Wyobraź sobie, że już nie musisz się martwić sferą finansową. Nie żyjesz od pierwszego do pierwszego następnego miesiąca, planowanie domowego budżetu nie spędza ci snu z powiek. Kolejne zera rosną na twoim koncie, z miesiąca na miesiąc stajesz się coraz bardziej zamożnym człowiekiem. Zapytasz zapewne: gdzie jest haczyk? Bo przecież to oczywiste, że gdzieś musi tkwić haczyk. I masz rację. W zamian za stabilizację finansową.. nie żyjesz. Nie pamiętasz swojej rodziny, nie doświadczasz piękna przyrody, nie czujesz nic. Taką przerażającą wizję stworzyła w swej najnowszej powieści "Tylko przy mnie bądź" Joanna Sykat. Ale czy na pewno tylko stworzyła?
Marta przed laty dokonała wyboru. Porzuciła swoje dotychczasowe życie, powierzyła opiekę nad synkiem swoim rodzicom, aby zamieszkać i podjąć pracę w Dome. Dome to olbrzymia firma, państwo w państwie. Pracownicy zobowiązani są nie opuszczać kopuły, nie wolno im kontaktować się ze światem zewnętrznym, a ich bezpieczeństwa i samopoczucia strzeże pidżej - osobisty strażnik, z którym mieszkańcy Dome nie mogą się rozstawać. Marta wie, że sprzedała swoje życie. Jako jednej z nielicznej starcza jej odwagi, aby nie do końca podporządkowywać się panującym regułom. Pewnego dnia na terenie kopuły spotyka Wiktora - mężczyznę, z którym kiedyś ją coś łączyło. Okazuje się, że Wiktor został całkowicie pozbawiony wspomnień i uczuć. Czy to spotkanie może zmienić coś w życiu obojga? Czy istnieje możliwość powrotu do prawdziwego świata i życia?
Przyznam, iż to nie do końca moja bajka. Cała koncepcja Dome wydaje się zakrawać pod science fiction, którego zdecydowanie nie lubię i nie czuję się na tym terenie pewnie. Ale.. No właśnie. Joanna Sykat zachwyciła mnie swoją wyobraźnią, tworząc świat, tak odrealniony od tego rzeczywistego, a jednocześnie tak prawdziwy. Autorka zmusza czytelnika, aby ten zastanowił się, czy przedstawiony w powieści "Tylko przy mnie bądź" świat jest w pełni kreacją fantazji pisarki, czy może.. to już się dzieje naprawdę? Oczywiście, Dome ani żadna tego typu instytucja nie istnieje, jednak czy nie sprzedajemy swego czasu, który powinniśmy poświęcić rodzinie, z pogoni za pieniądzem, karierą? Czyż nie wyłączamy swoich uczuć, ludzkich instynktów, naszych potrzeb, nie ogłuszamy coraz głośniejszego wewnętrznego krzyku, aby zarobić, mieć, osiągnąć? Joanna Sykat przeciwstawia po dwóch stronach to, co nabyte oraz to, co niematerialne. Robi to w sposób absolutnie wyjątkowy, z jakim się jeszcze nie spotkałam w polskiej literaturze.
"Tylko przy mnie bądź" to książka, w której ani treść, ani forma nie mają aż tak wielkiego znaczenia, jak przesłanie, jakie powieść ze sobą niesie. Przyznam, iż Joanna Sykat przekonała mnie do swej koncepcji, chociaż kiedy tylko usłyszałam o swego rodzaju "drugiej rzeczywistości", pokręciłam nosem. Okazuje się, że "Tylko przy mnie bądź" jest publikacją o pięknym znaczeniu, jaką warto przeczytać, aby przewartościować swoje życie, zastanowić się, co tracimy w codziennej gonitwie. Autorka cudownie pisze o macierzyństwie, wartości rodziny i miłości, dla której warto wiele poświęcić i zaryzykować. Sykat zadbała również o to, aby oddać piękno świata, w jakim żyjemy, pokazać jego wyjątkowe strony, pozwolić czytelnikowi jeszcze raz spojrzeć na to, co go otacza - tym razem innym okiem.
Czy warto poświęcić czas Joannie Sykat i jej powieści "Tylko przy mnie bądź"? Moim zdaniem, zdecydowanie tak, nawet jeśli, podobnie jak i ja, nie przepadacie za elementami fantastycznymi w literaturze. W przypadku "Tylko przy mnie bądź" ten drugi, nierzeczywisty świat służy do tego, aby pokazać ułomności rzeczywistości i czasów, w jakich przyszło nam żyć. Joanna Sykat przedstawia nas konsekwencje, jakie mogą nieść ze sobą niektóre wybory, jakich dokonujemy w życiu. Warto jeszcze raz dobrze zastanowić się, zanim podejmiemy decyzję.
Dziękuję Wydawnictwu Replika za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego powieści!
Joanna Sykat, "Tylko przy mnie bądź"
Wydawnictwo Replika, 2014
ilość stron: 244
data premiery: 03.12.2014
Intrygująca recenzja
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że książkę częściowo zaliczyć można do gatunku fantastyki. To mnie trochę od niej odpychało. Teraz widzę, że warto ją poznać.
OdpowiedzUsuń