piątek, 11 kwietnia 2014

Recenzja przed premierą: Theodor Kröger "Syberia. Moje miejsce na ziemi"



Kiedy autor pierwszy raz mijał na granicy dwóch światów sfatygowaną tabliczkę z napisem "Europa - Azja" nie wiedział, czy przyjdzie mu jeszcze ujrzeć ten szyld w drodze powrotnej. Nadzieja wciąż tliła się w jego sercu, choć wiedział, że jedzie na śmierć.


Syberia. Powiadają, że aby to zrozumieć, trzeba zobaczyć ten ogrom terytorium. Kraina, która kojarzy się z dzikością i nieprzenikliwością, gęstymi lasami, siarczystymi mrozami i małymi wioskami. Dla człowieka nieprzystosowanego do życia w takich warunkach, nierzadko Syberia oznaczała śmierć. Tysiące zesłanych na Sybir nigdy nie powróciło już do domu, a ci, którym udało się przeżyć, pozostali kalekami, nie tylko fizycznymi, ale i psychicznymi. Syberia była krajem grozy i zsyłki, wokół którego powstały legendy. Theodor Kroger, Niemiec mieszkający na stałe w Rosji, w Petersburgu, po wybuchu I wojny światowej chciał dostać się do ojczyzny. Niestety, został pojmany podczas próby ucieczki i oskarżony o szpiegostwo oraz domniemane szesnastokrotne morderstwo. Mężczyzna podczas zatrzymania bronił się przed mundurowymi, stąd zarzut zabójstwa, jednakże sam zainteresowany nie pamięta takiego zajścia. Słyszy wyrok, przed którym drżą wszyscy przeciwnicy Rosji: zesłanie. Na Syberii ma zostać stracony, jednak, dzięki wpływom przyjaciół, Theodor zostaje tymczasowo zawieszony. We wsi Nikitino rozpoczyna życie w połowicznej wolności, warunkiem zwolnienia jest pozostanie na Sybirze, przynajmniej do zakończenia wojny mężczyzna nie może wrócić do Petersburga. Wtenczas Kroger poznaje wyjątkową kobietę i między Europejczykiem a Azjatką wybucha miłość. Theodor działa społecznie w wiosce, przyczynia się do budowy szkoły, wpływa na poprawę życia Niemców w obozie jeńców wojennych, a także nawiązuje przyjaźnie. Na dobre wsiąka w życie Nikitino..

Syberia jest w głównej mierze bohaterem, dopiero później tłem do wydarzeń przedstawionych w książce. Kraina żyje na kartach powieści, determinuje życie postaci, narzuca im swój rytm. Autor opisuje, jak wygląda świat poza jego krańcami, kiedy skończą się już szyny kolejowe, co dla przeciętnego człowieka oznacza już nieprzenikliwość i swego rodzaju grozę, a jednak - życie dla mieszkańców Sybiru toczy się dalej normalnym torem. Publikacja Theodora Krogera zaskoczyła mnie, gdyż spodziewałam się zupełnie czegoś innego. To nie jest kolejny wolumen z wspomnieniami z zesłania na Syberię, okoliczności pobytu bohatera na wschód od Uralu są tylko tytułem wstępu do rzeczywistej fabuły, która opiera się głównie na życiu we wsi Nikitino. "Syberia. Moje miejsce na ziemi" to rzetelny zapis funkcjonowania społeczeństwa w samym środku nieprzeniknionego terytorium. 

"Tymczasowe zawieszenie" - te słowa wciąż prześladują bohatera. Bo.. co to znaczy "tymczasowe"? Theodor wciąż żyje w niepewności, pomiędzy wolnością a niewolą. Nie wie, czy i kiedy utraci pozory niezależności, które otrzymał. Sytuacja, w jakiej znajduje się Kroger, spędza mu sen z powiek i zmusza do refleksji nad swoim życiem, tym dotychczasowym i obecnym. Na podwalinach poprzedniego bytu musi zbudować teraźniejszość, odpowiedzieć sobie na pytanie "Ile jest warte ludzkie życie?". Zmagania bohatera o zachowanie człowieczeństwa w sercu syberyjskiej krainy są jedną z najbardziej intrygujących walk wewnętrznych w literaturze. Zostać, czy próbować ucieczki? Jeżeli uciekać, to dokąd? A jeśli zostać, to jak żyć? Książka to zapis wątpliwości i rozdarcia Theodora na tle codzienności małej wsi położonej na Sybirze. Ostatecznie, postać postanawia pozostać na rosyjskiej ziemi. Zaprowadza szereg zmian w wiosce, wprowadza pozory normalności do życia niemieckich jeńców wojennych, nawiązuje przyjaźń, poznaje kobietę.. Historia miłości między Europejczykiem a Azjatką jest jednym z ciekawszych wątków w powieści. Zrywa z konwenansami, łamie granice. "Syberia. Moje miejsce na ziemi" to historia człowieka, który swoją działalnością zmienił życie innych osób. Wykazał się niebywałą odwagą, pozostając na Syberii, zwanej krajem grozy, gdy był o krok od ucieczki. Dlaczego został? Gdyż nie mógł mu pozostać obojętnym byt jeńców wojennych. Los tak chciał, że na chwilę przed planowanym opuszczeniem wioski, po pomoc zwrócił się do niego generał obozu. 

Jednak, moi mili... język, język i jeszcze raz język! Niesamowicie toporny, momentami lektura staje się trudna do przebrnięcia. Zdarzały się takie momenty, kiedy najzwyczajniej w świecie nie wiedziałam, o czym czytam, gdyż myślami odpływałam daleko. Wielka szkoda, gdyż historia jest niebanalna, ciekawa i intrygująca, a ciężkość wypowiedzi znacznie utrudnia jej lekturę. Poza tym w książkę trzeba się wdrożyć, przeczytać kilkadziesiąt stron, aby poczuć jej swoisty klimat i zapragnąć więcej. Autor niestety nie posiada naturalnego talentu narratorskiego, treść jest o wiele ciekawsza, aniżeli forma, której monotonność kojarzy mi się jedynie z odgłosem sunącego po torach pociągu w stałej prędkości. To może zniechęcić wielu czytelników, a będzie to wielka strata, gdyż Kroger ma nam do przekazania rzeczywiście frapującą zawartość.

Dziękuję Wydawnictwu Replika za udostępnienie recenzenckiego egzemplarza powieści!



Theodor Kroger "Syberia. Moje miejsce na ziemi"
Wydawnictwo Replika, 2014
data premiery: 21 maja 2014

3 komentarze:

  1. Mój dziadek był zesłany na Syberię i nigdy nie wrócił, to jest taka 'tajemnica rodzinna' bo nikt nie wie co się z nim stało hmm...tym bardziej przeczytam książkę, bo jestem jej baaaaaaardzo ciekawa!!!...

    OdpowiedzUsuń
  2. Niedawno przeczytałam tę książkę. Jestem zafascynowana. Jest to jedna z najlepszych pozycji, które czytałam.
    Pani magdo- napisala Pani na końcu recenzji, ze język jest toporny, momentami trudny do przebrnięcia itd. Ja tak nie uważam. Od samego początku czytalo mi sie bardzo dobrze. Gdyby nie inne zajęcia - to przeczytałabym ją jednym tchem. Zachęcam do czytania

    OdpowiedzUsuń
  3. Może ten język to wina tłumacza? Ja czytałam inną książkę tego samego autora (STEP. Moja ojczyzna nad Donem) i bardzo dobrze się czytało, wręcz lekko. Tłumaczył Bronisław Pionke. A kto przełozył "Syberię"?

    OdpowiedzUsuń