Tanja Dückers należy do najbardziej znanych współczesnych niemieckich pisarzy. W swojej najnowszej książce "Ciała niebieskie", która właśnie ukazała się nakładem Wydawnictwa Świat Książki, pisze o trudnej przeszłości swojego narodu, wpisanej w historię rodziny. Młodej kobiecie imieniem Freia przyjdzie zmierzyć się z jej niemieckością.
Odkąd tylko Freia pamięta, życie jej rodziny było niejasne, pełne tajemnic i niedomówień. Teraz kobieta spodziewa się swojego pierwszego dziecka i postanawia dowiedzieć się więcej o familii, w jakiej ma narodzić się jej potomek. Wspomina czasy, kiedy wraz z ukochanym bratem bliźniakiem Paulem po raz pierwszy usłyszała w rodzinie słowo "wojna". Słusznie podejrzewa, iż w jej rodzinie zamieciono pod dywan niejedną tajemnicę. Wszystko wskazuje na to, iż sekrety mają swoje źródło w czasach wojennych, kiedy jej babka planowała ucieczkę z Prus Zachodnich.
Niemcy potrzebowali wielu lat, aby spojrzeć prawdzie w oczy i stanąć twarzą w twarz z tym, co przez lata było skrzętnie pomijane. Milczenie, zamiatanie pod dywan spraw niewygodnych, uwierających - piętno tych zachowań odczuwają również współcześni, pokolenie wnuków tych Niemców, którzy walczyli "dla Hitlera". "Ciała niebieskie" to powieść potrzebna niemieckiemu narodowi, aby pogodzić się z przeszłością i zaakceptować w pełni swoją niemieckość. Niemieckość z trudną historią w tle. Książka Tanji Dückers wymieniana jest jako pierwsza powieść tak zwanej "generacji wnuków". Wnuków, którzy pytają i mówią głośno o historii swojego narodu i rodziny. Dückers nie neguje, nie usprawiedliwia, nie sprzedaje czytelnikowi utartych banałów. Jej dzieło jest powieścią bolesną, szczerą, niezwykle istotną. Autorka stworzyła świat pełen naturalnych, nierzadko dokuczliwych przejść pomiędzy przeszłością, a teraźniejszością, łączący w jedną całość to, co było z tym, co jest teraz.
"Ciała niebieskie" są poprawne, logiczne, naprawdę dobre. Brakuje mi jednak tego trudnego do zdefiniowania "czegoś", magicznej iskry, która zapala się pomiędzy mną a książką. Mimo iż losy Frei i jej rodziny na tle historii są intrygujące, nie czekałam z zapartym tchem na zakończenie, nie przepadłam gdzieś w zawieszeniu pomiędzy światami, nie chłonęłam tej powieści całą sobą. Nużył mnie nieco sposób pisania Dückers, monotonny i jednostajny. Odkrywaniu wielkich tajemnic najczęściej towarzyszy ogromne napięcie, w tym przypadku nawet na moment przed punktem kulminacyjnym nie wstrzymałam oddechu. Bo tego punktu kulminacyjnego w zasadzie nie było. Emocje dawkowane są w sposób niezmienny od początku do końca. Nie do końca odpowiada mi sposób narracji Dückers, do tego stopnia, iż kolejnej jej książki raczej nie przeczytam, chyba że tematyka znów będzie tak ważna i pociągająca, jak w przypadku "Ciał niebieskich". Wszystkie niedociągnięcia jestem w stanie Dückers wybaczyć, ze względu na to, o czym pisze. W przypadku tej powieści jest to zdecydowanie ważniejsze niż fakt, jak pisze.
"Ciała niebieskie" z pewnością przypadną do gustu miłośnikom historii, wpisanej w naszej codzienne losy. Pamiętajmy, iż nie jesteśmy w stanie żyć pełnią życia i zaakceptować teraźniejszości, bez zrozumienia własnej przeszłości, zarówno w tym szerszym, jak i nieco węższym kontekście. Powieść Tanji Dückers to z pewnością pozycja, którą warto przeczytać, mimo jej niedoskonałości.
Dziękuję Wydawnictwu Świat Książki za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego!
Tanja Dückers, "Ciała niebieskie"
Wydawnictwo Świat Książki, 2014
ilość stron: 256
data premiery: 24.09.2014
Tematy jak najbardziej ciekawa. Martwi mnie jednak brak tego "czegoś", ostatnio czytałam książkę, która miała wszystko to, co powinna, a jednak własnie brakowało jej "czegoś" i zbytnio mi się nie spieszy z powtarzaniem tego. Zobaczymy, może akurat wpadnie mi w ręce :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa. Mimo niedociągnięć, chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuń