piątek, 27 czerwca 2014

Cecelia Ahern "Zakochać się". Recenzja przedpremierowa



Cecelii Ahern raczej nikomu przedstawiać nie trzeba. Autorka, znana przede wszystkim dzięki swojej bestsellerowej powieści "P.S. Kocham Cię", ma dla swoich polskich czytelników kolejną książkę. Pisarka, której twórczość charakteryzuje afirmacja życia, nie daje o sobie zapomnieć. Jedyne, czego obawiałam się przed lekturą nowo wydanej w Polsce publikacji, to banalność, na co mógłby wskazywać tytuł "Zakochać się". Nic bardziej mylnego. "Zakochać się" to z całą pewnością najlepsza powieść Ahern od czasów "P.S. Kocham Cię".

Christine Rose żyje według poradników, których ma na półkach setki. Nie jest w stanie podjąć żadnej decyzji, istotnej bądź mniej, bez przeczytania rady w książce. Pewnej mroźnej nocy na dublińskim moście życie Christine zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Kobieta powstrzymuje mężczyznę, który przedstawia się jako Adam Basil, przed popełnieniem samobójstwa. Christine zawiera z Adamem szaloną umowę. Ma przekonać go, że jednak warto żyć, wtedy Adam na zawsze zrezygnuje ze swoich samobójczych planów. Porozumienie upływa za dwa tygodnie, w dzień urodzin mężczyzny. 

"Zakochać się" to powieść absolutnie cudowna, którą przeczytałam jednym tchem. Niesztampowa, urzekająca, momentami wzruszająca, momentami zabawna. Chociaż już kiedy czytamy opis wydawcy, doskonale wiemy, jak skończy się ta historia, to pragniemy chłonąć z niej jak najwięcej, z każdej strony. To bardzo dobre ujęcie tematyki samobójstwa i depresji. Spodziewałam się raczej, iż te wątki będą tłem do tego głównego - miłosnego. Okazuje się, że autorka w sposób wyczerpujący i ciekawy opisuje temat. Powieścią "Zakochać się" Cecelia Ahern odcina się od swojej dotychczasowej twórczości. Kiedy czytałam wcześniejsze książki pisarki, ich największym mankamentem było to, że w zasadzie wszystko były do siebie podobne, tak bardzo zbliżone do "P.S. Kocham Cię". "Zakochać się" to coś świeżego w dorobku Ahern. 

Czytelnik przywiązuje się do bohaterów i ciężko jest mu rozstać się z nimi. To jedna z tych książek, które nie chcemy, żeby się kończyły. Ahern zbudowała bodajże najbardziej urzekające i czarujące postacie w swoim dorobku. Nie krystalizuje swoich bohaterów, a ich wady sprawiają, że są nam niezwykle bliscy, tak zwykli, tak ludzcy. Wielki plus za postacie drugiego planu, których losy intrygują w nie mniejszym stopniu, niż Adama i Christine. Moją absolutnie ulubioną bohaterką jest Amelia, przyjaciółka Christine. Warto przyjrzeć się z bliska tej wspaniałej kobiecie, która całe swoje życie urządziła pod kątem chorej matki i jej partnerowi, który z kolei nie do końca potrafi odnaleźć się w tej sytuacji.

Warto wspomnieć o humorze, który nie do końca trafiał w mój gust w poprzednich powieściach Cecelii Ahern. Tym razem jest inaczej, gdyż żarty sytuacyjne są rzeczywiście śmieszne, a podczas niektórych dialogów śmiałam się w głos. Humor jest smaczny, niezbyt głośny, nie zagłusza przesłania książki. Przyznam, iż łzy śmiechu to nie jedyne łzy, jakie uroniłam w trakcie lektury. Siła Ahern polega na tym, że uzmysławia nam to, co mamy przed nosem, a czego często nie dostrzegamy. "Zakochać się" to piękna historia, która posiada ważną (i piękną!) puentę. 

W końcu natrafiłam na powieść autorki, która usatysfakcjonowała mnie co najmniej w tym samym stopniu, co "P.S. Kocham Cię". Jestem oczarowana i w pełni zadowolona. Po ostatnich lekturach, w przeważającej ilości, trudnych i ciężkich, miałam wielką ochotę na coś lekkiego, tak zwane "czytadło". Trafiłam w dziesiątkę. Bo najlepsze "czytadła" pisze Cecelia Ahern!


Dziękuję Wydawnictwu Akurat za udostępnienie recenzenckiego egzemplarza powieści!


Cecelia Ahern, "Zakochać się"
Wydawnictwo Akurat, 2014
ilość stron: 416
data premiery: 02.07.2014

5 komentarzy:

  1. Naszła mnie ochota na "czytadło". Nic Ahern nie czytałam, przyznaję się :) Potrzebuję czegoś lekkiego, więc jak się natknę na tę powieść, to może wrzucę do koszyka, mimo, ze tytułów stricte romansowych nie lubię, oj bardzo... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też właśnie miałam taką ochotę i moje potrzeby zostały zaspokojone w 100%.. Wiesz, Ahern to nie jest typowy romans. Okej, jest wątek miłosny, i to mocno zarysowany, ale u niej w powieściach najważniejsza jest ta afirmacja życia, dopiero później miłość.

      Usuń
  2. Eh, ja też nie czytałam "PS: Kocham Cię", a historię znam - oczywiście z filmu. I chyba nie sięgnę po nic innego tej autorki, zanim nie przeczytam tego znanego dzieła :)
    Pozdrawiam,
    Szufladopółka

    OdpowiedzUsuń
  3. "Ps. Kocham Cię" znam i mam na półce, Pozostałych jej książek nie czytałam, ale muszą one poczekać - na razie czuję konkretny przesyt tą autorką;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Do Ahern już nie trzeba mnie przekonywać ;) Jestem ciekawa, czy ta książka przebije "Porę na życie" ;)

    OdpowiedzUsuń