wtorek, 6 grudnia 2016

Małgorzata Rogala | 6 grudnia jest dla mnie symbolicznym początkiem okresu przedświątecznego



Zapraszam na kolejną odsłonę cyklu świątecznego.
Dzisiejszy felieton przygotowała dla Was Małgorzata Rogala, autorka między innymi powieści kryminalnych "Zapłata" i "Dobra matka". Jej najnowsza książka, "Ważka", ukaże się 15 lutego, a tymczasem pisarka dzieli się z Wami swoimi przemyśleniami na temat Świąt i okresu przedświątecznego, który dla niej właśnie dziś się rozpoczyna.


6 grudnia jest dla mnie symbolicznym początkiem okresu przedświątecznego. Właśnie tego dnia kupuję gwiazdę betlejemską (koniecznie czerwoną) i wkładam ją do ozdobnej doniczki. Robię dekoracje świąteczne: ustawiam na półkach okolicznościowe ozdoby (lampiony w kształcie domków, figurki, śnieżne kule z pozytywką), zakładam na poduszki pokrowce ze świąteczno-zimowym motywem. Wyjmuję z szuflady płyty z piosenkami i pudełka z filmami świątecznymi. Lubię też spacerować udekorowanymi ulicami i oglądać sklepowe wystawy. A więc już się wydało, że lubię ten cały przedświąteczny kicz spod znaku „All I want for Christmas is you” i wcale się tego nie wstydzę. Na szczęście nie ulegam zakupowemu szaleństwu… No, może poza książkami.

Nie robię zbyt dużego zamieszania związanego z przygotowaniami do świąt. Nie organizuję rodzinie nadzwyczajnego sprzątania, a przygotowanie potraw dzielę na etapy. Święta kojarzą mi się z ciepłą, magiczną atmosferą, bliskimi ludźmi, wzruszeniem, zapachami, blaskiem świec, ale także ze świąteczną muzyką i dużą porcją radości. Uwielbiam wieczory przy choince, czas spędzany z rodziną i przyjaciółmi, śmiech, rozmowy, oglądanie świątecznych filmów, czytanie książek. Choinkę od lat ubiera moja córka. Co roku wybieramy motyw wiodący: raz jest to choinka anielska, innym razem zamieszkują na niej pluszowe misie i bombki z misiami. Albo cała mieni się złocistym blaskiem. Kiedy byłam dzieckiem, na choince obowiązkowo musiały wisieć cukierki, opakowane w kolorową, szeleszczącą folię. Wyjadało się po kryjomu te cukierki, a opakowanie zawijało z powrotem tak, żeby dorośli nie zorientowali się, że te cukierkowe ozdoby są wybrakowane. Druga rzecz, która kojarzy mi się z świętami z tamtego okresu, to szukanie prezentów – metodyczne i pełne determinacji przeszukiwanie szafek, tapczanów i szuflad.

Święta to okazja do składania i wyrażania życzeń, postanowień, obietnic. To także czas, gdy ludziom włącza się miłość do świata i bliźnich. Życzyłabym sobie i innym więcej dobra na co dzień, więcej tolerancji, otwartości, oraz tego, żebyśmy żyli i pozwalali spokojnie żyć innym. A poza tym zdrowia, optymizmu, pogody ducha, cieszenia się drobiazgami i wiary w siebie.

Przesyłam wszystkim serdeczne pozdrowienia i dziękuję Tobie, Magda, za zaproszenie.

Małgorzata Rogala

2 komentarze:

  1. Bardzo lubię książki pani Rogali, a czasem fajnie jest zobaczyć w autorze człowieka, tak jak tutaj ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie szósty grudnia też, chociaż u mnie dekoracje rozkłada się dzień przed Wigilią, przez co czuje pewien klimat. Ale na punkcie porządku mam "małego" bzika i już teraz zaczęłabym wielkie porządkowe rewolucje, ale remont naszego korytarza skutecznie mi to uniemożliwia :)

    OdpowiedzUsuń