poniedziałek, 2 czerwca 2014

Piotr Kowalski "Wyeliminować! Czyli powieść o Tobie" [Recenzja]



Powieść, o ile nie nowela, bo przy szerokich marginesach liczy zaledwie 162 strony, Piotra Kowalskiego "Wyeliminować! Czyli powieść o Tobie" to idealny materiał do napisania poradnika dla młodych debiutantów pod tytułem "czego nie robić?". Podczas lektury odniosłam wrażenie, iż autor, zaledwie 19-letni chłopak, doszedł do wniosku, iż napisze sobie książkę, ot tak, z nudów.

To ty, czytelniku, jesteś bohaterem tej książki. Po dwudziestu latach pracy otrzymujesz wypowiedzenie. W trybie natychmiastowym, bez słowa wytłumaczenia zostajesz bez grosza przy duszy, a twój najlepszy przyjaciel zajmuje twoje stanowisko. Twoja frustracja nie pozwala ci przejść koło tych wydarzeń obojętnie. Od tej chwili twoim postępowaniem kieruje chęć zemsty. Postanawiasz zniszczyć swą byłą firmę, zaczynając od zamordowania prezesostwa i kierownictwa. Coś idzie nie tak i zaraz to ty możesz stać się ofiarą polowania.

Spodobał mi się pomysł, aby uczynić z czytelnika głównego bohatera opowieści. Właściwie chyba z tego powodu zdecydowałam się sięgnąć po "Wyeliminować! Czyli powieść o Tobie". Przekonała mnie jeszcze kategoria, do jakiej wydawca zaliczył książkę - thiller. Coś dla mnie! Okazuje się jednak, że sama idea nie wystarczy i na tym właściwie kończy się kształt czegoś, czego nawet nie mogę nazwać "dobrym pierwszym wrażeniem". Gatunek odpowiedni dla Piotra Kowalskiego to zdecydowanie fantasy, a nie thiller. Pod warunkiem oczywiście, iż nauczy się składać zdanie poprawne gramatycznie, a przede wszystkim - zgrabne. Sformułowania typu "jest to umowa na pewien okres czasu, który wynosi trzy lata" ranią moje oczy. Sprzedałyby się może w wypracowaniu ucznia technikum chemicznego, którym jest autor, ale na pewno nie w książce, ba!, książce, która została wydana. 

Całość jest tak nielogiczna i nieprawdopodobna, że pokusiłam się o radę, aby autor skierował swe myśli i chęci w kierunku gatunku fantasy. Nie trzeba być mistrzem zbrodni, aby dostrzec wiele błędów, jakie popełnił Piotr Kowalski. Bohater zabija kilka osób, jest na miejscu zbrodni, zostaje postrzelony, po czym... kieruje się do szpitala, aby uzyskać pomoc medyczną. Dalej: strzela do ochroniarza, po czym najzwyczajniej w świecie ubiera jego mundur i idzie za niego do pracy. Hm, zdawałoby się, iż śmierć w wyniku postrzału jest raczej krwawą śmiercią. 

Dla autora nie istnieje takie pojęcia jak "przygotowanie merytoryczne". Okazuje się, iż w tekście wypowiedzenia z pracy znajdziemy takie określenia, jak "zostajesz zwolniony". Mogłabym tak wymieniać, i wymieniać, coraz to bardziej pogrążając 19-latka i jego "dzieło", ale po co? Tych kilka przykładów w czytelny sposób obrazuje to, czym jest "Wyeliminować!(...)". Czyli konkretną pomyłką. O dziwo, Kowalski nie zadbał o wiele istotnych szczegółów, ale nie wahał się uznać swych czytelników za średnio inteligentnych, gdyż drodzy Państwo, wyjaśnia, czym jest chloroform. Tak na wypadek, gdybyście nie wiedzieli. 

Zakres jego pomysłów jest mocno okrojony. Książka ma tak znikomą objętość, że mógłby sobie darować powielanie schematów. Tymczasem cała akcja to odgrzewane kotlety tego, co wydarzyło się na pierwszych 30 stronach. Ciągle te same wydarzenia, zmieniają się jedynie szczegóły. Monotonnie, naprzemiennie: strzał, wybuch, ucieczka, strzał, wybuch, ucieczka.. I tak aż do końca! Jeśli chodzi o ten koniec, to decydująca akcja, a raczej brak najmniejszej cząstki prawdopodobieństwa, utwierdza mnie w przekonaniu, że Piotr Kowalski powinien zająć się fantasy, a thiller zostawić w spokoju.

Czas, jaki poświęciłam propozycji Piotra Kowalskiego, to czas stracony. Całe szczęście, że ta książka jest na tyle krótka, że skończyłam ją bardzo szybko. Panie Piotrze, jeśli ma Pan zamiar w przyszłości pisać, to musi się Pan jeszcze wiele nauczyć.


Dziękuję Wydawnictwu Novae Res za udostępnienie recenzyjnego egzemplarza książki!


Piotr Kowalski "Wyeliminować! Czyli powieść o Tobie"
Wydawnictwo Novae Res, 2013
ilość stron: 162
data premiery: maj 2014

4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie najbardziej zastanawia to, kto mógł wydać taką "dziurawą" książkę.. Może ja też mam szansę zostać autorką :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Każdy ma szansę wydać książkę w wydawnictwie NovaeRes, bo na tym polega to wydawnictwo- płacisz, oni wydają....

    OdpowiedzUsuń
  4. Dokładnie to samo pomyślałam. Owszem, powstaje dużo "gniotów" w literaturze, sama czasem sięgam np. po tanie horrory, które z założenia mają być banalne i wręcz śmieszne. Ale jeśli już sięgam po thriller, to wymagam, żeby mnie porwał dopracowaną fabułą i ciekawymi bohaterami. Nie powinni wydawać książek, które nie spełniają warunków.

    OdpowiedzUsuń