poniedziałek, 14 listopada 2016

Remigiusz Mróz "Behawiorysta" | Recenzja




Zazwyczaj Mróz mnie nie zawodzi. Wiem, że część blogerów kręciła nosem na "W cieniu prawa" i niektórzy czytelnicy uważają, że autor miewa lepsza i gorsze chwile, ale ja, na szczęście, trafiam na same dobre powieści jego autorstwa. Tym razem jednak Mróz mnie zaskoczył. Spodziewałam się, że "Behawiorysta" będzie dobry, ale nie przypuszczałam, że zmiażdży wszystkie inne publikacje pisarza.

Jako blogerka rozpływam się w zachwytach nad twórczością Mroza. Jako autorka zazdroszczę czasu na pisanie i szybkości, z jaką produkuje kolejne powieści. Zawistni pewnie stwierdzą, że to za szybko, że za dużo. W środowisku słyszy się, że można napisać jedną, maksymalnie dwie dobre książki rocznie. Inaczej będą niedopracowane. Bzdura. Mróz nie traci na jakości, a "Behawiorysta" jest najlepszą jego książką. Napisał coś, czego jeszcze rzeczywiście w Polsce nie było. Zaangażował czytelnika w swoją książkę w pełnym tego słowa znaczeniu. Pozwolił uwierzyć odbiorcy, że ma wpływ na opisywane wydarzenia. To wystarczy, aby wciągnąć się na tyle, aby nie móc odłożyć lektury na półkę. "Behawiorysta" ma ponad 500 stron, a przeczytałam go w jeden wieczór i jeden poranek. Nie wiem, jak zareaguje na to wyznanie mój mąż, ale kocham Mroza.

Już rozpoczęcie wbija w fotel. Zamachowiec zamknął się z dzieciakami i nauczycielkami w przedszkolu i grozi, że zabije zakładników. Prokuratura prosi o pomoc swojego byłego pracownika, kontrowersyjnego Gerarda Edlinga, który specjalizuje się w komunikacji niewerbalnej. To dopiero początek. Służby są bezsilne. A Mróz zagląda głęboko w psychikę nie tylko ściganego, ale i ścigającego. Genialna powieść psychologiczna, której akcja pędzi w zawrotnym tempie. Skończyłam czytać ją dwa dni temu, a wciąż nie mogę się pozbierać. Mróz sporo zaryzykował zakończeniem. Wielu czytelników może mieć do autora pretensje, pytać "dlaczego?", ale ja uważam, że nie mógł napisać lepszego zakończenia tej historii. Cóż, ci, co znają Mroza, wiedzą, że nie zawsze wszystko dobrze się kończy.

"Behawiorysta" to petarda. Ogłusza już na pierwszej stronie, nie pozwala odetchnąć i nabrać dystansu. Mróz świetnie wypada nie tylko w seriach (Chyłka, Forst), ale także w powieściach, które stanowią odrębną historię. W moim odczuciu to najlepsza powieść Remigiusza Mroza. Oczywiście, polecam i niecierpliwie czekam na kolejne wcielenia autora.

Remigiusz Mróz, "Behawiorysta"
Wydawnictwo Czwarta Strona, 2016
liczba stron: 500
data premiery: 26.10.2016

2 komentarze:

  1. Jeżeli autor ma wenę i wie o czym chcę pisać ilość i szybkość wydawanych książek wcale mnie nie dziwi, ale na Mrozie się zawiodłam po pierwszym tomie "Parabellum". Może kiedyś się skuszę na inne książki Mroza, ale na razie ją sobie odpuszczam.

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak, w pełni się zgadzam! Świetna książka. Najlepsza w dorobku autora.

    OdpowiedzUsuń