sobota, 6 września 2014

Katarzyna Puzyńska "Więcej czerwieni" [Recenzja]



Debiutancka powieść Katarzyny Puzyńskiej "Motylek" zdobyła serca wielu miłośników kryminałów, zbierając pochlebne opinie i recenzje czytelników. Autorka podniosła poprzeczkę bardzo wysoko, byłam ciekawa, jak sama sprosta wysokim wymaganiom postawionym w poprzedniej publikacji. Z reguły nie przepadam za kontynuacjami, nierzadko okazuje się, iż odgrzewane kotlety nie smakują tak dobrze. Mimo iż mieszkańcy niewielkiego Lipowa skradli moje serce już przy okazji lektury "Motylka", nieco obawiałam się ponownego z nimi spotkania. Puzyńska zaskoczyła mnie, utrzymując całość w klimatach Lipowa, jednocześnie przenosząc większość akcji do pobliskiej kolonii i powiatowej Brodnicy. Spotkamy naszych starych znajomych, ale spodziewajcie się głównie powiewu świeżej krwi.

Z nieba leje się żar, Lipowo szykuje się do żniw, a młodszy aspirant Daniel Podgórski wreszcie osiągnął spełnienie przy boku ukochanej Weroniki Nowakowskiej. Względny spokój zostaje zakłócony, kiedy w niedługim czasie na drodze pomiędzy Lipowem a kolonią Żabie Doły zostają odnalezione okaleczone zwłoki dwóch kobiet. Ślady na ciele zamordowanych wskazują na jednego sprawcę. Daniel zostaje członkiem specjalnie powołanej grupy śledczej, do której należy również znana z pierwszej części charakterna komisarz Klementyna Kopp, jak i nowi bohaterowie - Wiktor Cybulski oraz Grzegorz Mazur. Policjanci stają przed widmem seryjnego mordercy grasującego w spokojnej zazwyczaj okolicy. Z biegiem czasu lista podejrzanych wydłuża się, jednak postępów w śledztwie nadal brak. Czy uda się powstrzymać mordercę, zanim znów uderzy?

Na początek zwrócę uwagę na samą fabułę, która okazuje się ciekawsza i mam wrażenie, iż bardziej rozbudowana, aniżeli w "Motylku". Obiecałam sobie, iż ocenę "Więcej czerwieni" potraktuję jako odrębną część, nie sugerując się moimi subiektywnymi opiniami wywołanymi lekturą "Motylka", jednak skojarzenia nasuwają się same i mimowolnie. Puzyńska udoskonala się w swoim kluczeniu i prezentuje niewątpliwy talent do kreowania historii sensacyjnych. To na tę chwilę jedno z najgorętszych nazwisk polskiego kryminału. Odnoszę wrażenie, iż hasło "Katarzyna Puzyńska" w niedługim czasie stanie się rozpoznawalną marką, swego rodzaju obietnicą mocnych wrażeń. Intrygi, jakie opisuje autorka, są niezwykle zawiłe, skomplikowane i wręcz niemożliwe do przejrzenia wcześniej, niż pisarka uzna to za słuszne. "Więcej czerwieni" charakteryzuje się tym, czym powinien odznaczać się dobry kryminał - gęstym trupem i emocjonującą akcją. Czytelnik, wraz z policjantami z grupy śledczej, odkrywa tożsamość kolejnych podejrzanych i każdy z nich idealnie pasuje jako potencjalny morderca. Tymczasem prawda okazuje się zgoła inna i, tradycyjnie już, zaskakująca i wbijająca w fotel.

Pierwszy trup pojawia się już na pierwszych stronach, potem akcja nieco zwalnia i dla niektórych czytelników może to być moment krytyczny. Przez około 60-80 stron odnosimy wrażenie, iż nic się tam w tym Lipowie nie dzieje, że wszyscy pousypiali, znudzeni brzęczeniem muchy. I nagle bach! Akcja przywiera zawrotne tempo i nie zwalnia już do ostatnich stron. Dzieje się, oj, dzieje.. I to nie tylko w sferze kryminalnej. Katarzyna Puzyńska, psycholog z wykształcenia, kreśli doskonałe portrety poszczególnych indywidualności i całego społeczeństwa. Zdaję sobie sprawę, iż dla niektórych czytelników może być irytujący sposób, w jaki Puzyńska pisze o swoich bohaterach, ale.. ja to uwielbiam! Ciężko wytłumaczyć, dlaczego Daniel, aby zjeść śniadanie, musi być "młodszym aspirantem Danielem Podgórskim" zamiast "Danielem" po prostu, ale jest w tym swój urok. Przyzwyczaiłam się już do tego w "Motylku" i, chociaż już wtedy część czytelników zwróciła na to uwagę, nie do końca zadowolona z takiej kreacji, brakowałoby mi właśnie "młodszego aspiranta" i nazwiska przy imieniu bohatera. 

"Więcej czerwieni" to bez wątpienia pozycja, na którą trzeba zwrócić uwagę. Niezwykle udana kontynuacja, ale również bardzo intrygująca jako dzieło odrębne. Chociaż niektóre wątki, głównie obyczajowe, nawiązują w dużym stopniu do fabuły "Motylka", to poprzez wprowadzenie nowych bohaterów, miejsc, myśli, powieść zyskuje sporo ze swojej atrakcyjności. Nie smakuje jak odgrzewane kotlety. Czytelnik otrzymuje od Katarzyny Puzyńskiej po prostu kolejną, bardzo dobrą powieść kryminalną, z najlepszą intrygą i jedynymi w swoim rodzaju detektywami.


Dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego!

Katarzyna Puzyńska "Więcej czerwieni"
Wydawnictwo Prószyński Media, 2014
ilość stron: 560
data premiery: 04.09.2014 

1 komentarz:

  1. Bardzo rzadko czytam polskie kryminały (no dobra - w ogóle), ale po tę chętnie sięgnę. Zachęciłaś mnie tą recenzją :)

    http://pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń