czwartek, 28 kwietnia 2016

Katarzyna Hordyniec "Poza czasem szukaj" | Recenzja



Nie wiem, dlaczego ubzdurałam sobie, że debiutancka książka Katarzyny Hordyniec jest powieścią obyczajową. Może gdybym wiedziała, że to romans, utrzymany w klimatach erotyku, w ogóle nie sięgnęłabym po tę powieść, a już na pewno nie czułabym się teraz zawiedziona? "Poza czasem szukaj" może się podobać, ale, niestety, to totalnie nie moje klimaty, dlatego, żeby nie było nudno, tym razem zachwytów nie będzie.

Helena, zwana też Leną, postanawia zmienić swoje życie. Coś jej w nim nie pasuje - i chyba sama nie wie do końca, co. Rozstaje się z wieloletnim partnerem, rzuca pracę i wyjeżdża z rodzinnego Koszalina. Nowe życie rozpoczyna w Warszawie. Po przybyciu do stolicy szybko poznaje dużo starszego od siebie mężczyznę. Nic ich ze sobą nie łączy, są w zupełnie różnym wieku, na innym etapie życia, a ich codzienność wypełniają odmienne problemy, a jednak zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia. Zaledwie w kilka dni ich życie zostaje wywrócone do góry nogami. Czy Helena i Juliusz są gotowi, aby rozpocząć nowy związek?

Moje wrażenia po lekturze nie odpowiadają moim oczekiwaniom przed rozpoczęciem przygody z debiutancką powieścią Katarzyny Hordyniec, i chyba właśnie dlatego czuję się rozczarowana. Nie przepadam za klasycznymi romansami, lubię, kiedy książka ma jeszcze to drugie, ukryte dno. Miałam nadzieję, że związek Heleny i Juliusza to tylko preludium do niebłahej historii z bogatym tłem społeczno-obyczajowym. Niestety (albo i "stety", zależy co kto lubi) relacja głównych bohaterów zajęła sto procent uwagi autorki, a ja nie kupuję tej opowieści. Nie wierzę, że mogłaby zdarzyć się naprawdę. Już jej początek jest nieprawdopodobny, obcy sobie ludzie spotykają się przypadkiem w knajpie, całują i wyznają miłość. Miałam ochotę potrząsnąć głównymi bohaterami, bądź co bądź ludźmi dorosłymi - ona ma trzydzieści pięć lat, on - pięćdziesiąt dziewięć, gdy zaczęli stwarzać w swoich głowach problemy, których nie było. I właściwie na tym opiera się cała historia, gdyby nie jeden wybryk. Na wyimaginowanych dylematach.

Irytowała mnie postać głównej bohaterki. W zapowiedzi czytamy, że Lena to "piękna i inteligenta kobieta", natomiast ja zastąpiłabym te przymiotniki jednym określeniem - "zrobiona". Okej, jest oczytana (brawa dla autorki za pomysł umieszczenia części akcji na Targach Książki w Warszawie!!!), ale odniosłam wrażenie, że jedyne, czym się przejmuje, to obecność w torebce sprayu utrwalającego makijaż, coby mozolnie nakreślona kreska i grube warstwy podkłady nie spłynęły wraz z potem i łzami. Swoją drogą, człowiek uczy się przez całe życie, wcześniej nie miałam w ogóle pojęcia, że coś takiego istnieje! Katarzyna Hordyniec rzeczywiście potrafi pisać, prezentuje dojrzały warsztat, ale powinna spróbować w innym gatunku. Trudno jest napisać erotyk, nie zahaczając o kicz. Określenia w stylu "samica geparda" kojarzyły mi się, niestety, z osławioną "wewnętrzną boginią", a fragmenty dialogów w stylu "Puk, puk, wpuścisz mnie w siebie?" raczej nie wywoływały we mnie emocji, no chyba, że negatywne.

Szkoda, wielka szkoda. Katarzyna Hordyniec ma zadatki na dobrą autorkę, ale nie przekonała mnie swoją historią. "Poza czasem szukaj" może się podobać i z pewnością przypadnie do gustu miłośniczkom erotycznych romansów, jednak ja nie podzielę ich entuzjazmu. To zdecydowanie nie była książka dla mnie, może dlatego, zamiast rozkoszować się opowieścią o Helenie i Juliuszu, zwracałam szczególną uwagę na to, co nie gra w tej powieści?

Dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego!

Katarzyna Hordyniec "Poza czasem szukaj"
Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 2016
liczba stron: 344
data premiery" 26.04.2016

4 komentarze:

  1. skutecznie przekonałaś mnie, że nie warto :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam bardzo podobne wrażenie po lekturze. Totalnie zawiedziona, bo spodziewałam się zupełnie czegoś innego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za obiektywną opinię, książka całkowicie nie dla mnie, nie czytam romansów. Na blogach same achy i ochy dotyczące tej książki, miło, że ktoś ma odwagę napisać, co naprawdę myśli :) Odkąd przeczytałam "Mistrza" Michalak, dostaję gęsiej skórki na widok polskich romansów z elementami erotyki, brrr...

    OdpowiedzUsuń
  4. Straszny chłam,kicz, nuda,prymitywne dialogi,nie warto. Czytam dużo polskich autorów,niestety tu się rozczarowałam.

    OdpowiedzUsuń