niedziela, 31 stycznia 2016

Renata Kosin "Sekret zegarmistrza" | Recenzja



Zapraszam was na niesamowitą podróż. Podróż do przeszłości. Najnowsza powieść Renaty Kosin, "Sekret zegarmistrza" to historia kobiety, która w rodzinnym domu trafia na ślad tajemniczej, zapomnianej postaci z przeszłości. Kim była Emilie de Fleury i dlaczego w rodzinie Śmiałowskiej nie wypowiadano jej imienia? Główna bohaterka powieści, Lena wyrusza do Prowansji, aby odkryć sekret, nie spodziewając się, że odpowiedź znajdzie we własnym domu.

Lena prowadzi dość nietypowe życie. Mąż na stałe mieszka i pracuje w Białymstoku, natomiast Lena zaszyła się w odziedziczonym po dziadkach urokliwym dworku w Bujanach. Ukochana babcia i dziadek byli dla niej najważniejszymi osobami na świecie, dlatego nawet teraz, kilkanaście lat po ich śmierci, Lena nie może pogodzić się z myślą, że już ich przy niej nie ma. Spokój kobiety zostaje zaburzony, kiedy natrafia na tajemniczy dziennik pochodzący z 1884 roku. Wszystko wskazuje na to, że autorką zapisków była Emilie de Fleury, jednak Lena nigdy o niej nie słyszała. Dlaczego więc pamiętnik znalazł się w rodzinnym domu Śmiałowskich? Ślad prowadzi do słonecznej Prowansji. Lena wraz z córką wyrusza w niesamowitą podróż, aby poznać przeszłość swojej rodziny.

Renata Kosin prezentuje swoim czytelnikom doskonały warsztat pisarski. Jej twórczość charakteryzuje się niebywałą lekkością pióra oraz swobodą wypowiedzi. Fabuła momentami pozostawiała wiele do życzenia, była zbyt mało dynamiczna, ale to, co trzymało mnie przy tej lekturze to styl autorki. Jak się okazało, wraz z rozwojem wydarzeń akcja nabrała tempa i powieść zakończyła się w nieoczekiwany sposób, jednakże przez pierwsze 100-150 stron miałam ochotę odłożyć książkę na półkę. Nie żałuję, że tego nie zrobiłam. "Sekret zegarmistrza" to rozpoczynająca się nieco leniwie, ale nabierająca rozmachu powieść o poszukiwaniach własnych korzeni. Są takie pytania, które przynoszą odpowiedzi z gatunku tych najtrudniejszych, najbardziej bolesnych. Są takie pytania, na które lepiej nie znać odpowiedzi.

Autorka umiejętnie połączyła akcję rozgrywającą się w czasach współczesnych z wydarzeniami z końca XIX wieku. Rodzinna tajemnica Śmiałowskich pochodzi z czasów powstania listopadowego. Renata Kosin stopniowo odkrywa kolejne sekrety, podsuwa czytelnikowi mylne tropy i - niczym w najlepszym kryminale - trzyma w napięciu do samego końca. Niezbyt udany początek z pewnością zrekompensuje wam świetne zakończenie. "Sekret zegarmistrza" to nie tylko tajemnica z przeszłości. To także kapitalny obraz Podlasia, gdzie autorka mieszka od urodzenia. Z kart jej powieści dostrzegalna jest miłość, jaką Renata Kosin darzy swoje rodzinne okolice. W "Sekrecie zegarmistrza" Podlasie jest jednym z głównych bohaterów, niemym obserwatorem opisywanych w książce wydarzeń.

"Sekret zegarmistrza" to moje pierwsze spotkanie z Renatą Kosin. Zachwycił mnie dojrzały warsztat autorki, niebanalny sposób wypowiedzi i lekkość, z jaką opisuje kolejne wydarzenia. Preferuję bardziej dynamiczne opowieści, a jednak "Sekret zegarmistrza" skradł moje serce, mimo nie do końca udanego początku i momentami rozleniwienia akcji. Jeśli lubicie rodzinne tajemnice z przeszłości, musicie przeczytać tę książkę.

Dziękuję Wydawnictwu Znak za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego!

Renata Kosin, "Sekret zegarmistrza"
Wydawnictwo Znak, 2016
liczba stron: 416
data premiery: 03.02.2016

3 komentarze:

  1. Recenzja bardzo zachęca do przeczytania książki. Jak dla mnie musi ona być bardzo ciekawa!
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka z nutką tajemniczości ;) Zapowiada się ciekawie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rodzinne tajemnice z przeszłości coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń