piątek, 20 czerwca 2014

Martin Zelenay "U progu zagłady" [Recenzja]



Martin Zelenay to pseudonim, pod którym ukrywa się Amerykanin polskiego pochodzenia. Od lat ściśle współpracuje z wywiadem, konsultant CIA, historyk sztuki. Chociaż nie może pisać pod swoim prawdziwym nazwiskiem i o wielu rzeczach nie mówi otwarcie, doskonale zna realia świata, który opisuje w swoich książkach. "U progu zagłady" to druga z serii powieści poświęconych walce ze współczesnym terroryzmem.

Frank Shepard, oficer tajnego wydziału CIA, musi odpocząć po burzliwych wydarzeniach, jakie miały miejsce w jego życiu. Jego żona właśnie odkryła prawdziwą tożsamość swojego męża i stawia ultimatum. Frank jest zmuszony zejść z linii ognia i przenieść się do działu analiz. Zanim jednak to nastąpi, wyjeżdża na wakacje na Kretę i znajduje się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie.

W samym sercu kraju objętego reżimem rodzi się szalony plan ataku terrorystycznego. Jego celem staje się Watykan. Pak Li wyposażony w ładunki wybuchowe znajduje się coraz bliżej Stolicy Apostolskiej. Jego działania wzbudzają zainteresowanie szefa Franka, Jasona Millingtona.

"U progu zagłady" to thiller polityczny, którego autor wie, o czym pisze. Martin Zelenay wykorzystuje swoją, a także powszechną wiedzę po to, aby nakreślić realną i wysoce prawdopodobną historię. Punktem wyjścia jest historia świata, a w szczególności koniec XX i początek XXI wieku. Większość opisywanych zdarzeń rzeczywiście miała miejsce. Sama fabuła jest fikcją, jednak tło wydarzeń opisywanych w powieści to elementy polityki i historii. Ten zabieg, a również fakt, iż autor jest współpracownikiem wywiadu i posiadł wiedzę niedostępną dla przeciętnego człowieka, sprawiają, iż przez cały czas mamy wrażenie, jakbyśmy oglądali naprawdę dobry film szpiegowski na światowym poziomie. I zastanawiamy się, czy przedstawione postacie mają swych odpowiedników w rzeczywistości.

"U progu zagłady" to książka dla osób, które lubują się w zawiłych i trudnych intrygach. Bo taka właśnie jest ta powieść. Przez pierwsze 100 stron miałam problem, aby odnaleźć się w jej świecie, nadążyć za bohaterami, wszystkich zapamiętać i wejść w ich świat na tyle, aby poczuć płynącą z tego radość. Jednak później książkę już czyta się błyskawicznie. Niezwykle pomocne są tutaj przypisy, gdyż autor często operuje określeniami, skrótami, nazwami itd. niezrozumiałymi dla osoby niezwiązanej z wywiadem. Powieść należy czytać bardzo wnikliwie i uważnie. Osoby preferujące proste
"czytadła" zdecydowanie nie odnajdą się w tej akurat lekturze. Mnóstwo tu opisów, planów, mistyfikacji, a potem - akcji. Zanim jednak akcja rzeczywiście nabierze rozpędu, należy uzbroić się w cierpliwość.

Powieść jest szalenie interesująca ze względu na swoją zawartość. Czytelnik ma niepowtarzalną okazję poznać tajniki działania służb specjalnych, a także poszerzyć nieco swą wiedzę ogólną. Podczas lektury, nie zapominajmy jednak, że, choć bardzo prawdopodobna, "U progu zakłady" to fikcja literacka. Kilkakrotnie dałam ponieść się teoriom spiskowym i mocno odczuwałam realność całej sytuacji.

Książka nie jest "łatwa, miła i przyjemna". "U progu zagłady" to nie powieść na jeden wieczór, gdyż obciąża psychicznie swą trudnością i zawiłością. Nawet jeśli dla kogoś stanowi to problem, warto. Z żadnej lektury ani z żadnego seansu nie wyniosłam takiej wiedzy na temat działań służb specjalnych, jak z "U progu zagłady".

Dziękuję Wydawnictwu Znak za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego!


Martin Zelenay "U progu zagłady"
Wydawnictwo Znak, 2014
ilość stron: 480
data premiery: 02.06.2014


Uwaga! Na fanpage bloga jest konkurs, w którym możecie wygrać 2 egzemplarze powieści.

6 komentarzy:

  1. Zobaczę jak mi podejdzie "Tajny raport Millingtona" tego autora, jeśli bedzie dobrze, to sięgnę tez po "U progu zagłady".

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś mi się wydaje, że to może być książka dla mnie.
    /Pozdrawiam, Szudladopółka

    OdpowiedzUsuń
  3. skończyłem wczoraj, fakt, można się trochę momentami pogubić, ale jest bardziej przejrzysta niż poprzednia część. zdecydowany plus za realizm, wszystko brzmi bardzo prawdopodobnie, zarówno metody operacyjne jak i bohaterowie, do których strasznie łątwo się przywiązałem. pozdrawiam, AAA

    OdpowiedzUsuń
  4. no i to jest wielki plus tej powieści, że dużo się dzieje, dzięki temu książka się nie nudzi i bardzo mocno wciąga. Pobudza wyobraźnię czytelnika. Bohaterowie tak stworzeni, że można ich polubić, utożsamiać się z nimi. Jedna z ciekawszych książek, które udało mi się w ostatnim czasie przeczytać

    OdpowiedzUsuń