sobota, 9 grudnia 2017

Natasza Socha "Dwanaście niedokończonych snów"







Natasza Socha "Dwanaście niedokończonych snów"
Wydawnictwo PASCAL, 2017
Liczba stron: 304
Data premiery: 25.10.2017 r.


Natasza Socha jest znana czytelnikom dzięki takim powieściom jak "Rosół z kury domowej", "Hormonia", "Dziecko last minute" czy "Biuro przesyłek niedoręczonych". Ta ostatnia była niekwestionowanym hitem ubiegłorocznych świąt. W tym roku Socha powróciła z nową książką świąteczną, w której magii jest jeszcze więcej niż w jej największym bestsellerze. Magii w sensie dosłownym. Bo Momo, główna bohaterka książki, doświadcza rzeczy absolutnie wyjątkowych. W grudniu, kiedy cały świat przygotowuje się do świąt, w życiu Momo pojawiają się... sny. Ale nie takie zwykłe sny. Bo te sny wyznaczają Momo kolejne zadania. Nie kończą się po przebudzeniu, a nasza bohaterka z rosnącym niedowierzaniem odkrywa, że te sny wcale nie są takie nierzeczywiste. Na kogo czeka Momo? Wigilia coraz bliżej, a jej uporządkowane życie coraz bardziej się komplikuje...
Socha wprawdzie udowodniła już, że ma wiele literackich twarzy, ale i tak udało jej się zaskoczyć mnie tą powieścią. Nie spodziewałam się niczego aż tak baśniowego, metafizycznego. W tym roku mamy prawdziwy wysyp świątecznych powieści. Wszystkie są na swój sposób do siebie podobne. "Dwanaście niedokończonych snów" mocno wyróżnia się na tym tle. To oryginalna, magiczna powieść, wykraczająca daleko poza konwencję klasycznej świątecznej obyczajówki. Socha ma głowę pełną świeżych pomysłów, tworzy pełnowymiarowe, niepowtarzalne postacie. Na szczególną uwagę zasługują dwie bohaterki - ekscentryczna ciotka głównej bohaterki, Rebeka, która wnosi do powieści spory powiew czarnego humoru, i Pati, czyli matka Momo i tanatokosmetolog w jednej osobie. Wszystko to sprawia, że "Dwanaście niedokończonych snów" to mieszanka iście wybuchowa. Lektura na zimowe wieczory dla wymagającego czytelnika.

sobota, 2 grudnia 2017

Joanna Szarańska "Cztery płatki śniegu"






Joanna Szarańska "Cztery płatki śniegu"
Wydawnictwo Czwarta Strona, 2017
Liczba stron: 334
Data premiery: 08.11.2017 r.


PATRONAT MEDIALNY PRZEGLĄDU CZYTELNICZEGO


W tym roku mamy prawdziwy urodzaj powieści świątecznych. Nie wszystkie trafiają do mojego gustu, ale "Cztery płatki śniegu" Joanny Szarańskiej to jedna z tych powieści, na które od razu miałam szczególną chrapkę. I wcale nie dlatego, że znam pisarkę osobiście. Często powtarzam, że potrafią mnie rozbawić tylko trzej autorzy, a właściwie trzy autorki: Rudnicka, Pietrzyk i Szarańska właśnie. Jeśli więc szukacie komedii świątecznej, przy której będziecie turlać się ze śmiechu, trafiliście idealnie. Ale nie tylko. Bo tym razem Szarańska idzie o krok dalej i sprawia, że po lekturze jej książki człowiekowi robi się cieplej na sercu. Pisarka wychodzi poza konwencję komedii, zarażając nas tą magią świąteczną, tym oczekiwaniem na kilka grudniowych, wyjątkowych dni. Pokazuje, że potrafi nie tylko bawić, ale również wzruszyć, skłonić do refleksji. "Cztery płatki śniegu" to historia mieszkańców pewnej kalwaryjskiej kamienicy. Historia, a właściwie kilka historii. Punktem kulminacyjnym, jak to zwykle w tego typu opowieściach bywa, jest Wigilia, do której przygotowują się nasi bohaterowie. Niestety, w tym roku przygotowania nie przebiegają tak, jak życzyliby sobie mieszkańcy. Zamiast lepić pierogi Zuzanna biega po mieście próbując uwieść swojego (nie)wiernego męża, Monika podejmuje bezskuteczne próby pozbycia się teściowej z domu, a Kajetan zamierza ukryć przed ciekawskim wzrokiem domowników świerszczyki swojego przyjaciela. Absurd goni absurd, a czytelnik ma ubaw po pachy. W tym całym ambarasie bohaterowie zapominają o tym, co w świętach jest najważniejsze. Ale jest jedna osoba, która zamierza im o tym przypomnieć... Zdecydowanie polecam, jedna z lepszych świątecznych powieści, jakie czytałam.