czwartek, 29 maja 2014

Sarah Lotz "Troje" [Recenzja]



Dlaczego postanowiłam przeczytać "Troje"? Urzekła mnie aura tajemniczości, jaka towarzyszyła wydaniu tej książki. 22 maja miała miejsce polska i światowa premiera powieści. Wcześniej jej treść była owiana wielką tajemnicą, a wydawnictwa na całym świecie wymogły na współpracujących recenzentach nieujawnianie szczegółów fabuły. Niuanse podane przez wydawców tworzyły niejasny obraz, a przyszli czytelnicy prześcigiwali się w domysłach, co takiego zdarzyło się w jeden dzień, kiedy z nieba spadły cztery samoloty.

12 stycznia 2012 roku. Czarny Czwartek. Rzecz bez precedensu: cztery katastrofy lotnicze z udziałem trzech rodzajów samolotów na czterech kontynentach, w których zginęło łącznie ponad tysiąc osób. Ocalała zaledwie trójka dzieci, od tej pory nazywa Trojgiem. Dzień, który wszyscy zapamiętają na długo. Wśród ofiar była również Pamela MayDonald, która przed śmiercią nagrywa na telefon komórkowy wiadomość. Przesłanie, które za sprawą pastora Lena Vorheesa zmienia się w ogólnoświatową histerię.

Ludzie potrzebują wytłumaczenia niezwykłych historii. Dlaczego troje dzieci ocalało z katastrof, z których nikt nie miał prawa wyjść żywy? I jak to jest w ogóle możliwe, że niemal równocześnie doszło do czterech wypadków lotniczych? Pojawiają się różne teorie. Jedni wierzą, że swój udział mieli w tym Obcy, drudzy dostrzegają znamiona spisku rządowego. Najliczniejsza jest jednak grupa, która opowiada się za teorią pastora Lena Vorheesa, który ogłasza rychłe nadejście Antychrysta, a Troje uważa za trzech z Czterech Jeźdźców Apokalipsy. Dochodzi do wniosku, iż musi być jeszcze jeden ocalony. Rozpoczyna się poszukiwanie, które szybko zmienia się w polowanie.

Dlaczego mówię o tym z taką dbałością o szczegóły, podczas gdy nie jestem zwolennikiem spoilerowania? Wiem, iż te niuanse mogą być przydatne w podjęciu decyzji, czy warto pochylić się nad książką, czy też może nie. "Troje" to bardzo specyficzna powieść, która nie pozwala przejść obok obojętnie. Część będzie zachwycona, inni czytelnicy z kolei rozgoryczeni. Jakie są moje subiektywne odczucia po lekturze "Trojga"? Spodziewałam się dwóch potencjalnych rozwiązań, z których jednego się obawiałam, drugiego wyczekiwałam z niecierpliwością. Pierwsze to pójście autorki w kierunku zjawisk nadprzyrodzonych, Obcych, duchów i innych przypadków przeczących prawom natury. Nie lubię książek o tej tematyce, więc trochę się bałam "Trojga". Na co z kolei czekałam, pełna nadziei? Na teorie spiskowe, działania wysoko postawionych ludzi, intrygi na szczeblu rządowym. Dostałam coś.. pomiędzy. Nieco nudziłam się podczas przydługich opisaów przemówień pastora, jego nabożeństw. Z prostej przyczyny - nie interesuje się tym motywem w literaturze. Dla mnie tematy religijne są na tym samym poziomie, co opowieści o zjawiskach paranormalnych. Chociaż przyznam, iż i tutaj mam ambiwalentne odczucia. "Troje" znów udowadnia nam swoją nietypowość. Chciałabym jednoznacznie zaklasyfikować powieść do jakiegoś gatunku, określić tematykę, jednak okazuje się to niemożliwe. I idąc tym tropem okazuje się, iż te poruszane w książce tematy religijne.. wcale nie są religijne! 

Zasiadamy wygodnie w fotelu z lekturą w ręku, czytamy pierwszy rozdział i.. już czeka na nas niespodzianka, ponieważ okazuje się, iż to wstęp do książki w książce. Bo "Troje" składa się z  krótkiej części zatytułowanej "Jak to się zaczęło", a zaraz później otrzymujemy kolejną powieść. Jej autorka, a jednocześnie bohaterka "Trojga" spod pióra Sary Lotz (ależ to zagmatwane, czyż nie?), Elspeth Martins postanowiła odkryć prawdę o wydarzeniach z 12 stycznia 2012 roku. W rezultacie napisała książkę "Czarny Czwartek. Od katastrofy do spisku", która w dziewięćdziesięciu dziewięciu procentach służy za narrację "Trojga". Kompozycja jest niezwykle ciekawa. Wydarzenia przedstawione są z różnych perspektyw. Mamy tutaj zarówno fragmenty artykułów, wywiadów, zapisy rozmów prowadzonych przez komunikator internetowy, relacje uczestników zdarzeń, transkrypcje nagrań. Poszczególni narratorzy od początku wiedzą, jakie jest zakończenie tej historii, jednak nigdy nie zdradzają tego czytelnikowi. Informacje są dawkowane w odpowiednich ilościach. Do głosu ani na moment nie dochodzą emocje. Tutaj główną rolę odrywają suche fakty.

Przymiotnik, jaki najtrafniej opisuje tę powieść, to "kontrowersyjna". Kontrowersyjni są zarówno bohaterowie, prezentowane wydarzenia, jak i jej forma. "Troje" to książka ciężka, ale w sposób przyjemny. Przez pierwsze 80-100 stron miałam myśli, aby się poddać, szczególnie wtedy, kiedy wydawało mi się, iż całość zmierza w kierunku nadprzyrodzonych, dziwnych zjawisk. W pewnym stopniu jest to prawda, ale.. znów nie do końca. Powieść pozostaje otwarta, a bardziej właściwe byłoby określenie "uchylona". Zakończenie każdy może dopasować do siebie, biorąc pod uwagę swoje poglądy i wierzenia. "Troje" to doskonała lektura do dyskusji.  Przedstawienie sprawy z wielu perspektyw, kluczenie zdecydowanie wpływa na wieloraki odbiór książki. Celem podsumowania powinno być polecenie lektury bądź też jego brak. Powinno. "Troje" trzeba przeczytać, aby wyrobić sobie zdanie o tej specyficznej, nieco dziwacznej, a jednocześnie wciągającej powieści.


Dziękuję Wydawnictwu Akurat za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego!


Sarah Lotz, "Troje"
Wydawnictwo Akurat, 2014
ilość stron: 480
data premiery: 22.05.2014

6 komentarzy:

  1. Kolejna recenzja tej książki. Jestem coraz bardziej ciekawa i niecierpliwa;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko się przekonuję, że to książka nie dla mnie, żadna z dróg, w jakie mogłaby zboczyć książka jakoś do mnie nie przemawia... Ale faktycznie, tajemnica, wydanie etc. - wspaniały PR :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I myślę, że ten PR przyciągnął wielu takich ciekawskich, jak ja! :)

      Usuń
  3. Otrzymałem już egzemplarz recenzencki i nie mogę się doczekać, aż po niego sięgnę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Po przeczytaniu recenzji dochodzę do wniosku, że to książka stworzona dla mnie! :) Jeśli spiski rządu nie do końca mnie interesują, tak pójście w stronę religii lub typowej fantastyki, jak najbardziej :) Koniecznie muszę zajrzeć do księgarni!

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka jest już w drodze do mnie, czekam niecierpliwie. Czytałam kilka pozytywnych recenzji i jestem ogromnie ciekawa treści.

    OdpowiedzUsuń