Żyjemy w dobie portali społecznościowych. Nierzadko miesiącami nie widujemy naszych przyjaciół, jednak pozostajemy w przekonaniu, że wiemy, co u nich słychać, wszak "lubimy" kolejne miejsca, w których meldują się za pomocą facebooka, komentujemy ich zdjęcia i czytamy statusy. Każde istotne wydarzenie ze swojego życia udostępniamy znajomym, aby pochwalić się nowonarodzoną córką, nowym związkiem czy wakacjami w egzotycznych krajach. Ale czy zastanawialiśmy się kiedyś, co wtedy, jeśli oprócz wirtualnych przyjaciół nasz profil śledzi też przestępca? Równie dobrze może to być włamywacz, który czeka na wpis o wyjeździe na urlop, jak i morderca, który przez portal społecznościowy poznaje zwyczaje swojej ofiary po to, aby w końcu ją dopaść.
Znajomi Jasmin Peteres nawet nie przypuszczają, że ta została zamordowana. Wszak nieprzerwanie publikuje wiadomości na swoim profilu. Zgodnie z zasadą, że kogo nie ma na facebooku, ten nie żyje, dziewczyna zapewne ma się dobrze. Nikt z wirtualnych przyjaciół Jasmin nie przypuszcza, że kobieta padła ofiarą psychopatycznego mordercy, który konsekwentnie pozostaje w kontakcie ze znajomymi Jasmin podając się za nią samą.
Clara Vidalis jest policjantką w stopniu komisarza w wydziale zabójstw, w niedawno utworzonym referacie ekspertyz sądowych i psychopatologii, a przede wszystkim - świetną detektyw. Wstąpiła do policji z powodów osobistych. Młodsza siostra Clary, Claudia została przed laty uprowadzona, zgwałcona, a potem zamordowana przez sprawcę, którego nigdy nie udało się ująć. Dziewczynka miała wtedy 8 lat. Clara poprzysięgła zemstę.
Clara współpracuje z Martinem Friedrichem, niekwestionowanym autorytetem w dziedzinie psychopatologii. Kiedy policjantka otrzymuje zaadresowaną na jej nazwisko kopertę z płytą CD z nagraniem zabójstwa młodej dziewczyny, szybko pojmuje, że ma do czynienia z seryjnym mordercą. Przestępca jest coraz śmielszy, otwarcie pogrywa z policją i zrobi wszystko, aby dokończyć swój szalony plan.. Dlaczego wybrał właśnie Clarę na adresatkę wiadomości? Czy policjantce uda się ocalić kolejne potencjalne ofiary zabójcy? I co z tym wszystkim ma wspólnego kontrowersyjny program Shebay, który produkuje butny Albert Torino?
Cięcie to budzący grozę i trzymający w napięciu od pierwszej do ostatniej strony doskonały thiller psychologiczny. Zastosowanie wszelkich nowinek technologicznych w działaniach mordercy czyni powieść dziełem nietuzinkowym i oryginalnym. Autor jest znakomitym obserwatorem i wykazuje niemałą wrażliwość na to, co dzieje się w społeczeństwie. Portale społecznościowe są najbardziej rozpoznawalnym znakiem naszych czasów, a zabieg, aby uczynić z nich narzędzie mordercy w mojej opinii jest bezkonkurencyjny. I do bólu realny... Przyznam, iż podczas lektury Cięcia kilkakrotnie analizowałam zawartość mojego własnego profilu na facebooku, zastanawiałam się, co udostępniam na swojej tablicy, czy ja również jestem idealną kandydatką na ofiarę psychopatycznego mordercy z powieści. Ba, naszły mnie myśli, aby usunąć swoje konto!
Powieść zdecydowanie nie jest odpowiednia dla osób o słabych nerwach. Staranne opisy tortur, dokładnie zobrazowane sekcje zwłok są domeną tej książki. Veit Etzold napisał książkę brutalną, siejącą grozę. Należy zwrócić na to uwagę przy dobieraniu lektury dla siebie, gdyż nie wszyscy lubią taką dosadność. Przyznam, iż chyba żaden thiller w moim osobistym rankingu nie przebije Skóry Mo Hayder pod względem realizmu w przedstawionych zbrodniach, jednak Cięcie również jest naprawdę mocne.
Największym atutem lektury jest jej psychologiczny aspekt. Z jaką przyjemnością czyta się kolejne perypetie policjantów, którzy starają się nie tylko ująć mordercę, ale przede wszystkim stworzyć profil psychologiczny, zrozumieć motywy jego postępowania. Wiedzą, iż tylko wtedy możliwym będzie dotarcie do zabójcy. Wydaje się, iż Bezimienny, jak sam nazywa siebie przestępca, nie popełnia najmniejszego błędu. Jest jak wirus komputerowy, niewidoczny i nieuchwytny. Z jednej strony - działania policji, z drugiej - poczynania mordercy. Bo Cięcie to powieść wielopłaszczyznowa. Towarzyszymy nie tylko Clarze i pracującym z nią śledczym, ale i zabójcy. Obserwujemy jego "dzieło", wraz z nim wracamy we wspomnieniach do początków, odkrywamy przyczynę. Jest jeszcze Albert Torino, który wchodzi na scenę z emisją swojego programu Shebay. Jakie znaczenie dla fabuły ma ten, wydawałoby się, kompletnie niepowiązany z akcją wątek?
Przez kilkadziesiąt pierwszych stron błądziłam trochę po omacku. Kilka(naście) osób niezwiązanych ze sobą, mnóstwo nazwisk, kwestii.. Obawiałam się, że mogę się zgubić. Na szczęście, autor po tym początku złapał mnie mocno za rękę i poprowadził już gładko do końca. Irytował mnie nieco wątek Alberta Torino, wydawał mi się zbędny, ale nadszedł moment, kiedy przyszło zrozumienia. Pomimo to, nadal uważam temat za najsłabszą stronę powieści, jednak w ogólnym wydźwięku nie psuje moich jak najbardziej pozytywnych reakcji. Bo Cięcie czytało mi się doskonale!
Nie dziwi mnie 200 tysięcy sprzedanych egzemplarzy w rodzinnym kraju autora, w Niemczech. Cięcie Veita Etzolda to debiut potężny pod każdym względem. Pomysł na historię zachwycił mnie swoją innowacyjnością i pomysłowością. Uwielbiam takie lektury, kiedy wraz z autorem wnikam w psychikę psychopatycznego mordercy, gdy zadane tortury wstrząsają czytelnikiem, a słowa, jakimi rani zabójca, bolą od środka. A okładka.. przemyślana i kreatywna. Pocięta.
Dziękuję Wydawnictwu Akurat za udostępnienie recenzyjnego egzemplarza powieści!
Veit Etzold, "Cięcie"
Wydawnictwo Akurat, 2014
ilość stron: 544
data premiery: 16.04.2014
O matko ! brzmi strasznie, aż się sama zastanowiłam co ja udostępniam na fb. Książka niedługo będzie moja - mam nadzieję :) bardzo chcę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMasz się z czego cieszyć, że będzie Twoja, bo naprawdę warto jej poświęcić czas! :)
UsuńCzy moje serce to wytrzyma? ;)
OdpowiedzUsuńWytrzyma, spokojnie :)
UsuńAż ciarki przechodzą na samą myśl o tej książce. Koniecznie muszę ją dorwać, i jak najprędzej przeczytać.
OdpowiedzUsuń