Dumna autorka z egzemplarzem swojej powieści (fot. dzięki uprzejmości autorki) |
Właśnie ukazała się najnowsza powieść Karoliny Wilczyńskiej, "Jeszcze raz, Nataszo". Książka zbiera fantastyczne opinie pierwszych recenzentów, postanowiłam więc poznać jej autorkę i zadać kilka nurtujących mnie pytań. Jak Karolina Wilczyńska reaguje na pozytywne recenzje, jakie zbiera jej powieść? Dla kogo napisała "Jeszcze raz, Nataszo"? Czy odnajduje w tej historii siebie? Przeczytajcie sami.
Uśmiechnęłam
się pod nosem, kiedy czytałam notkę biograficzną o Pani osobie na
ostatnich stronach książki „Jeszcze raz, Nataszo”. „Posiada
dar nieograniczonego rozciągania czasu (…)” – jak Pani to
robi, że udaje się pogodzić wszystkie zajęcia i jeszcze znaleźć
czas na napisanie książki?
Właśnie sama nie wiem jak i dlatego doszłam do wniosku, że muszę
posiadać dar rozciągania czasu. ;) A tak bardziej serio, to jestem
osobą aktywną, lubię działać, chętnie podejmuję wyzwania. To
mnie nie męczy, a przeciwnie – daje mi energię. Jeżeli coś
powinno być zrobione – robię to i już. A pisanie? To właśnie
jedna z najważniejszych dla mnie rzeczy, więc rozciągam czas
jeszcze trochę, a potem jeszcze i… piszę kolejną opowieść.
Pojawiły się
pierwsze recenzje „Jeszcze raz, Nataszo” i są to opinie bardzo
pozytywne. Jak Pani reaguje na te oceny?
A jak mogłabym reagować? Cieszą mnie. Bardzo. Siedzę przed
monitorem i uśmiecham się myśląc: „Opowieść Nataszy wzbudza
emocje, daje impuls do przemyśleń”. O to mi chodziło. Zawsze
podkreślam, że dla mnie najważniejsze są ludzkie uczucia. I
jeżeli one budzą się podczas lektury – jakiekolwiek by nie były
– to dla mnie największa nagroda. A jeżeli dodatkowo czytelnicy
chwalą mój warsztat, styl, to dla mnie dodatkowy powód do
zadowolenia.
Dla kogo jest
powieść „Jeszcze raz, Nataszo”? Czy tylko dla kobiet?
Cóż, bohaterką jest kobieta. Autorką jest kobieta. Pewnie więc i
treść pokazuje bardziej kobiecą perspektywę. Jednak jestem
pewna, że każdy człowiek, bez względu na płeć, podobnie czuje,
w podobny sposób przeżywa to, co go spotyka. To chyba bardziej
kwestia wrażliwości niż płci. Zresztą nie lubię podziałów na
literaturę „kobiecą” i „męską”, uważam, że są książki
dobre i złe. W związku z tym poznanie historii Nataszy polecam
wszystkim, a ocenę pozostawiam tym, którzy przeczytają.
Teraz, kiedy
książka trafia już na księgarniane półki.. Czy jest jeszcze
coś, co by Pani zmieniła, poprawiła?
Nie. Starałam się przekazać czytelnikom opowieść bohaterki
najlepiej jak potrafię. Taka była, gdy przelewałam ją na papier.
Włożyłam w nią serce, a poprawianie byłoby już wyrachowaną
ingerencją w losy bohaterki. Wolę pokazać czytelnikom historię,
która żyła we mnie, którą czułam podczas pisania. I mam
nadzieję, że to się uda.
Proszę w kilku
zdaniach powiedzieć, czym dla Pani jest powieść „Jeszcze raz,
Nataszo”. Jaką rolę odegrała w Pani życiu?
Każda historia, którą opisuję ma dla mnie duże znaczenie. Rodzi
się we mnie i wyrasta na gruncie moich przeżyć, doświadczeń i
obserwacji. Można powiedzieć, że to, co piszę jest moją
odpowiedzią na otaczający świat. Dlatego odgrywają w moim życiu
ważną rolę. Tak samo było z „Jeszcze raz, Nataszo”. Od razu
jednak dodam, że nie znaczy to wcale wiernego opisywania tego, co
sama przeżyłam.
„Jeszcze raz,
Nataszo” to swego rodzaju spowiedź głównej bohaterki, jej
wspomnienia, refleksje. Czy odnajduje Pani tam również siebie?
Właściwie odpowiedź rozpoczęłam już w poprzednim pytaniu.
Jednakże fakt, że nie opisuję dosłownie własnych przeżyć nie
oznacza, że nie ma tam cząstki mnie. W końcu Natasza powstała w
mojej wyobraźni, a na dodatek jesteśmy kobietami, więc ja to
trochę Natasza, a ona to trochę ja. Zresztą myślę, że każda
czytelniczka odnajdzie w powieści fragment swojego życia.
Ile trwały
prace nad powieścią „Jeszcze raz, Nataszo”?
Zależy co uznać za pracę – jeżeli samo pisanie, to około dwóch
miesięcy. Tyle, że ja spisuję historie, gdy już ułożą mi się
w głowie. A ten proces trwa znacznie dłużej.
Powieść jest
zbiorem uniwersalnych prawd życiowych, ciekawą wskazówką dla
czytelnika. Skąd czerpała Pani inspiracje do stworzenia tej
historii?
Zawsze czerpię z życia - swojego, ludzi, których spotykam. Nie
wymyślam też „uniwersalnych prawd życiowych”, bo nie ma takiej
potrzeby. Te prawdy są, każdy ma je w sobie, trzeba tylko zatrzymać
się na chwilę, wyciszyć, odciąć od zewnętrznego zgiełku i
poszukać. Jeżeli udaje mi się choć w niewielkim stopniu
towarzyszyć czytelnikom w tym procesie, to jest to dla mnie
niezwykle cenne i bardzo mnie cieszy.
W maju 2015 roku
nakładem Wydawnictwa Czwarta Strona ukaże się pierwsza część
cyklu „Stacja Jagodno”. Czego możemy się spodziewać? Czy
książka będzie utrzymana w podobnym klimacie, jak „Jeszcze raz,
Nataszo”?
„Stacja Jagodno” będzie cyklem powieści , w których opowiem
tym razem historie wielu kobiet. Ich losy będą się splatać, a
miejscem, które połączy je na krócej lub dłużej będzie właśnie
Jagodno. Moim zamiarem jest pokazanie wszystkich smaków życia –
od słodyczy sukcesów do goryczy porażek. A wszystko to na tle
moich rodzinnych stron – malowniczych Gór Świętokrzyskich. Moim
celem, jak zawsze, będzie pokazanie całej gamy ludzkich emocji, ale
i siły kobiecej solidarności. Mam nadzieję, że nie zawiodę
czytelników.
Zapraszam również na stronę internetową autorki www.karolinawilczynska.eu
Też chciałabym kiedyś przeprowadzić wywiad z ciekawą osobą, najlepiej z pisarką
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com