Krótkie, mocne zdania, wyraziste portrety psychologiczne bohaterów i trudna przeszłość - oto sposób na udaną powieść według Joanny Marat. I mnie ten sposób absolutnie przekonuje. Wracamy do części bohaterów znanych z "Jedenastu tysięcy dziewic", ale znajomość poprzedniej książki autorki nie jest niezbędna. "Madonny z ulicy Polanki" to bardzo luźna kontynuacja i powieść można potraktować jako odrębną historię. Spodziewajcie się naszpikowanej historią opowieści o kilku kobietach, o których można powiedzieć, że im w życiu nie wyszło. Ale one się nie poddają. Anka, Weronika, Gosia, Madzia i Dagmara z gorszym lub lepszym skutkiem walczą o swoje. "Madonny z ulicy Polanki" to mocna powieść o zapisanym w DNA cierpieniu i złym losie.
Joanna Marat długo kazała czekać czytelnikom na swoją kolejną powieść, ale oddała w ich ręce historię dopracowaną w każdym szczególe. Opowieściom autorki towarzyszy specyficzny, niepowtarzalny klimat, odrobinę mroczny, może trochę leniwy. Marat snuje swą historię jakby mimochodem, wtrącając ciekawe wnioski z obserwacji otoczenia. "Madonny z ulicy Polanki" zachwycają licznymi nawiązaniami do historii czy kultury. Z tej lektury wyłania się intrygujący portret przede wszystkim autorki: kobiety oczytanej, inteligentnej, z ogromną wiedzą o otaczającym świecie. W przeciwieństwie do znakomitej większości wydawanych współcześnie książek, "Madonny z ulicy Polanki" są dziełem. To jest powieść, której nie można zamknąć w sztywnych ramach.
Cokolwiek bym nie napisała, nie uda mi się oddać uroku i nastroju tej książki. Mam nadzieję, że was zaintrygowałam i przekonacie się sami, jaką wartościową prozę tworzy Joanna Marat. Ja jestem zachwycona "Madonnami z ulicy Polanki" i już czekam na kolejną powieść autorki. Wierzę, że będzie równie udana.
Joanna Marat "Madonny z ulicy Polanki"
Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 2016
liczba stron: 480
data premiery: 03.11.2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz