piątek, 26 grudnia 2014

Dawn O'Porter "Papierowe samoloty" [Recenzja]




Dawn O'Porter to felietonistka brytyjskiego "Glamour", "Elle" czy "InStyle", dziennikarka radiowa i prasowa oraz fashionistka. A od jakiegoś czasu - również autorka. "Papierowe samoloty" to debiutancka powieść O'Porter. Do napisania książki dziennikarkę zainspirowała lektura swoich pamiętników z czasów, kiedy miała 15 lat. A było to w roku 1994. Renee oraz Flo - główne bohaterki powieści "Papierowe samoloty" - w 1994 roku są dokładnie w tym samym wieku. Jak wyglądało życie dorastających dziewcząt w czasach "przed Facebookiem"?

Dla Renee i Flo właśnie rozpoczyna się nowy rok szkolny w prywatnej szkole dla dziewcząt. Nastolatki znają się od lat, jednak nigdy nie były sobie bliskie. Wszystko zmieni się w nadchodzącym roku. Z pozoru nic nie może łączyć Renee i Flo. Pierwsza jest duszą towarzystwa, flirtuje z chłopakami i często wpada w kłopoty. Flo to kompletne przeciwieństwo Renee - zdystansowana, zamknięta oraz ułożona nastolatka spędza czas z toksyczną przyjaciółką Sally. Renee przed laty straciła mamę, mieszka z dziadkami oraz młodszą siostrą. Pozostawiona sama sobie i w głębi duszy samotna dziewczyna doskonale rozumie Flo, kiedy umiera jej ojciec. Pomiędzy dziewczętami nawiązuje się nić porozumienia, która szybko przeistacza się w dojrzałą, prawdziwą przyjaźń.

"Papierowe samoloty" z pewnością nie są literaturą górnolotną czy szalenie ambitną. Nie jest to z mojej strony najmniejszy nawet zarzut, gdyż po powieści autorstwa kobiety, która zajmuje się w swojej pracy głównie rozrywką, właśnie tego się spodziewałam - rozrywki. Dawn O'Porter nie rozczarowała mnie, a "Papierowe samoloty" okazały się być miłą, lekką oraz wciągającą lekturą. Książkę czytałam w szalonym okresie okołoświątecznym, przytłoczona raczej poważnymi tematami, na jakie trafiałam w poprzednich czytanych przeze mnie publikacjach, potrzebowałam więc w końcu czegoś prostego i zupełnie nieskomplikowanego, a przy tym - nieogłupiającego. Może właśnie dlatego "Papierowe samoloty" aż tak bardzo przypadły mi do gustu. Bawiłam się świetnie, książka pozwalała mi odpłynąć myślami daleko, zrelaksować się i przyniosła ukojenie. To ciekawie napisana, intrygująca oraz dowcipna opowieść o przyjaźni dwóch nastoletnich dziewcząt.

Opisanie przez Dawn O'Porter czasów "przed Facebookiem" okazało się udanym i interesującym eksperymentem. Autorka, która sama, jak przyznaje, bez internetu czuje się jak bez ręki, sięgnęła pamięcią wstecz, zajrzała do tekstów swoich dawnych pamiętników i przeniosła lata 90. na karty swojej powieści. Przesyłane przez bohaterki, tytułowe "Papierowe samoloty" to dziś już relikt poprzedniej epoki. Warto przypomnieć sobie, jak wyglądało życie przed olbrzymim skokiem technicznym, jaki zaobserwowaliśmy w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Dzisiaj młodzi ludzie nie wyobrażają sobie, aby nie być w nieustającym "kontakcie", nie korzystać z portali społecznościowych czy telefonów komórkowych. Tymczasem przyjaźń Flo i Renee rozkwitała w najlepsze, mimo iż dziewczyny nie korzystały z dobrodziejstw dzisiejszego świata. Miło było powspominać. "Papierowe samoloty" to również doskonała lektura dla nastolatek, aby te dowiedziały się nieco o życiu starszego od siebie pokolenia.

"Papierowe samoloty" to dobra lektura dla tych, którzy poszukują czegoś, by się "rozerwać". Niegłupia, ale i nieskomplikowana, lekka opowieść o przyjaźni dwóch młodych dziewcząt w połowie lat 90. O przyjaźni, ale i też o dorastaniu, dojrzewaniu do prawdy, pierwszych rozczarowaniach oraz o rozbitych rodzinach, w jakich przyszło żyć nastolatkom. Co ważne - nieprzewidywalna i niezwykle barwna historia.

Dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego powieści!

Dawn O'Porter "Papierowe samoloty"
Grupa Wydawnicza Foksal, Wydawnictwo YA, 2014
data premiery: 19.11.2014
ilość stron: 256

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz