niedziela, 4 maja 2014
Piotr Czubowicz "Zagadka śmierci Strufiego" [Recenzja]
Strufi to kot. Duży, szary, niezbyt urodziwy. Juan to świeżo upieczony chirurg. Jak sam o sobie mówi, Hiszpan, ćwierć-Chińczyk, pół-Polak. Ich losy krzyżują się, gdy Strufi wybiera sobie taras Juana, aby skonać. A może ktoś mu w tym pomógł?
Juan od września ma rozpocząć wymarzoną pracę w najlepszym szpitalu w Barcelonie. Wymarzoną przez ojca, rzecz jasna, bo Juan raczej sceptycznie podchodzi do swojego zajęcia. Nigdy nie lubił tego babrania się w ludzkich wnętrznościach, ale podobno ludzie zawsze będą chorować, a wiadomo, za zdrowie się płaci.
Najpierw jednak zamierza odpocząć. Przyjeżdża na dwumiesięczne wakacje do Francji na Lazurowe Wybrzeże i zatrzymuje się w apartamencie milionera Vladimira. Pewnego ranka zdziwiony konstatuje, iż na jego tarasie leży martwy kot! Duży, szary, niezbyt urodziwy. Postanawia odnaleźć właściciela zwierzaka. Zostaje zawiadomiona policja, która sugeruje przeprowadzenie sekcji zwłok. Głównym podejrzanym jest Juan, wszakże w jego apartamencie został znaleziony martwy zwierzak.. W międzyczasie mężczyzna poznaje atrakcyjną Oksanę, córkę Vladimira. Milioner składa Juanowi propozycję. Bardzo atrakcyjną cenowo, ale też niemoralną i nie do końca legalną.
"Zagadka śmierci Strufiego" to coś nowego, niesztampowego. Zamknięcie tej powieści w utartych ramach gatunków literackich jest niezwykle trudne. Wydawca przypisuje książkę sensacji, jednak zgodzę się tylko po części. Autor na 197 stronach zbudował wielowarstwową historię, gdzie wątek sensacyjny jest wprawdzie głównym tematem, ale nie jedynym. Momentami Czubowicz ociera się o groteskę, już sam fakt, iż motorem napędzającym całą historię jest tajemnicza śmierć kota sugeruje, że nie mamy doświadczenia ze zwykłą powieścią kryminalną, jakich wiele. Widoczne są również silne wpływy tematyki obyczajowej, jak i romansu. Gwarantuję, iż nie czytaliście jeszcze czegoś takiego jak "Zagadka śmierci Strufiego". Przedstawiony świat jest przerysowany, pokusiłabym się o stwierdzenie, iż dziwny. Te pozory dziwności nie opuszczają czytelnika od pierwszej do ostatniej strony. Bo nie tylko wykreowana rzeczywistość, ale cała "Zagadka.." jest dziwna, w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu. Inna, niebanalna. Od momentu, kiedy wzięłam książkę do rąk, nie odłożyłam, dopóki nie skończyłam. Musiałam dowiedzieć się, jakie tragedie spotkają jeszcze uczestników wydarzeń na Lazurowym Wybrzeżu. Tragedie, które mają wyraźnie komiczny wydźwięk.
Autor jest z zawodu tancerzem i choreografem, dużo podróżuje i płynnie posługuje się kilkoma językami. Powyższe w znaczący sposób wpłynęło na debiutanckie dzieło Piotra Czubowicza. Juan, jak i jego twórca, porozumiewa się bez problemu w różnych miejscach na świecie, jest wielokulturowy, a na swojej drodze spotyka przedstawicieli różnych narodowości. Podczas lektury "Zagadki śmierci Strufiego" będziemy mieli do czynienia ze zwyczajami rozmaitych nacji, a elementem scalającym jest Lazurowe Wybrzeże. Miejsce iście bajkowe, które posłuży za tło wspomnianych tragedii o komicznym wydźwięku.. Czas wakacji, południe Francji, piaszczyste plaże, gorące słońce dodają powieści elementów sielanki. Tymczasem Juan przekonuje się, iż nawet w tak pięknym miejscu może dosięgnąć go seria niepowodzeń.
Niewątpliwą zaletą jest otwarte zakończenie. Tak jak i w życiu, tak i powieści nie wszystko kończy się dobrze i nigdy nie poznamy odpowiedzi na niektóre pytania. Pozostaje nam tylko przypuszczać.. Autor stworzył dzieło wielopłaszczyznowe, część z owych płaszczyzn domknął starannie, inne pozostawił do naszej refleksji.
Należy uznać "Zagadkę śmierci Strufiego" debiutem niezwykle udanym. Zachwyca język debiutanta, a i samą powieścią Piotr Czubowicz zapewnił sobie miejsce w gronie pisarzy literatury ambitnej w naszym kraju. A tak to już jest na rodzimym rynku wydawniczym, iż najlepiej sprzedaje się literatura popularna, więc Czubowicz i Strufi nie wskoczyli od razu na listy bestsellerów. Mam nadzieję, że zaskarbią sobie sympatię oddanego grona czytelników, bo są naprawdę tego warci.
Dziękuję autorowi za udostępnienie recenzenckiego egzemplarza powieści!
Piotr Czubowicz "Zagadka śmierci Strufiego"
Wydawnictwo Novae Res, 2014
ilość stron: 197
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
chętnie przeczytam. Lubię takie debiuty:)
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale okładka mnie jednocześnie przyciąga i przerażą. Chciałabym przeczytać, bo zainteresowałaś mnie :) Spodziewałam się czegoś innego.
OdpowiedzUsuńRównież spodziewałam się czegoś innego.. tak z perspektywy czasu dodałabym jeszcze, że za mało było głównego wątku, tzn. śmierci Strufiego, a za dużo tych pobocznych.
Usuń