czwartek, 6 listopada 2014

Virginia C. Andrews "Upadłe serca" [Recenzja]




"Upadłe serca" to trzecia część cyklu o rodzinie Casteel. Nie jestem fanką wielotomowych serii, ale, gdy tylko przeczytałam pierwszą książkę zatytułowaną "Rodzina Casteel", wiedziałam, że dla Andrews zrobię wyjątek. W swojej sadze autorka skupia się przede wszystkim na osobie Heaven Casteel. Nieludzkie warunki dorastania, skrajna bieda, utracona niewinność, zakazana miłość, w końcu i wielkie bogactwo - to wszystko spotkało Heaven dotychczas. Czego możemy spodziewać się po trzeciej części cyklu?

Heaven poślubia swą młodzieńczą miłość, Logana Stonewalla i wraca do miejsca koszmarnego dzieciństwa, by zrealizować największe marzenie - zostać nauczycielką w lokalnej szkole i pomagać takim dzieciom, jak ona i jej rodzeństwo w przeszłości. Podczas podróży poślubnej Heaven i Logan zatrzymują się w posiadłości Tony’ego Tattertona, biologicznego ojca i męża babki Heaven. Logan ulega wizjom szczęśliwego i wystawnego życia, jakie snuje przed nim Tony. Świeżo poślubieni małżonkowie przenoszą się na stałe do Farthinggale Manor, rezydencji Tattertonów, a Logan podejmuje pracę w firmie Tony'ego. Przeszłość nie pozwala jednak o sobie zapomnieć. Miłość młodego małżeństwa już na starcie zostanie wystawiona na ciężką próbę, a Heaven przekona się, iż nie osiągnie szczęścia i stabilizacji bez uporania się z demonami, jakie prześladują ją od lat.

Żywiłam pełne obawy z trzecią już częścią cyklu autorstwa Virginii C. Andrews. Autorka już wystarczająco skomplikowała życie swoim bohaterom, wystawiła ich na niezliczoną ilość prób, nakazała cierpieć w nieludzkich wręcz warunkach. Jednocześnie byłam ciekawa, jak potoczy dalsze losy dumnej Heaven Leigh Casteel. Podczas lektury "Upadłych serc" przekonałam się, iż Virginia C. Andrews rzeczywiście miała pomysł na kolejną część cyklu. Powieść jest intrygującą kontynuacją wydarzeń przedstawionych w "Rodzinie Casteel" oraz "Mrocznym aniele". Autorka w sposób ciekawy pociągnęła funkcjonujące już wątki, ale również wprowadziła kilka zupełnie nowych treści. Cechą twórczości pisarki jest jej nieprzewidywalność i powyższa stanowi atrybut również w przypadku kolejnej części cyklu. Fizyczną niemożliwością jest stworzenie trzeciej już powieści będącej fragmentem całej serii, by zachować całkowitą świeżość i element zaskoczenia, jednak Andrews zrobiła to w najlepszy z możliwych sposobów. Poprowadziła swoich bohaterów drogą, która zdaje się zdumiewać ich samych.

"Upadłe serca" to lektura, która pochłonęła mnie bez reszty. Chyba już wiem, na kim wzorowała się Jodi Picoult, tworząc najlepsze opisy procesów sądowych w literaturze! Oczywiście na Virginii C. Andrews, która w tej części zaprosi nas na salę sądową, ale nie tylko. Będzie wiele zaskakujących zwrotów akcji i przez cały czas trwania lektury możecie się spodziewać szybkiego tempa akcji oraz wielu emocji, jakich dostarcza autorka. Heaven przekona się, iż tylko prawda może nas wyzwolić, ale zanim dojdzie do tego wniosku, przeżyjemy z nią nie jeden wzlot i upadek. Saga Andrews charakteryzuje się swego rodzaju odrealnieniem, co nie znaczy że postaci nie są ludźmi z krwi i kości. Bohaterowie popełniają błędy, doświadczają poprzez poznanie. "Upadłe serca" to historia o ludzkich ułomnościach i konieczności wyboru, przed jakim pewnego dnia stanie każdy z nas.

A wszystko to opisane w doskonałym, cieszącym oko stylu. Virginia C. Andrews jest swego rodzaju obietnicą wysokiej jakości literatury i "Upadłe serca" nie są wcale wyjątkiem. Polecam tę książkę, jak i całą rewelacyjną serię o losach pięknej, dumnej Heaven Leigh Casteel, niegdyś "wywłoce z gór".

Dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego!

Virginia C. Andrews "Upadłe serca"
Wydawnictwo Prószyński Media, 2014
ilość stron: 464
data premiery: 04.11.2014

1 komentarz:

  1. Z chęcią przeczytam również tę serię Andrews, przekonałaś mnie

    OdpowiedzUsuń