She told me her name was Billie Jean
As she caused a scene
Then every head turned with eyes that dreamed
Of being the one
Who will dance on the floor in the round*
Jeszcze nigdy w dziejach ludzkości świat nie pędził z tak zawrotną szybkością, jak obecnie. Postęp jest domeną czasów, w jakich żyjemy, i niesie ze sobą swego rodzaju obowiązek, aby gnać i zawsze być pierwszym. Prowadzimy automatyczne życie, uciszamy nasze serca. Stwierdzenie, że ziemia nie nosiła jeszcze nigdy tylu frustratów, co teraz, raczej nie będzie wnioskiem wysnutym na wyrost. Anna Gavalda w swojej najnowszej powieści Billie budzi swoich bohaterów do życia.
Billie i Franck utknęli w osuwisku w Parku Narodowym Sewennów. Bez zasięgu, bez nadziei na pomoc, a tymczasem zbliża się noc. W otoczeniu takiego właśnie krajobrazu Billie zaczyna snuć swą historię. Historię swojego życia i znajomości z Franckiem. Billie i Franck znają się jeszcze ze szkoły. Potem ich drogi rozeszły się, chłopak spełnia oczekiwania ojca, a dziewczyna desperacko poszukuje uwagi i uczucia. Billie, w dzieciństwie odtrącona przez rodziców, konsekwentnie spada w dół. Alkohol, seks za pieniądze, coraz bardziej nieudane związki. Po latach ich drogi ponownie krzyżują się. Nadal prowadzą osobne życia, jednak współistnieją obok siebie.
Billie to głos współczesnego pokolenia. Pokolenia kalekiego, które prowadzi ułomne życie uczuciowe. Zagubieni młodzi ludzie mylą seks z uczuciem, sprzedają swoje ciało w zamian za chwilę zainteresowania, nadzieję na miłość. Najnowsza powieść Anny Gavaldy to poruszający obraz przebudzenia z niebytu. Książka opowiada historię, jakich wiele, a jej wyjątkowość polega na tym, że dostrzegamy światełko w tunelu. Źródłem tego światła są miłość i przyjaźń, podstawowe potrzeby człowieka. Autorka wytyka błędy współczesnych, udowadnia, iż przekonanie, że można osiągnąć spełnienie bez realizacji fundamentalnych potrzeb, to bujda.
Anna Gavalda w ręce swoich czytelników oddaje powieść ambitną i swobodną. Porównanie Billie przez wydawcę do fabuły kina niezależnego to nie tylko marketing. Bo ta książka naprawdę taka jest - niezależna i cudowna. W końcu coś innego! Publikacja jest powiewem świeżości na rynku wydawniczym, głośnym i dobitym głosem. Billie przeczytałam w jedną noc z największą przyjemnością płynącą z każdego słowa. Gavalda z niesamowitą lekkością operuje językiem, całą historię opowiada jakby mimochodem. Nieustanne podkreślanie swojej obecności przez narratora - tytułową Billie - sprawia, iż mamy wrażenie jakbyśmy gawędzili z przyjaciółką, a nie czytali książkę. Utożsamiamy się z bohaterami, przywiązujemy do nich, a kiedy z konsternacją zauważamy, że to już ostatnia strona.. Już za nimi tęsknimy!
Billie to czysta rewelacja, właśnie dziś, właśnie teraz, kiedy powoli budzimy się z tego uśpienia, jakie zafundowały nam te bezrefleksyjne czasy. Potrzebujemy takich historii, jak ta, którą daje nam Anna Gavalda. Łakniemy brutalnego ciosu, jesteśmy przygotowani na najgorsze, po to, aby w końcu otworzyć oczy i boleśnie zaczerpnąć powietrza. Billie jest współczesną odą do radości i wolności. Powieść pełna świeżości, podbije serca i da wytchnienie od afer, wszechobecnego seksu, żądzy pieniądza i lęków społeczeństwa.
Jestem wdzięczna Annie Gavaldzie za tę powieść. Za szczerość, z jaką pisze o tym, co nas otacza. Za ból, który oczyszcza. Jeszcze 20 lat temu przypadkowy seks, prostytucja, permanentne upijanie się były synonimem patologii, biedoty, marginesu społecznego. Dziś coraz więcej młodych ludzi gubi się w otaczających ich realiach. Gavalda przekonuje nas, że odpowiedzią jest miłość. To właśnie jej pragniemy od pokoleń, a chwilowy kaprys społeczeństwa, iluzja, jakobyśmy potrafili żyć bez uczucia, nie sprawdzi się na dłuższą metę. Powieść Anny Gavaldy to piękna historia w tle brzydkich czasów. Rewelacja!
*Michael Jackson 'Billie Jean'
Dziękuję Wydawnictwu Literackiemu za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego powieści!
Anna Gavalda "Billie"
Wydawnictwo Literackie, 2014
data premiery: 05.06.2014
ilość stron: 224
Świetnie piszesz ! Co do Gavaldy, kiedyś czytałam jakąś jej powieść ( dawno i nie pamiętam tytułu), kojarzę jednak, że jakoś mnie zanudziła. Podejrzewam, że po prostu byłam na Gavaldę za młoda :)
OdpowiedzUsuńO tak, do Gavaldy trzeba dojrzeć. Podejrzewam, że jakbym dopadła "Billie" jakieś 3-4 lata temu, też by mnie zanudziła.
UsuńPo takiej recenzji nie pozostaje nic innego jak sięgnąć po tą powieść.
OdpowiedzUsuńKsiążki jeszcze nie czytała, ale wygląda na to, że zgadzam się z autorką :)
OdpowiedzUsuń/Pozdrawiam, Szufladopółka
Jeśli ta powieść jest ambitna i pełna świeżości, to zdecydowanie muszę po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńSkusiłaś!
OdpowiedzUsuń