Adam Bonar miał wszystko - doskonale prosperującą firmę leasingową, dom, rodzinę i... kochanki. Niestety, sprytna manipulacja wystarczyła, by milioner stał się bankrutem i oszustem w oczach społeczeństwa. Dziennikarz Jakub Zimny jest autorem artykułu o Bonarze, który okazał się swego rodzaju gwoździem do trumny finansisty. Zimny, w wyniku biegu wydarzeń, jest zmuszony zmienić zdanie o Bonarze. Wszystko wskazuje na to, iż biznesmen nie jest oszustem, a sam padł ofiarą zorganizowanej, świetnie prosperującej mafii bankowo-sądowej. Bonar samotnie musi stawić czoła potężnemu przeciwnikowi. Prezes banku Księżny i sędzia Fogel, przekonani o swojej bezkarności, poczynają sobie coraz śmielej. Tymczasem Zimny dociera do kolejnych osób, którym duet bankowca i sędziego zniszczył życie.
Najnowszą powieść Mariusza Zielke czytałam z wypiekami na twarzy. Zielke zdecydowanie lepiej pisze o świecie bankowców i niedoskonałościach wymiaru sprawiedliwości, niż o show-biznesie. "Sędzia" to moje drugie spotkanie z autorem. Pierwsza - "Twardzielka" - totalnie nieudane, odbierające ochotę na więcej. Ale postanowiłam spróbować raz jeszcze i jestem zachwycona. "Sędzia" to genialna powieść, która ukazuje sieć powiązań pomiędzy prawnikami, finansistami a politykami. Czytelnika przeraża bezkarność przestępy i sposób, w jaki z niewinnego człowieka można zrobić oszusta i zabrać mu wszystko, na co uczciwie zapracował. Zielke obnaża zasady funkcjonowania legendarnego wręcz "układu zamkniętego", o którym wprawdzie każdy słyszał, ale nie każdy chce przyjąć jego istnienie do wiadomości.
Tutaj nie ma bohaterów jednoznacznie dobrych oraz jednoznacznie złych, chociaż muszę przyznać, że z Księżnego i Fogla są niezłe kanalie. "Sędzia" nie jest powieścią czarno-białą, musi minąć sporo czasu, zanim czytelnik wyrobi sobie własne zdanie na temat prezentowanych wydarzeń. Kto jest ofiarą, a kto oszustem? Powieść może nie jest tradycyjnym thrillerem, w którym akcja pędzi w zawrotnym kierunku, lecz wymaga tego tematyka. Zielke pisze o sprawach skomplikowanych, nie do końca zrozumiałych dla przeciętnego Kowalskiego, dlatego autor musi poświęcić dużo uwagi szczegółowego wyjaśnieniu poszczególnych kwestii, omówieniu poszczególnych kruczków prawnych i elementów funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. Kiedy już czytelnik wdroży się w świat powieści, Zielke porywa go na przerażającą, bo wysoce nieprawdopodobną, a - niestety - realistyczną podróż.
"Sędzia" z pewnością nie jest powieścią dla wszystkich. Nie jest to tradycyjna beletrystyka, literatura faktu też nie - raczej coś pomiędzy. Dobrze jest znać realia, o których pisze Zielke, ale zdaje sobie sprawę, że zawiłości prawne, mnóstwo szczegółów, duża drobiazgowość autora mogą zniechęcić czytelnika. Ale jeśli już wsiąknięcie w ten świat, nie przestaniecie czytać, dopóki nie skończycie.
Dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego!
Mariusz Zielke "Sędzia"
Wydawnictwo Czarna Owca, 2015
liczba stron: 464
data premiery: 21.10.2015
Jako przyszyły magister prawa muszę to przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystko, co z prawem związane! To książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńA może by się skusić? No jasne że tak!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie
wwww.zakladkaa.blogspot.com