sobota, 21 czerwca 2014

Katarzyna Michalak "Zacisze Gosi" [Recenzja]



Do lektury najnowszej powieści Katarzyny Michalak ostatecznie przekonała mnie jej okładka. Skojarzyła mi się z delikatnością, lekkością i kruchością, a właśnie na taką powieść miałam ochotę. Słońce padające na twarz młodej dziewczyny przynosi nadzieję na rozjaśnienie mroku... Na opuszczenie zacisza i wyjście do świata.

Tytułowa Gosia straciła wszystko, co mogła tylko stracić. Nienarodzonego synka, rodziców, męża, nogę. Pełna lęków zaszywa się w dawnej willi rodziców, którą opuszcza tylko po to, by ukoić zszargane nerwy w towarzystwie sąsiadki, a jednocześnie przyjaciółki Kamili. Kamila z kolei wydaje się, iż w końcu osiągnęła szczęście. Odnalazła swoje miejsce na ziemi, pokochała z wzajemnością Łukasza i zaznała prawdziwej przyjaźni. Jej poukładane życie burzy pojawienie się mężczyzny, jakiego kiedyś pokochała, a który, ku przerażeniu dziewczyny, okazuje się być jej ojcem. Jednocześnie związek Kamili i Łukasza zostaje wystawiony na ciężką próbę. Przeciwności losu może pokonać tylko wielkie uczucie. Czy świeża jeszcze znajomość przetrzyma to wyzwanie? Na horyzoncie pojawia się również były mąż Gosi, który ma nie do końca czyste zamiary.

Ile może znieść człowiek? Okazuje się, iż naprawdę wiele. Katarzyna Michalak przekonuje, iż w momencie próby wykrzesujemy z siebie siły, których dotąd nie byliśmy nawet świadomi. Nie jest łatwo zniszczyć człowieka, gdyż wola przetrwania jest naszym najsilniejszym instynktem. Autorka swoją uwagę poświęca temu, co dzieje się "po". Wtedy, gdy cios został już zadany. Jak poradzić sobie ze śmiercią dziecka, rodziców, własną niepełnosprawnością czy odejściem męża? To są wydarzenia, których nie jesteśmy w stanie przeskoczyć, przejść po nich gładko do dnia następnego. Człowiek podźwignie się, lecz już nigdy nie będzie taki sam. Katarzyna Michalak w swej najnowszej powieści pisze o ludziach, którzy, co prawda, nie są już tacy sami, ale nadal są w stanie marzyć i to jest ich największe zwycięstwo. A kiedy pewnego dnia miłość nadejdzie, będą na nią gotowi.

"Zacisze Gosi" z pewnością zostanie, o ile już nie zostało, przyjęte bardzo entuzjastycznie przez czytelniczki. Katarzyna Michalak pisze o tym, o czym chcą czytać kobiety i jest to kluczem do jej sukcesu. Chociaż nie uważam jej twórczości za rewelacyjną, a sam styl autorki w moim odczuciu jest zdecydowanie zbyt cukierkowaty, nie sposób nie pochwalić pisarki za jej olbrzymią wrażliwość na potrzeby swoich czytelniczek. "Zacisze Gosi" traktuje o tematach naprawdę trudnych, a mimo tego pozostaje lekturą lekką i przyjemną. Michalak nawet z opowieści o porzuconej przez męża, niepełnosprawnej kobiecie, która straciła dziecko, potrafi uczynić słodkawą historię. Słodkawą, ale lekkostrawną, bo nie można zarzucić autorce, aby przesłodziła tę powieść. 

Jedyne, co mnie naprawdę irytowało podczas lektury to niewyobrażalne skłonności Michalak do komplikowania życia bohaterom. Zauważyłam, iż autorka odczuwa silną potrzebę traumy przy tworzeniu swojej literatury. Punkt wyjścia - kobieta, która w wyniku zamachów w londyńskim metrze straciła nienarodzone dziecko i stała się kaleką - jak najbardziej okej, jeśli weźmiemy pod uwagę, iż historia ma zainteresować i czymś się wyróżniać. Ale kiedy dodamy do tego pozostałe elementy układanki Katarzyny Michalak, mam ochotę krzyczeć. Druga z bohaterek, Kamila, również jest postacią nazbyt tragiczną. Ich przeżyć starczyłoby dla dwudziestu innych kobiet, a motyw kochanka, który okazuje się ojcem - jak dla mnie baaardzo mocno naciągany.

I to by było właściwie tyle, jeśli chodzi o wady. Bo poza tym najnowszej powieści Katarzyny Michalak nie można naprawdę niczego zarzucić. Wciągająca, czyta się ją bardzo szybko. "Zacisze Gosi" uzmysławia nam, jak wiele warte, a jednocześnie kruche, jest nasze życie. Czytelnik błyskawicznie przywiązuje się do bohaterów i ma wrażenie, jakby znał ich przez lata. Przez skłonności autorki do komplikowania im życia, powieść nieco traci ze swej świeżości i realności, ale wciąż pozostaje lekturą inspirującą i interesującą. Przyznam, iż nowa powieść bestsellerowej autorki przypadła mi do gustu.


Dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego!


Katarzyna Michalak, "Zacisze Gosi"
Wydawnictwo Znak Literanova, 2014
ilość stron: 304
data premiery: 19.05.2014

4 komentarze:

  1. Cały czas sie zastanawiam czy przeczytac czy nie.. i nie wiem. Ale nie czytalam "Ogrodu Kamili" wiec nie wiem czy ma to sens

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czytałam obie części, ale słyszałam opinie dziewczyn, które zaczęły od "Zacisze Gosi" i w ogóle im to nie przeszkodziło w odbiorze lektury. Chociaż namawiam Cię do przeczytania obu książek jeśli tylko masz na to czas, bo pierwsza część bardzo fajnie trzyma w napięciu i dzięki temu miałam straszną ochotę na drugą, żeby rozwiązać tajemnicę :)

      Usuń
  2. Rzadko sięgam, bo typowo kobiecą literaturę. Kiedyś czytałam jej więcej, teraz odkładam to właśnie na letnie ciepłe wieczory, bo mi aura pasuje do takiej lektury, a ostatecznie i tak tego nie robię. Może w tym roku mi się uda :) Ale z tego co widzę po komentarzu powyżej - to jakaś seria jest, tak?
    /Pozdrawiam, Szufladopółka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest seria kwiatowa - trylogia. Pierwsza część Ogród Kamilii, potem Zacisze Gosi, potem Przystań Julii. Polecam czytać po kolei, dobre wartościowe książki.

      Usuń