sobota, 3 stycznia 2015

Urodzinowy KONKURS! | Ella Harper "Cząstka ciebie"




6 stycznia Wasz ulubiony blog recenzencki obchodzi swoje pierwsze urodziny! 

Z tej okazji przygotowałam dla Was szereg atrakcji i konkursów z nagrodami.

Dziś ogłaszam pierwszy z urodzinowych konkursów.

Do wygrania 1 z 3 egzemplarzy powieści Elli Harper "Cząstka ciebie" ufundowanych przez Wydawnictwo Prószyński i S-ka.

Co należy zrobić, aby wziąć udział w konkursie?

1. Polubić fanpage bloga Przegląd czytelniczy.
2. W miarę możliwości udostępnić informację o konkursie na swojej tablicy.
3. W komentarzach pod tym postem zgłosić się do konkursu.
Zgłoszenie powinno zawierać: imię i nazwisko/nick, adres mailowy oraz odpowiedź na pytanie konkursowe:

"Napisz, jaki otrzymany przez Ciebie prezent urodzinowy ma dla Ciebie szczególną wartość i dlaczego".

Odpowiedź nie może być dłuższa niż 10 zdań.

Zgłoszenia do 6 stycznia do godz: 10:00.
Ogłoszenie wyników tego samego dnia, ok. godz. 15:00 na blogu.

Powodzenia!

43 komentarze:

  1. Pierwsza laurka zrobiona całkowicie samodzielnie przez moją wtedy trzyletnią siostrzenicę chrześniaczkę. Było na niej wszystko, co kocham - góry, delfin i kot :) i pierwsze zdanie napisane przez Amelkę :) laurka jest moim skarbem, przechowywanym na pamiątkę.

    Karolina Napierała
    carolla43@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli chodzi o prezenty nie jestem wymagającą osobą. Ale jest jeden taki urodzinowy prezent który na długo zostanie w mojej pamięci...Jest nim pluszowy miś. Tak, niby zwykły pluszak, ale dla mnie jest czymś bardzo ważnym i drogim. To do niego przytulałam się gdy miałam pierwsze dziecięce koszmary. To z nim leżałam w łóżku gdy na termometrze pod pachą wyskakiwało 40 stopni gorączki...Razem szliśmy do przedszkola. Na egzaminie maturalnym grzecznie sobie obok siedział i trzymał misiowe kciuki...A teraz patrzy na mnie jak piszę konkursową odpowiedź :-)

    Karolina Koska karolina_23-1985@o2.pl :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Za każdym razem, kiedy otrzymuję książkę, jest to dla mnie wyjątkowy prezent. Tak się składa, że dziś są moje urodziny i znów kolejna książka zasiliła moją biblioteczkę. Zawsze każdą książkę traktuję z prawdziwym uwielbieniem. Oglądam ją, wącham, szukam dla niej miejsca w biblioteczce. A gdy przyjdzie na nią kolej, zaparzam kubek kawy lub ulubionej herbaty, siadam w ulubionym fotelu i przenoszę się do świata magii.

    Edyta Kyzioł
    edyta.kyziol@vp.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. To było za dzieciństwa. Los tak chciał, iż mieszkałam z mamą ponad 200 km od taty, który wyjechał by ciężko pracować - z dala od nas. Jako osoba emocjonalna i przywiązana do rodziców było mi bardzo ciężko widzieć go co jakiś czas. Telefony to za mało - zwłaszcza w erze stacjonarnych. Urodziny były tuż tuż - niestety nie przybył na czas. Nie mógł - szefostwo zawsze ma racje. Nie było tortu, bo nie było taty(zawsze każdemu z nas robił - taka nasza tradycja trwająca do dzisiaj). I kiedy nadzieja praktycznie całkowicie wyblakła -pojawił się - zmęczony i zatyrany podróżą - z uśmiechem na twarzy. Znalazł się i słodki poczęstunek i chwila płaczu. Ale najważniejszy prezent urodzinowy przybył - mężczyzna w sile wieku, z rozczochraną czupryną zwany tatą.

    DeVi
    punia10@o2.pl

    Życzę cudownego świętowania!! :)

    PS: link udostępnienia postu na fb: https://www.facebook.com/kinga.zmuda.18

    OdpowiedzUsuń
  5. Album ze zdjęciami pełnymi wspomnień naszej miłości, piękny, urzekający, bo własnoręcznie wykonany przez mojego męża...
    Ania Wojech, Ania Wch na fb, enigma-aw@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Paula Korobejko
    emial : p.korobejko@gmail.com
    odp : Na pewne urodziny dostalam maszyne do szycia i overlock, moze sie dziwicie, ale zawsze chcialam sie nauczyc szyc, żebym mogła rozwijać swoje pasje. Dzięki temu mogłam się realizować w szyciu i zdobyć nowe umiejętności. Co jednak sprawilo mi najwiecej radosci ? po opanowaniu choc najprostszych szynnosci, podarowalam swojej babci uszyta narzute, kolorowa na lozko, ktora babcia lubila sobie przykrywac nozki w zimne wieczory :) Babcia byla pelna zachwytu, a ja bylam pelna rozradowania ze takim prezentem, moge sprawiac radosc innym, bo usmiech drugiej, bliskiej nam osoby jest najpiekniejszym prezentem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mój najpiękniejszy prezent urodziny to kolaż zdjęć wykonany przez mojego ukochanego. Kolaż zdjęć moich zmarłych rodziców, którzy zginęli w wypadku, kiedy ja miałam 4 lata. Zajmuje szczególne miejsce w moim pokoju i moim sercu. Już nie muszę zaglądać tak często do albumów, bo wiem, że cały czas są ze mną.
    Małgorzata Kramarz/ malgorzata.kramarz@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Kończyłam 13 lat ,lipiec ,ciepło a ja oczywiscie chora .Bardzo chcialam aby mama kupila mi książkę,ktorą zobaczyłam na wystawie Księga Dzungli ''.Mama stwierdzila ,ze nie ma na to pieniedzy ,pamiętam jaka bylam rozgoryczona ,zla na mamę ,na wszystkich dookoła .A tu rano ,po śniadaniu mama wycalowałą mnie i połozyla mi na kołdrze paczkę ,owiniętą w papier szary z ksiegarni .Odwinęłam a tam 2 tomy Księga dżungli -- juz nie płakalam ,ze jestem chora ,ze muszę byc w łóżku ,że siostry idą na podwórko -byłam najszczęśliwszym dzieckiem na całej Ziemi .
    jolantamurawska8@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgłaszam się :)
    dana1403@interia.pl

    Są to dwie rameczki, a w nich, na czarnej kartce odbita prawa rączka i prawa nóżka.
    Mój mąż zrobił mi taki prezent urodzinowy, gdzie przy pierwszym dziecku byłam bardzo zaskoczona a przy drugim, liczyłam po cichu, żeby się powtórzył. I tak się stało. Teraz moje córki mają prawie po 18 lat i mam nadzieję na powtórkę z historii z wnukami.
    POZDRAWIAM. Danuta Kisiel.

    OdpowiedzUsuń
  10. Najpiękniejszy prezent? W dniu moich 27. urodzin urodziłam moją drugą córeczkę Marysię! Nie mogła mi zrobić piekniejszego prezentu. Jest tyle dni w roku... A ona postanowiła urodzić się tak jak mama :) jest moim najwspanialszym prezentem.
    Dominika Wróblewska
    Ddomciaa@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. Zdanie tzw. "prawka" i samochód niespodzianka, który dostałam wówczas od rodziców :) To jest mój najwartościowszy prezent urodzinowy (dosłownie i w przenośni).


    Monika Napora
    monika.napora@onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  12. Był jeden taki prezent, który wspominam ze szczególnym sentymentem, jedna z tych rzeczy, które są bezcenne;-), podczas gdy za pozostałe da się, jak mówi znana reklama, zapłacić kartą kredytową;-). To był prezent na moje dwudzieste pierwsze urodziny, przygotowany pieczołowicie przez moje trzy przyjaciółki, z którymi tworzyłyśmy nierozłączny kwartet na studiach;-). Wiadomo, że studentki zazwyczaj nie mają wiele pieniędzy;-), ale cóż to ma za znaczenie wobec młodzieńczej pomysłowości, prawda:-D?! I tak w dniu urodzin zobaczyłam przypiętą na tablicy ogłoszeń, przy wejściu do sali, w której miałyśmy zajęcia, dużą białą kopertę podpisaną moim imieniem;-). Kiedy ściągnęłam ją z tablicy, i rozerwałam, okazało się, że wypadła z niej dłuuuuuga lista życzeń dla mnie;-), a do każdego punktu z listy był przyporządkowany wycięty z czasopisma obrazek, tak dla skuteczniejszej wizualizacji;-). Czego tam nie było;-)! Był, oczywiście jako punkt pierwszy:-D, przystojny brunet;-), powiem nawet, że całkiem udanie wybrany do wizualizacji;-), był bajerancki samochód;-), był piękny dom z pełnym kwiatów ogrodem;-), były egzotyczne podróże;-), i wymarzona biblioteczka;-)! Ktoś mógłby powiedzieć, że taki prezent, to żaden prezent, ale ja, wyjmując po kolei poszczególne elementy tej urodzinowej układanki, miałam świadomość, że moje przyjaciółki spędziły wiele godzin, żeby ją zrobić i, co jeszcze ważniejsze, musiały mnie naprawdę uważnie słuchać i bardzo dobrze znać, żeby przygotować taką listę;-)! I to było niezwykłe, wzruszające i rozkładające kompletnie na łopatki - nikt nigdy nie zrobił mi tak szczególnego prezentu:-)!

    Kinga Kosiek
    carastrega35@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. Gosia Łukaszewska
    malgorzata.lukaszewska89@wp.pl

    Moje 18-ste urodziny będę pamiętała zawsze. Jako miłośniczka Kubusia Puchatka miałam go wszędzie, lecz pora kiedyś dorosnąć i tak też miało się stać. W dzień urodzin dziwnym przypadkiem miałam się opiekować siostrą cioteczną, bo ciocia musiała załatwić coś w banku. Oj tak byłam mega zła, że akurat ten 3 kwietnia mi zabrała na opiekę. Wracając do domu pod blokiem spotkałam Pana z ogromnym bukietem różowych róż, który zapytał: "A Pani tu mieszka?" - kiwnęłam - "A wie Pani, gdzie znajdę Małgorzatę Łukaszewską?" - "To ja odpowiedziałam" - a on dał mi kwiaty z bilecikiem podpisanym Twój Kubuś. Wchodząc do mieszkania nie kryłam uśmiechu i od progu zaczęłam opowiadać, co mnie spotkało, a tu zza drzwi wyskoczyli rodzice, brat, ciocia, wujek, Minia (a niedawno się nią opiekowałam) i kilku znajomych w czapeczkach z Kubusiem Puchatkiem.
    Pokój był cały w balonach Kubusia, Prosiaczka i Tygryska, a na domiar szczęścia dostałam Kubusiowy tort (ile płaczu było przy krojeniu go, chyba ze wzruszenia) i prezent w Kubusiowej torbie w tym lizaka piankowo-Kubusiowego z napisem (schowaj do pamiątek :D ). To był najcudowniejszy prezent, widzieć bliskich łączących się ze mną, bo mnie kochają.

    OdpowiedzUsuń
  14. Zgłaszam się!
    Natalia Łubińska
    natka294@wp.pl

    Kiedyś na urodziny otrzymałam w prezencie aparat fotograficzny, z którym nie rozstawałam się dopóki do nie zgubiłam (niestety po roku czasu).
    Teraz, cieszę się, gdy otrzymuję książkę lub płytę na jakąś okazję.... choć jakikolwiek prezent ma dla mnie znaczenie (nawet "Samoobrona dla kobiet" od brata)

    OdpowiedzUsuń
  15. Najpiękniejszy prezent urodzinowy jaki otrzymałam,na 18-ste urodziny,to album,który mama uzupełniała od momentu mojego przyjścia na świat,aż do dnia w którym stałam się pełnoletnia.W notesie,bogato zaopatrzonym w fotografie,anegdotki,odciski moich rączek i stópek,a nawet kosmyki włosków..Magicznym momentem było gdy uchyliłam pierwszą kartę ,,książki" a tam moje zdjęcie z wyszczególnionymi danymi zaraz po porodzie,waga,wzrost itp.Łezka zakręciła mi się w oku,gdy każda strona przypominała mi przekrój własnego życia..Prezent okazał się być najpiękniejszym ,mama dobrze wie,że jestem sentymentalna i nic innego w takim stopniu nie poruszy mojego serca..Gdy już goście się rozeszli my we dwie oglądałyśmy tą magiczną kronikę..Ze śmiechem na ustach wspominałyśmy etapy mojego dorastania.Pamiątka ta zajmuje honorowe miejsce na półce,jest dla mnie czymś wyjątkowym.....Agata Szumiela....szumiela.agata@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Iwona Józefowicz
    iw.75@wp.pl

    Właściwie nie pamiętam prezentów urodzinowych - pewnie dlatego, że największe znaczenie mają dla mnie zwykłe słowa od niezwykle bliskich mi osób. Mam nadzieję, że jutro obudzę się i usłyszę prawdziwe,szczere życzenia od osób mi najbliższych, bo najważniejsze to mieć pewność, że zawsze, ktoś stanie po twojej stronie. Prezentem, który ma szansę zapisać się w mojej pamięci będzie pewna książka rekomendowana na ulubionym blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mój najbardziej pamiętny prezent urodzinowy? Były takie dwa, choć skrajnie różne. Pierwszy na 18-ste i drugi na 30-ste. Pierwszy dlatego, że zamiast szalonej imprezy wybrałam jako prezent wycieczkę do Hiszpanii. Tam też, wraz z przyjaciółką, uczciłyśmy ten dzień, a tydzień pełen wrażeń, zresztą pierwsza moja "samodzielna" tak daleka podróż, był na pewno stokroć bardziej niezapomniany niż kolejna domówka czy nawet przyjęcie w pubie czy restauracji. Wspomnienia mam z tamtego czasu bezcenne.
    Zaś urodziny 30-ste wcale nie dlatego, że okrągłe, choć... okrągła to byłam ja. I to dosłownie - w ósmym miesiącu ciąży, czekająca na pierwsze dziecko. Wtedy to dostałam prezenty najsłodsze i najpiękniejsze, te, z myślą o dziecku - cudowną drewnianą kołyskę, poduszkę do karmienia, śliczne pociążowe piżdżamki.I te prezenty miały chyba największy urok i czar, bo żadne inne potem nie były już w tym stylu :)

    Aleksandra Filipowska
    a.filipowska@poczta.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  18. Aneta Skupień
    aneta_skupien@wp.pl

    dla mnie każdy prezent był w jakiś sposób wartościowy i piękny ale najpiekniejszy prezent na całe zycie jaki mogłam dostac od losu to moj wyczekany najukochanszy synek który urodzil sie w tym samym miesiącu co ja a 6 stycznia konczy 5 miesięcy wiec mamy wspólna rocznice :)

    OdpowiedzUsuń
  19. To był skórzany portfel - brązowy. Bynajmniej nie wypełniony złotówkami czy euro. Nie zmienił mojego życia, ale sprawił, że zacząłem inaczej na nie patrzeć. Ja sam w życiu nie kupiłbym sobie brązowego, wolę czarne. I dopiero kiedy ktoś, opowiadając mu o tym prezencie, zapytał mnie "A czemu nie może być brązowy?", to zadałem sobie to pytanie w głowie, by móc udzielić odpowiedzi słowami.... i nie znalazłem na nie dobrej odpowiedzi. Uświadomiłem sobie, że gdzieś w mojej głowie siedziało takie coś, irracjonalnego, co kazało mi myśleć, że czarny kolor jest lepszy. Jakbym sam sobie narzucił jakieś ograniczenie, nie wiadomo po co i dlaczego. Ile rzeczy fajnych nas omija, bo sobie narzucamy z własnej woli jakiś pogląd czy opinię, i która siedzi w nas przez i ogranicza nam horyzont, nie mając zupełnie żadnych racjonalnych i praktycznych powodów, a wręcz sobie szkodzimy, powtarzając frazesy i przyjmując tradycje, których nie kwestionujemy i nie weryfikujemy czy są aktualne i czy w ogóle w czymś nam służą. U mnie takie przebudzenie i przyjrzenie się swoim zwyczajom, dziwactwom i gustom i ich weryfikacja i otworzenie się na nowe zaczęły się właśnie od takiego urodzinowego podarku.
    Piotr Śliwiński
    sudearch@op.pl

    OdpowiedzUsuń
  20. Dla mnie każdy prezent urodzinowy ma znaczenie, ponieważ świadczy o pamięci bliskich. Nie musi być to rzecz, prezentem dla mnie ważnym są przede wszystkim życzenia :) Jednak jeśli miałabym wybrać jeden konkretny, który mnie zachwycił to taki, który był spóźniony! Dostałam go dopiero w lipcu - urodziny mam w czerwcu - był to laptop :) Nie przeszkadzało mi, to że był używany, dla mnie liczyło się to, że działa jak nowy, w końcu mogłam porzucić starego PC-ta :) Było to kilka lat temu, a on dalej mi służy, wiem że kiedyś będę musiała go wymienić ale sentyment i to, że działa w miarę dobrze nie pozwala mi się go pozbyć :)
    Joanna Szarek wersja.Asia@vp.pl
    p.s post oczywiście udostepniony

    OdpowiedzUsuń
  21. Rok temu - kilka dni przed Dniem Matki mój 4-letni Jasiek bardzo ambitnie i całymi godzinami pracował nad czymś w swoim pokoju (tzn. wiele oznak wskazywało na to, że to ma być rysunkowa niespodzianka dla mnie, ale nie psułam synkowi niespodzianki). I w końcu nadszedł TEN dzień. Jasiek przejęty stanął przede mną z kartką w ręku i bez słowa mi ją dał - KARTKA BYŁA... PUSTA ...
    Moja mina musiała być dużym znakiem zapytania - bo Jasiek poważnie stwierdził: "Bo ja chciałem narysować Jak bardzo cię kocham - i chyba za bardzo ... bo się wszystkie kredki połamały :)"

    pozdrawiam serdecznie z życzeniami wielu mądrych słów, pięknych obrazów i dźwięków oraz niezapomnianych rozmów w Nowym Roku :)

    Kasia Muller
    katarzyna.muller@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten wyjątkowy co roku dzień od lat spędzam w kameralnym gronie – a właściwie jedynie z przyjacielem, który ma wiele zalet i cennych umiejętności – jednak gotowanie do tego repertuaru nie należy.
    Na co dzień nie wchodzi on do kuchni, ma problem z rozróżnieniem selera od pora,
    potrafi przypalić potrawę, której nikomu nie przyszłoby do głowy włożyć na patelnię (np. kasza manna).
    Nie zaskoczyło mnie więc, że w TEN właśnie dzień dostałam od niego zaproszenie - przyniesione przez posłańca do jednej z uroczych, kameralnych restauracji. Mieliśmy się spotkać już na miejscu, więc wchodzę- pustawo, przyjaciela nie ma...czekam :)
    Wtem - co widzę? - mój przyjaciel wyłania się z kuchni (jest otwarta, widoczna dla gości) - w ubraniu kucharza -podchodzi z kartą i mnie obsługuje w roli kelnera, po czym znika w kuchni i pod okiem szefa przygotowuje wszystkie zamówione dania - potem je podaje - i w efekcie spędzamy cudowny wieczór z wykwintnym menu - które jest NASZYM ulubionym - przygotowanym TYLKO dla MNIE - przez NIEGO :)

    pozdrawiam
    Aniela Muszalska
    nadamagdamus@gmail.com

    p.s.
    Spokoju, radości i oddechu od codziennego pośpiechu i zawirowań.
    Byśmy domknęli większość drzwi i byli gotowi na nowe wyzwania.
    Niech to, co stare, zbędne, przykre - odejdzie., a marzenia odnajdą swoją drogę
    Niech się Nam darzy!
    Tego na Nowy Rok serdecznie życzę :)

    AM

    OdpowiedzUsuń
  23. Wiesz, że pamiętam tylko jeden taki?
    Miałam może z pięć albo sześć lat, a moja babcia już nieżyjąca zerwała dla mnie wielki bukiet bzu. Był tak ogromny, że ledwie go niosłam oburącz :)

    Asia Szarańska
    asia.szaranska@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Najpiękniejszym prezentem jaki dostałam był Aniołek z papieru od mojego w tedy 7 letniego synka. Dziś ma 12 lat ale wtedy gdy był mały przyszedł ze szkoły i wręczył mi aniołka i powiedział że to jest jego braciszek i od dziś ten aniołek jest symbolem. Od tego dnia minęło 7 lat i dalej ściska mnie za serducho jak spojrzę
    na tego aniołka.
    Asia Cuber
    karolcuber@onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  25. Najwspanialszym prezentem urodzinowym cieszę się każdego dnia od dwóch lat i obdarzam nim wszystkich dookoła, bo co może być lepszego od uśmiechania się szeroko do każdego i okazywaniem swej radości z posiadania prostych zębów i takiego uśmiechu o jakim zawsze marzyłam, a spełniło się to marzenie dzięki kochanej siostrze, która to podarowała mi aparat na zęby :D
    Winona Wołowiec
    winus20@interia.eu

    OdpowiedzUsuń
  26. Prezent urodzinowy który utkwił Mi w pamięci to.. - najzwyklejsze w świecie wydanie papierowej gazety, jednego z dzienników:) Wydanie które ukazało się właśnie w dniu moich urodzin i które zakupiłam po bardzo gorącej namowie samego darczyńcy..Otóż po zakupieniu i otworzeniu gazety, ku mojemu zaskoczeniu na jednej z końcowych stron w dziale z ogłoszeniami znalazłam króciutki tekst o takiej oto treści:

    "Na pamiątkę tego czasu, w którym cieszyliśmy się najprawdziwszą przyjaźnią na świecie i studencką wolnością:) Uwielbiam Cię Ulu, Twoja oddana Madzia:)".

    Mam te gazetę do dziś i choć minęło już mnóstwo lat to ilekroć tylko na nią spojrzę i otworze dział z ogłoszeniami, to pojawia się na mojej twarzy uśmiech na to wspomnienia, a niekiedy także i sentymentalna łezka..:)

    Urszula Janiszyn
    uleczkaa38@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  27. Najlepszym prezentem urodzinowym, który otrzymałam była moja pierwsza różowa pomadka do ust :) Rodzice byli zawsze srogo nastawieni do jakiegokolwiek makijażu na mojej twarzy, dlatego nie wyobrażasz sobie mojej wielkiej radości, kiedy dostałam od nich różową pomadkę Barbie :) Pamiętam, że strzegłam jej jak oka w głowie (przede wszystkim przed moimi siostrami). Pięknie pachniała, aż miałam ochotę ją zjeść- do dzisiaj pamiętam ten zapach, chociaż nigdzie nie mogę znaleźć takiej samej:)

    Katarzyna Kratiuk
    elementarz90@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  28. Wszystkie prezenty są miłe, ale najlepsze to książki. Najbardziej pamiętam książkę podarowaną mi przez mamę w dzieciństwie- pięknie wydaną i wzruszającą. Jej tytuł to "Słoneczko" autorki M. Buyno-Arctowa, a emocje towarzyszące mi przy czytaniu pamiętam do dziś. Warto i teraz po nią sięgnąć, bo przecież cytując Ulf Stark "Tak naprawdę wszystkie dobre książki dla dzieci są też książkami dla dorosłych " . I takich dobrych wspomnień wszystkim życzę. Pozdrawiam
    Katarzyna Knap
    kaka307@o2.pl
    https://www.facebook.com/katarzyna.knap.716

    OdpowiedzUsuń
  29. Kiedyś za czasów jak jeszcze chodziłam ze swoim mężem dostałam od niego kwiaty. Nie byłoby w tym nic dziwnego jakby nie to, że bukiet był duży a kwiaty były polne. Mój mąż poszedł na łąkę i nabierał wielki bukiet. Ten prezent jest dla mnie szczególnie cennym wspomnieniem, bo dużo łatwiej i szybciej było podejść do kwiaciarni i kupić, a jednak potrafił mnie zaskoczyć. I włożył nie tylko czas i energię w ten prezent, ale też serce. Agnieszka Barska agieszka-b79@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  30. Na 18-te urodziny dostałam od babci ręczną robótkę, haftowany bieżnik.Był śliczny,zrobiony tylko dla mnie,haft richelieu zachwycał wszystkie koleżanki.Bieżnik lata świetności ma już za sobą,Ale nadal darzę go wielkim sentymentem, trzymam go na pamiątkę. Kocham Cię,moją babciu.
    Beata Badera
    1beniabadera@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  31. Najcudowniejszym prezentem urodzinowym było po latach pogodzenie się z moją siostrą:) Pewna sytuacja spowodowała bezsensowną niesnaskę, która porózniła nas na lata.....Nie ma dla mnie cenniejszego prezentu niż odzyskanie przyjaźni siostry:)
    Iwona P. iwona067@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  32. Mariola Kozłowska mariolka_0709@wp.pl
    Moim najcudniejszym prezentem urodzinowym był test ciążowy a na nim dwie kreseczki. Teraz mamy wspaniałego synka.

    OdpowiedzUsuń
  33. Zgłaszam się! :)
    Obserwuję jako: Tina Black
    Najcenniejszą rzeczą dla mnie jest lelka, którą nazwałam Wojtuś. Dostałam ją na drugie urodziny i do gimnazjum towarzyszyła mi na każdej wycieczce szkolnej, na wakacjach. Strasznie długo spałam z nią i opiekowałam się jak prawdziwym dzieckiem. Teraz, chociaż niedługo będę musiała decydować o studiach i dalszej karierze, mój mały Wojtuś siedzi na komodzie wśród książek, które nie mieszczą się na półkach i raczej nie prędko zniknie z mojego życia.
    Martynasp4@op.pl

    OdpowiedzUsuń
  34. 1. Polubiłem stronę jako Cień Własnych Myśli

    2. Udostępniłem wiadomość wstawiając na bloga baner: http://cienwlasnychmysli.blogspot.com/p/blog-page_29.html

    3. Nick: Wojtek Q.
    E-mail: woojteek@onet.eu

    To były moje czternaste urodziny. Gęste powietrze powoli wpadało do moich płuc, a czoło wciąż pozostawało mokre od lepkiego potu. Żałowałem. Naprawdę żałowałem, że moje urodziny wypadają w samym środku lipca i prawdopodobnie w najgorętszym dniu lata. Doprawdy słońce szczególnie przypiekało, rozdzierając powietrze zabójczymi promieniami, niczym sztyletami. Przekonanie, że moje święto się nie uda rosło z godziny na godzinę. Jak temperatura za oknem. Najpierw odmówili przyjaciele. Potem odmówiła rodzina. Pięknie. Wspaniałe urodziny. Lepszych być nie mogło. Nie miałem siły się złościć. Było za gorąco. Nie miałem siły oddychać tym lepkim i ciężkim powietrzem. Nie miałem siły na nic i leżałem przy wiatraku, oglądając komedię, która w ogóle mnie nie śmieszyła.
    Zero prezentów, zero towarzystwa, zero humoru. Aż w końcu TO usłyszałem. Ciche pukanie do drzwi. Pełen nadziei pobiegłem do nich i ujrzałem dziadka. Uśmiechniętego i zadowolonego. Zamknął drzwi, usiadł przy stole i zaczął śmiać się na cały głos. Po chwili wyciągnął małe pudełko z czekoladowymi lodami. TAK! Tego mi było trzeba..

    Lody. Niby żaden prezent. Zwyczajny. Mały. A jednak stał się najpiękniejszym i najlepszym na świecie. A dlaczego? Bo były to ostatnie lody zjedzone z dziadkiem. W tak gorącym dniu stały się rajem dla duszy, a w towarzystwie dziadka nabrały głębokiego, mentalnego znaczenia.

    Małe pudełeczko lodów czekoladowych. Lekko roztopionych. Pachnących. Kupionych w sklepie za rogiem. A jednak bezwartościowych. Najlepszych. Niezapomnianych.

    OdpowiedzUsuń
  35. Zgłaszam się
    Paulina Łakoma
    udst na fb
    antoniak24@wp.pl
    Jeszcze pół roku i stanie się :) Będę miała 30 lat... Jednego na 1000% jestem pewna. Tego dnia moja najlepsza przyjaciółka przybędzie do mnie z bukietem jaśminu :) Dzieje się tak nieprzerwalnie od 20 lat :) 7 czerwiec to dzień w którym Pani Krysia K. corocznie przeklina Karolinę (albowiem to od niej z ogródka Karola kradnie ten jaśmin) :D

    OdpowiedzUsuń
  36. Zgłaszam się Leszek Matuszny
    udostępnione na fb
    fabio41@wp.pl
    Najlepszym i najbardziej wartościowym prezentem jest pamięć :) jeśli dana osoba składa mi życzenia to wiem że jestem dla tej osoby ważny że liczę się dla niej w życiu że jestem cząstką . A prezent to rzecz nabyta raz jest raz go nie ma i nie jest dla mnie najważniejszy.

    OdpowiedzUsuń
  37. Zgłaszam się na fb jako Ewa Rachela
    anna303@onet.pl

    Moje urodziny przypadają na 26 grudnia i często było tak, że rodzice kupowali mi jeden prezent łączony z tym gwiazdkowym. Było mi trochę przykro z tego powodu ale cóż zrobic... Pewnego roku wraz z siostrami stwierdziłyśmy, że jesteśmy na tyle duże, że same możemy wykonac drobne upominki i obdarowac nimi rodzinę. Kiedy po wigilijnej kolacji rozpoczęliśmy rozdawanie prezentów zobaczyłam niewielką paczuszkę podpisaną moim imieniem. Oniemiałam ponieważ w środku znalazłam szmacianą lalkę z rudymi włosami. Uszyta była z kremowego materiału z resztek zasłon. Ubranko miała namalowane mazakami. Lalę zrobiły moje siostry korzystając z pomocy mamy. Niespodziankę trzymały w tajemnicy do samego końca co na pewno przyszło im z trudem. Był to najwspanialszy prezent jaki dostałam w życiu.

    OdpowiedzUsuń
  38. W zeszłym roku dostałam fotoalbum z ważnymi zdjęciami z życia naszych dzieci i wnuków. Znalazły się tam również nasze zdjęcia ślubne. Często z mężem oglądamy ten album, pijąc herbatę wspominamy czasy, kiedy dzieci były jeszcze małe. Podziwiamy ich osiągnięcia, zdjęcia absolutoryjne, potem również ich zdjęcia ślubne i narodziny wnuków. Album jest pięknie wydany, każde zdjęcia opatrzone datą i krótkim opisem. Już wiele razy zdarzało nam się płakać oglądając ten album.

    e-mail: teresakacza@gmail.com
    Post konkursowy wystawiłam na moim koncie na FB: https://www.facebook.com/tere.kacza
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  39. Wspominam ten dzień, dzień urodzin gdy byłam małą dziewczynką czekałam z ogromną niecierpliwością na wielki upieczony własnoręcznie przez mamę tort:) Kiedyś wydawał mi się olbrzymi a smakował jak najlepsza rzecz na ziemi. Teraz staram się własnym dzieciom przekazać tę nutkę niebiańskiego smaku :) udostępnione i polubione :)
    Biorę udział Ewa Gimpert
    mail : e_gimpert@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  40. Moje ukochane kwiaty to kantadeski, nawet miałam z nich zrobiony bukiet ślubny w kolorze różowo-fioletowym. To w mojej rodzinie tradycja, że panny młode mają właśnie te kwiaty podczas ślubu. Od tego dnia mąż na każde urodziny kupuje mi właśnie te kwiaty, a w zeszłym roku dostałam od niego nawet odmianę ogrodową, która rośnie mi przed oknem i cieszy moje oko. Podoba mi się w nich ten nietypowy kształt kielicha, smukły kwiat, pełen różnorodnych kolorów, a zarazem pełen skromności i tajemniczości. Są po prostu piękne, oryginalne i symbolizują naszą miłość, która, mam nadzieję, będzie trwać w nieskończoność... Uwielbiam je za niepowtarzalny zapach, są pełne skromności oraz za to, że są takie niecodzienne! Bukiet z nich zrobiony budzi we mnie młodzieńczą radość, są pełne słońca i radości. Te kwiaty przypominają mi dzwoneczki, które delikatnie kołyszą się na wietrze, a w pełni rozwinięte cudownie prezentują się w małym wazoniku na biurku. Mam do nich ogromny sentyment, mam już nawet własny patent, by jak najdłużej zachowały świeżość w wazonie.
    E-mail: izka3@op.pl
    Informacja o konkursie: https://www.facebook.com/iza.wicz
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  41. Moim najlepszym prezentem urodzinowym była książka, od mojej najlepszej przyjaciółki. Dostałam ją na swoje piętnaste urodziny. Nigdy wcześniej nie fascynowałam się książkami, uważałam to za stratę czasu, lecz jednak po przeczytaniu dedykacji pisanej przez moją wcześniej wspomnianą przyjaciółkę postanowiłam że przeczytam ją, nawet gdyby okazała się największym koszmarem. Nawet nie wiedziałam kiedy zdążyłam się całkowicie zatracić w tej zawrotnej historii, czytałam ją od godziny 21.00 do 04.00. Odnalazłam siebie, i całkowicie zmieniłam podejście do książek, do dziś czytam nieustannie, brakuje mi już lektur którymi mogłabym złagodzić ten "głód książkowy". W tej chwili jestem w stanie pochłonąć każdy rodzaj książki, dosłownie każdy. Mimo młodego wieku spróbuje, może dopisze mi szczęście :)
    Polubiłam i udostępniłam :D
    Biorę udział: Ewa Nowak
    email: ewa.nowak99@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  42. dawno dawno temu dostałam pewną laleczkę, taką małą szmaciankę wielkości dłoni, wypełnioną gorczyca, różową, bezkształtną zupełnie ;)
    ma dla mnie szczególne znaczenie boi jest jednym z nielicznych prezentów urodzinowych jakie dostałam w swoim życiu a który przetrwał ponad 30 lat i nadal jest ze mną
    tylko teraz jest mniej różowa ;)
    udostępnione na fb jako Małgorzata Har
    mail: gosia.h-m@o2.pl

    pozdrawiam ciepło
    gosia

    ps. życzę kolejnych tak owocnych w recenzję lat :)

    OdpowiedzUsuń
  43. O to spoznione życzenia - wielu lat mile spędzonych w blogosferze oraz dużo radosci z czytania :)
    Co do ksiażki "Cząstka Ciebie" bardzo chciałabym ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń