszystkim - dobrze napisane. Prozę Joanny Sykat można porównać z grą na fortepianie, na którym tak czysto gra Łucja, bohaterka "Czterech stron miłości". Nie uświadczymy tutaj żadnej pomyłki czy fałszywej nuty. To największa zaleta twórczości Joanny Sykat. Jej powieści są dopracowane w każdym szczególe, a styl jednocześnie lekki i wyniosły. Uważam Joannę za jedną z najlepiej piszących polskich autorek powieści obyczajowych, a jej proza jest równie intrygująca jak książki Agnieszki Krawczyk czy Katarzyny Kołczewskiej - myślę, że "Cztery strony miłości" przypadną do gustu miłośnikom ambitniejszych powieści obyczajów, utrzymanych w stylu właśnie tych pisarek.

"Cztery strony miłości" to historia skomplikowanych relacji międzyludzkich. Joanna Sykat obserwuje i wyciąga trafne związki. Jej bohaterowie są prawdziwi, to ludzie z krwi i kości, których możemy mijać na ulicy. Zaletą tej powieści są ciekawe portrety psychologiczne głównych bohaterów i fabuła - teraźniejszość przeplata się z przeszłością, a my mamy okazję podglądać wspólne życie Łucji, jej męża i tajemniczego Szymona, aby przekonać się, co doprowadziło do sytuacji, w której mąż podzielił wspólne życie na pół. "Cztery strony miłości" to doskonała propozycja dla osób zmęczonych lekkimi romansami i cukierkowatymi happy endami. Joanna Sykat proponuje czytelnikom "coś" więcej. Mnie to "coś" zachwyca. Sprawia, że lektura jest niebanalna i nietuzinkowa.

Oto kolejna powieść Joanny Sykat, w której autorka po mistrzowsku gra na uczuciach czytelników. Niebanalna, wyjątkowa i… taka prawdziwa. To książka o tym, jak ważne w życiu jest rozmawiać z drugim człowiekiem. Joanna Sykat swoimi „Czterema stronami miłości” podbiła moje serce.

Dziękuję Wydawnictwu Replika za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego!

Joanna Sykat "Cztery strony miłości"
Wydawnictwo Replika, 2016
liczba stron: 288
data premiery: 21.06.2016

1 komentarz:

  1. Oho, to już wiem za jaką książką będę się rozglądać na prezent dla babci ;) Bardzo jej się spodoba... a potem da przeczytać!

    Pozdrawiam i tradycyjnie już zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń