czwartek, 3 grudnia 2015

Mariusz Zielke "Sędzia" | Recenzja




Mam wrażenie, że tak mocnej, uderzającej w polski wymiar sprawiedliwości powieści jeszcze nie było. Najlepsze (a może najgorsze?) w książce Mariusza Zielke "Sędzia" jest to, że powieść została zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Autor wyciąga na wierzch to, co wprawdzie wiemy, że istnieje, ale co spychamy na sam koniec podświadomości. Czy jeden człowiek jest w stanie wygrać z mafią bankowo-sądową? 

Adam Bonar miał wszystko - doskonale prosperującą firmę leasingową, dom, rodzinę i... kochanki. Niestety, sprytna manipulacja wystarczyła, by milioner stał się bankrutem i oszustem w oczach społeczeństwa. Dziennikarz Jakub Zimny jest autorem artykułu o Bonarze, który okazał się swego rodzaju gwoździem do trumny finansisty. Zimny, w wyniku biegu wydarzeń, jest zmuszony zmienić zdanie o Bonarze. Wszystko wskazuje na to, iż biznesmen nie jest oszustem, a sam padł ofiarą zorganizowanej, świetnie prosperującej mafii bankowo-sądowej. Bonar samotnie musi stawić czoła potężnemu przeciwnikowi. Prezes banku Księżny i sędzia Fogel, przekonani o swojej bezkarności, poczynają sobie coraz śmielej. Tymczasem Zimny dociera do kolejnych osób, którym duet bankowca i sędziego zniszczył życie.

Najnowszą powieść Mariusza Zielke czytałam z wypiekami na twarzy. Zielke zdecydowanie lepiej pisze o świecie bankowców i niedoskonałościach wymiaru sprawiedliwości, niż o show-biznesie. "Sędzia" to moje drugie spotkanie z autorem. Pierwsza - "Twardzielka" - totalnie nieudane, odbierające ochotę na więcej. Ale postanowiłam spróbować raz jeszcze i jestem zachwycona. "Sędzia" to genialna powieść, która ukazuje sieć powiązań pomiędzy prawnikami, finansistami a politykami. Czytelnika przeraża bezkarność przestępy i sposób, w jaki z niewinnego człowieka można zrobić oszusta i zabrać mu wszystko, na co uczciwie zapracował. Zielke obnaża zasady funkcjonowania legendarnego wręcz "układu zamkniętego", o którym wprawdzie każdy słyszał, ale nie każdy chce przyjąć jego istnienie do wiadomości.

Tutaj nie ma bohaterów jednoznacznie dobrych oraz jednoznacznie złych, chociaż muszę przyznać, że z Księżnego i Fogla są niezłe kanalie. "Sędzia" nie jest powieścią czarno-białą, musi minąć sporo czasu, zanim czytelnik wyrobi sobie własne zdanie na temat prezentowanych wydarzeń. Kto jest ofiarą, a kto oszustem? Powieść może nie jest tradycyjnym thrillerem, w którym akcja pędzi w zawrotnym kierunku, lecz wymaga tego tematyka. Zielke pisze o sprawach skomplikowanych, nie do końca zrozumiałych dla przeciętnego Kowalskiego, dlatego autor musi poświęcić dużo uwagi szczegółowego wyjaśnieniu poszczególnych kwestii, omówieniu poszczególnych kruczków prawnych i elementów funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. Kiedy już czytelnik wdroży się w świat powieści, Zielke porywa go na przerażającą, bo wysoce nieprawdopodobną, a - niestety - realistyczną podróż.

"Sędzia" z pewnością nie jest powieścią dla wszystkich. Nie jest to tradycyjna beletrystyka, literatura faktu też nie - raczej coś pomiędzy. Dobrze jest znać realia, o których pisze Zielke, ale zdaje sobie sprawę, że zawiłości prawne, mnóstwo szczegółów, duża drobiazgowość autora mogą zniechęcić czytelnika. Ale jeśli już wsiąknięcie w ten świat, nie przestaniecie czytać, dopóki nie skończycie. 

Dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego!

Mariusz Zielke "Sędzia"
Wydawnictwo Czarna Owca, 2015
liczba stron: 464
data premiery: 21.10.2015

3 komentarze:

  1. Jako przyszyły magister prawa muszę to przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam wszystko, co z prawem związane! To książka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. A może by się skusić? No jasne że tak!
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie
    wwww.zakladkaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń