sobota, 5 kwietnia 2014

Diane Chamberlain "W słusznej sprawie" [Recenzja]




W latach 1929-1975 Karolina Północna w ramach Programu Sterylizacji Eugenicznej pozbawiła możliwości posiadania potomstwa ponad 7 tysięcy swoich obywateli, a wszystko to w imieniu szeroko rozumianego "dobra publicznego". Owa polityka, której skutki do dnia dzisiejszego odczuwają władze i mieszkańcy stanu, miała na celu sterylizację jednostek, a decyzję mógł podjąć pracownik socjalny opiekujący się daną rodziną. Przesłanką do zabiegu miało być upośledzenie umysłowe (w tym celu wykonywano testy na inteligencję, osoby z IQ poniżej 70 mogły się spodziewać akceptacji wniosku opieki socjalnej o kastrację), epilepsja bądź choroba psychiczna. W obiegu były ulotki propagujące "sterylizację kretynów" jako "ulepszenie populacji". Kontrowersje wokół programu i porównania do nazistowskich Niemiec powstrzymały władze stanu Karolina Północna dopiero w połowie lat 70. XX wieku. W tym tle historycznym swych bohaterów umieściła w najnowszej książce Diane Chamberlain. Książka "W słusznej sprawie" wydana nakładem Wydawnictwa Prószyński i S-ka pod patronatem klubu Kobiety to czytają! w księgarniach już od 10 kwietnia 2014.

Jane Forrester, świeżo upieczona 21-letnia mężatka, wbrew życzeniom swojego męża, podejmuje swą pierwszą pracę w Wydziale Opieki Społecznej. Robert, małżonek kobiety, widziałby raczej swą żonę w domu, przygotowującą posiłki i cierpliwie czekającą na ukochanego, aż ten wróci z pracy. Mężczyzna liczy na to, iż już niedługo doczekają się potomka, Jane ma jednak inne plany, w pierwszej kolejności pragnie zająć się karierą. Do zawodu wprowadza ją Charlotte Werkman, objaśniając również zasady Programu Sterylizacji Eugenicznej. Dziewczyna ma mieszane uczucia wobec polityki przymusowej kastracji. Pod jej opiekę trafia rodzina Hartów: nestorka rodu Winona zwana Nonnie, dwie nastoletnie dziewczęta 15-letnia Ivy i 17-letnia Mary Ella oraz synek starszej z nastolatek: William zwany Dzidziusiem, chociaż z okresu niemowlęcego już wyrósł i w chwili, gdy poznajemy familię, ma 2 lata. Członkowie klanu Hartów żyją w skrajnej nędzy, a ich podstawowym źródłem utrzymania jest zasiłek otrzymywany od państwa. Jane, zgodnie z obowiązującym prawem stanu Karolina Północna, ma doprowadzić do sterylizacji Ivy. Po wszczęciu całej procedury okazuje się, że nastolatka jest już w ciąży... 

"Cała miłość świata nie pomoże, gdy na stole nie ma jedzenia"
[Charlotte Werkman]
Diane Chamberlain, W słusznej sprawie, Prószyński Media 2014

Chamberlain podjęła się niesamowicie trudnej tematyki i sprostała temu wyzwaniu w mistrzowski sposób. Najnowsza powieść autorki poruszy nawet najtwardsze serca, łamiąc je dotkliwie. Każda litera w książce jest naznaczona silnymi emocjami, wszystkie słowa łączące się w zdania zasiewają w nas wątpliwość. Czy komukolwiek wolno ingerować w tak istotny sposób w życie drugiego człowieka? Kto w rzeczywistości jest postacią tragiczną: Ivy, która ma zostać poddana przymusowej sterylizacji czy Jane, która tą decyzję ma podjąć? "W słusznej sprawie" to doskonale skonstruowana, mocna w wydźwięku, wielowątkowa opowieść pozostawiająca na stałe ślad w czytelniku. Chamberlain w tylko sobie znany sposób buduje swą zawiłą myśl, wysnuwając liczne hipotezy poprzez historie bohaterów zarówno pierwszo, jak i drugoplanowych. Postaci przedstawione w "W słusznej sprawie" to cała plejada arcyciekawych charakterów, a każdą z poszczególnych osób autorka szkicuje, tak jak i w poprzednich publikacjach, niezwykle precyzyjnie. W książkach Chamberlain nic nie jest przypadkowe, pisarka dokładnie obmyśla całą koncepcją, co potwierdziła powieścią "W słusznej sprawie". Autorka udowodniła, iż jest w fenomenalnej formie.

To, co rzuca się w oczy to kontrast. Kontrast dwóch światów: ludzi, o których się decyduje i ludzi, którzy te decyzję podejmują. Kontrast pomiędzy biedą a bogactwem, pomiędzy kontrolą narodzin wśród elity i wielodzietnością w kręgach osób niewyedukowanych, biedoty. I szereg pytań, wątpliwości. Czy dziecko czeka taki sam los, jak jego rodziców? Czy na podstawie piętnastu pierwszych lat życia można z całą pewnością przewidzieć, jaka będzie przyszłość człowieka, co osiągnie i pozbawić go możliwości na udane życie rodzinne? Nie sposób opisać uczuć, jakie targają czytelnikiem podczas lektury powieści. Nawet jeśli wydaje się nam, iż mamy jasno sprecyzowane poglądy na dany temat, Chamberlain udowadnia nam, że tak naprawdę nie wiemy nic. Tak, jak i ówczesne władze Karoliny Północnej, nie mamy prawa udawać, że posiedliśmy wiedzę pozwalającą nam na decydowanie o życiu człowieka, który takiego szczęścia nie miał i przynależność do danej grupy społecznej uniemożliwiła mu dobry start. 

"W słusznej sprawie" to lektura, która wywołuje również sprzeczne decyzje wobec procesu jej czytania. Z jednej strony jest tak wciągająca, iż najchętniej stracilibyśmy dla niej noc, rozpoczęcie kolejnego, i kolejnego rozdziału wydaje się być naturalne, jednak.. Książka jest wybitna, mamy ochotę delektować się nią, nie pozwolić, aby tak szybko się skończyła. To wzruszająca, przepiękna i niebanalna powieść, coś nietuzinkowego i świeżego na rynku wydawniczym. Dla mnie - prawdziwe mistrzostwo. Nie jestem skłonna do oceniania książki wyżej, niż "dobra", "bardzo dobra", no może w skrajnych przypadkach uznam publikację za "rewelacyjną". Jednak to za mało przy najnowszej Chamberlain.. Jestem fanką twórczości autorki od pierwszego przeczytanego zdania, pochłonęłam absolutnie wszystkie powieści, które ukazały się w Polsce, jednak emocje, jakie wywołała we mnie lektura "W słusznej sprawie" zasługują na najwyższą z możliwych not. Przeczytałam wiele książek, czekałam wyjątkowo długo, aby dać się ponieść tak cudownej historii. A teraz pozostaje pustka. Pustka, bo co ja będę dalej czytać?! Nic nie przebije teraz przecież "W słusznej sprawie".. Muszę czekać. Czekać kolejne "dziesiąt" książek, może mniej, może więcej, a nuż coś się zdarzy? Jedno jest pewne: odpowiedź na pytanie "jaka jest twoja ulubiona książka?" niesie wiele wątpliwości, ale są takie tytuły, które po prostu przychodzą do głowy. "W słusznej sprawie"!



Dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka za udostępnienie recenzyjnego egzemplarza powieści!




Diane Chamberlain "W słusznej sprawie"
Prószyński Media, 2014
ilość stron: 456
data premiery: 10.04.2014

4 komentarze:

  1. Jak ja Ci zazdroszczę, że masz tę książkę już za sobą! Jak zobaczyłam ją w zapowiedziach to wiedziałam, że będę musiała ją przeczytać. Taka tematyka nie może przejść obok mnie bez zwrócenia na siebie uwagi. Napisałaś świetny tekst!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna recenzja! :) Już zacieram na nią rączki! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odkąd zobaczyłam ją w reklamie mojej ulubionej księgarni, wiedziałam, że niestety znowu wydam kasę na książki...

    Pozdrawiam i zapraszam na http://kulturka-maialis.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Już sama okładka zachwyca! Widzę, że Diane podobnie jak Jodi Picoult nie boi się podejmować tematów trudnych :) I z tego co piszesz wynika, że dobrze jej to wychodzi - tak więc, z chęcią przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń