wtorek, 28 października 2014

Daniel Silva "Angielska dziewczyna" [Recenzja]




Uwielbiam powieści szpiegowskie! Lubię, kiedy pętla czasu zaciska się, a niewiadomych wciąż przybywa, dlatego właśnie sięgnęłam po "Angielską dziewczynę". Wydawało mi się, iż nazwisko Daniel Silva i pozycja jednego z najpoczytniejszych autorów powieści szpiegowskich zobowiązuje. Szybko okazało się, iż mam do czynienie z dobrą literaturą, co w tym przypadku niestety nie jest równoznaczne z dobrą akcją.

Madeline Hart to gorące nazwisko brytyjskiej polityki. Młoda kobieta szybko pnie się na szczeblach kariery w partii rządzącej Wielką Brytanią. Mało kto jednak wie, iż Madeline jest również kochanką premiera Wielkiej Brytanii, Jonathana Lancastera. A kiedy nieodpowiednie osoby wejdą w posiadanie tej informacji, może zrobić się niebezpiecznie. I tak się właśnie dzieje - Madeline zostaje uprowadzona. Porywacze szantażują premiera, a ten, by uniknąć skandalu, nie zawiadamia policji i zgadza się na żądania przestępców. Jednocześnie postanawia zlecić odnalezienie Madeline najlepszemu agentowi izraelskiego wywiadu. Do gry wchodzi Gabriel Allon.

"Angielska dziewczyna" to poprawna, dobrze napisana powieść i.. w zasadzie to by było na tyle. Liczyłam na trzymającą w napięciu akcję, solidną dawkę emocji, tymczasem książka zdaje się być w dużym stopniu przegadana. Zbyt wiele jest wtrąceń i nawiązań do przeszłości, sztuki i zasad moralnych, co usypia akcję. Jeśli taki paradoks jest w ogóle możliwy, wszystko dzieje się zbyt szybko i zbyt wolno jednocześnie. Siedem dni, jakie otrzymuje Allon na realizację zadania, mija błyskawicznie, a pomimo to, nic w tym czasie się nie wydarzyło, oprócz dwóch średnio porywających akcji. Ta historia ma olbrzymi potencjał, samo porwanie kochanki premiera Wielkiej Brytanii, a jednocześnie wschodzącej gwiazdy polityki - dla mnie bomba. Szkoda, że Silva nie pociągnął tematu umiejętnie, tylko uczynił z niego monotonną, średnio interesującą pod względem fabuły powieść, o której można powiedzieć, że rozkręca się na sam koniec, kiedy czytelnik już nieco przysypia, pozbawiony nadziei.

Należałoby również ostrzec potencjalnego czytelnika, iż bez znajomości poprzednich powieści z Gabrielem Allonem jako głównym bohaterem, ciężko będzie poruszać się po tej książce. Mimo, iż sama publikacja nie jest którymś z kolei tomem, a jedynie częścią cyklu, zbyt wiele jest wtrąceń i nawiązań do akcji poprzednich tytułów, aby przeczytać tylko i wyłącznie "Angielską dziewczynę" i w pełni orientować się w sytuacji. Życie prywatne oraz zawodowe Gabriela Allona nie jest tylko tłem, ono w dużej mierze wpływa na ostateczny kształt lektury, dlatego osobiście nie jestem zwolennikiem cykli i kontynuacji. Dotychczas zainteresował mnie tylko jeden tytuł autorstwa Daniela Silvy, do lektury "Angielskiej dziewczyny" podchodziłam pełna nadziei, iż stanowi odrębną historię i moja nieznajomość poprzednich powieści z Gabrielem nie stanie mi na przeszkodzie, niestety, stało się inaczej.

"Angielska dziewczyna" w mojej opinii została jedną z najciekawszych jesiennych zapowiedzi jeszcze na długo przed premierą, jednak tym razem oczekiwania przerosły rzeczywistość. Książka z pewnością jest dobra pod kątem merytorycznym, Silva pewnie porusza się po wykreowanym przez siebie świecie, a jego powieść to wysoce prawdopodobna literatura szpiegowska. Literatura bez polotu, niestety.

Dziękuję Wydawnictwu MUZA za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego powieści!

Daniel Silva, "Angielska dziewczyna"
Wydawnictwo MUZA SA, 2014
ilość stron: 544
data premiery: 22.10.2014

1 komentarz:

  1. O nie, liczyłam na ten tytuł. Skutecznie jednak ostudziłaś mój zapał :(

    OdpowiedzUsuń