W księgarniach właśnie ukazała się dziewiąta powieść autorki, "Niewypowiedziane słowa". Agata Kołakowska zadebiutowała w 2009 roku, a przez te kilka lat zdążyła zjednać niemałe grono czytelniczek, które piszą do niej "pani Agato, kiedy następna książka?". Poznajcie kobietę, której nie sposób nie polubić, gdyż bije z niej wewnętrzne ciepło, którym zaraża otoczenie i... swoich bohaterów.
„Niewypowiedziane słowa” to już
twoja dziewiąta powieść. Jestem ciekawa, czy wracasz czasem do swoich
poprzednich książek, przeglądasz, czytasz fragmenty i zastanawiasz się, co
mogłabyś poprawić, napisać inaczej?
W żadnym
wypadku! Nie chcę się stresować. W każdym zawodzie w miarę nabywania
doświadczenia, szlifujemy swoje umiejętności. Jestem świadoma faktu, że gdybym
teraz pisała swoją debiutancką „Patrycję”, a pracowałam nad nią w 2008
roku, byłaby o wiele lepsza pod względem
warsztatowym. Pewnie za kilka lat będę to samo mówiła o moich obecnych
nowościach. Jedno jest pewne, zawsze staram się dać czytelnikowi to, co we mnie
najlepsze w danym momencie, na moim aktualnym etapie rozwoju. Bardzo dbam o
progres i mam nadzieję, że to czuć w każdej kolejnej powieści.
Zadebiutowałaś w 2009 roku, od
tego czasu wydałaś dziewięć książek. Czy systematyczność jest twoją receptą na
sukces?
Bez
systematyczności w tym zawodzie niewiele się zdziała. Oczywiście są bardzo
znani pisarze, którzy mogą sobie pozwolić na pisanie rzadkie, czy nieregularne,
na których kolejne powieści czytelnicy cierpliwie czekają, ale umówmy się,
niewielu autorów ma ten komfort i to szczęście. Choć, podejrzewam też, że ci
rozchwytywani pisarze, na początku swojej drogi także musieli pisywać systematycznie.
Ja,
chcąc utrzymać moich stałych czytelników i ciągle przyciągać do siebie nowych,
stawiam na mrówczą pracę. Dbam o regularność i systematyczność, choć przyznaję,
nie jest to łatwe i bywa wyzwaniem. Jednak, gdy Czytelniczki piszą do mnie: „Pani
Agato, kiedy kolejna książka?” to zawsze mnie to mobilizuje.
Zastanawiam się, jak wygląda
twoje życie poza pisaniem książek. Pracujesz zawodowo czy w całości poświęciłaś
się pisarstwu?
Moje
życie poza pisaniem książek wygląda dokładnie tak jak życie większości z nas.
Tyle tylko, że podczas gotowania obiadu, czy sprzątania obmyślam fabułę
kolejnej powieści. Niestety, pisanie nie jest jeszcze moim jedynym źródłem
utrzymania, ale bardzo bym chciała, aby tak się stało.
Opowiedz, jak wygląda proces
tworzenia książki. Od samego początku aż do momentu przesłania pliku do
wydawnictwa. Czy robisz notatki, zapisujesz swoje pomysły, a może dajesz
bohaterom wolną rękę?
Na początku
jest pomysł. Przez jakiś czas obracam go w głowie i oglądam z różnych stron,
aby się upewnić, czy dajmy na to, po tygodniu, nadal będę uważać go za tak samo
ciekawy jak w momencie, w którym wpadł mi do głowy. Potem rozpisuję sobie
ogólny zarys fabuły i zabieram się za kreowanie bohaterów, za pomocą których opowiem
całą historię. Proces tworzenia postaci jest dla mnie bardzo ważny. Stawiam na
wiarygodność. Mocno pracuję nad rysem psychologicznym postaci, gdyż w moich
powieściach działania bohaterów nie biorą się znikąd i zawsze mają swój cel. Zawsze
wchodzę w jakąś dziwną, bliską relację z bohaterami i zawsze, gdy kończę
powieść, żal mi się z nimi rozstawać.
A potem,
to już jest tylko mozolna dłubanina i różne stany emocjonalne związane z
twórczym procesem. Bywa, że się wściekam, jeśli utknę na jakimś etapie, bądź nie
jestem pewna, czy kierunek, który
obrałam, jest dobry. Czasami odkładam tekst na jakiś czas i wracam do niego po
czasie, z odświeżoną głową.
Nigdy
nie robię szczegółowego planu powieści, bo nużyłoby mnie realizowanie planu
punkt po punkcie. Mam jedynie ogólny zarys fabuły i główne punkty akcji, a w
sprawie reszty pozostawiam sobie swobodę. Pisanie ma mnie przede wszystkim
cieszyć i choć jestem skrupulatna (zawsze przygotowuje się do pisania robiąc research,
kiedy jest potrzebny) to można powiedzieć, że podróżuję przez książkę ramię w
ramię z moimi bohaterami i bywa, że jestem czymś nie mniej zaskoczona niż oni.
Zastanawiam się, czy radość po
wydaniu dziewiątej książki jest taka sama, jak po wypuszczeniu w świat swojego
debiutu? Czy widok pachnącej drukiem, nowej książki zawsze cieszy tak samo?
Radość
jest zawsze ogromna i widok książki, która początkowo była tylko pomysłem jest
zawsze czymś fascynującym. Choć przyznam, że emocje przy debiucie, rzecz jasna,
są największe.
Opowiedz swoim czytelnikom, skąd
czerpałaś inspiracje do napisania „Niewypowiedzianych słów”.
Z obserwacji,
własnych przemyśleń na temat tego, jak o wielu rzeczach ludzie nie mówią, jak
wielu spraw nie poruszają. Dzieje się tak z wielu powodów. Choćby ze strachu
przed oceną, odtrąceniem. Dużo myślałam o tym, jaki wpływ na ludzi mają słowa,
szczególnie te niewypowiedziane. Moi bohaterowie w swojej przeszłości mieli wiele
takich niewypowiedzianych słów, spraw, które tkwiły w nich jak ciernie i takie
samo podejście przenieśli w swoje dorosłe życie, w swoje związki. Po prostu
powielili schematy. A nieumiejętność szczerej rozmowy potrafi skomplikować
wiele spraw, a nawet zniszczyć życie.
Generalnie,
fascynuje mnie ludzka natura, dużo nad tym rozmyślam i na tej podstawie
powstają pomysły do moich książek.
Gdybyś miała określić, dla kogo
piszesz – jak odpowiedziałabyś na to pytanie?
Dla
tych, którzy mają ochotę na odrobinę refleksji i dużą dawkę emocji. Czy to
będzie kobieta, mężczyzna, ze wsi, czy z miasta, nie ma żadnego znaczenia. Mam
wrażenie, że przy moich książkach zostają osoby o podobnej do mojej wrażliwości.
Czy przywiązujesz się w
szczególny sposób do swoich bohaterów? Zastanawiasz się czasem, jak mogłoby
wyglądać ich życie „po”, kiedy kurtyna
opada i zaczyna się proza życia?
Tak jak już
wspomniałam wcześniej, przywiązuję się do bohaterów i żal mi ich zostawiać po
zakończeniu pracy nad książką, ale dlatego też szybko wymyślam sobie nowych. Nigdy
jednak nie zastanawiam się jak mogłoby wyglądać ich życie „po”. Zostawiam ich
na kartach książki i na tym moja rola się kończy. Jeśli żyją dalej, to w
wyobraźniach moich czytelników i tam jest ich miejsce.
Kiedy możemy spodziewać się
twojej kolejnej książki? Nad czym teraz pracujesz?
Możliwe,
że kolejna powieść pojawi się jeszcze w tym roku. Mam nadzieję, że tak będzie.
Jednakże, mam taką zasadę, że nie opowiadam o tym nad czym aktualnie pracuję,
póki nie skończę pisać. Może jestem skryta, a może przesądna? Liczę jednak na
to i robię wszystko, aby tak było, że będzie to kawał dobrze wykonanej pracy,
która będzie cieszyć moich Czytelników.
Muszę w końcu poznać książki autorki ;)
OdpowiedzUsuń