sobota, 19 listopada 2016

Vanessa Diffenbaugh "Nie prosiliśmy o skrzydła" | Recenzja



Odkąd sama piszę wiem, jak trudno jest nadać książce dobry, chwytliwy tytuł, który decyduje o być albo nie być powieści. Rzadko kiedy sugeruję się wyłącznie tytułem i okładką, ale tym razem tak właśnie było. Niezwykle sugestywny, poruszający tytuł i przepiękna szata graficzna - oto dlaczego sięgnęłam po "Nie prosiliśmy o skrzydła". Na szczęście nie zawiodłam się i tym razem nie była to tylko pusta obietnica dobrej lektury, gdyż rzeczywiście trafiłam na frapującą powieść obyczajową, którą pochłonęłam jednym tchem.

"Nie prosiliśmy o skrzydła" to jedna z tych powieści, do których trzeba dojrzeć. Przypuszczam, że młode dziewczyny mogą się przy niej porządnie wynudzić. Tę książkę powinna przeczytać jednak każda kobieta, która ma dzieci. Nie zawsze macierzyństwo jest usłane różami, a wychowanie dziecka to ogromny trud - o tym wie chyba każda mama. "Nie prosiliśmy o skrzydła" to właśnie powieść o różnych odcieniach macierzyństwa. Tutaj nic nie jest proste i czarno-białe. Główna bohaterka, Letty, jest mamą piętnastoletniego Alexa i sześcioletniej Luny, ale dopiero po wyprowadzce swojej matki ma okazję zasmakować rodzicielstwa. Jako samotna mama musi borykać się z przeciwnościami losu i przekonać dzieci (i samą siebie!), że coś jej się w życiu może udać.

"Nie prosiliśmy o skrzydła" to nie tylko powieść o trudnym macierzyństwie. Vanessa Diffenbaugh porusza szereg ważnych tematów: pisze o trudach życia nielegalnych imigrantów, o "american dream", a także o pierwszej miłości, która podobno jest tą największą. Poszczególne wątki przeplatają się ze sobą, tworząc niezwykle realistyczną i wymowną powieść o nadziei i dążeniu do lepszego życia. Tę magiczną opowieść o lepszym jutrze czyta się z największą przyjemnością. Vanessa Diffenbaugh przekonuje nas, że warto, czasem za wszelką cenę, dążyć do zmian w swoim życiu i nie poddawać się, kiedy wiatr wieje nam w oczy. Obserwujemy stopniową przemianę Letty, jesteśmy świadkami dojrzewania dorosłej kobiety do macierzyństwa. Z jej historii możemy wyciągnąć daleko idące wnioski: dzieci rosną zbyt szybko, dziś nas potrzebują, a jutro będą mieć swoje sprawy. Od nas tylko zależy, co zrobimy z tą prawdą.

"Nie prosiliśmy o skrzydła" to powieść, która z pewnością przypadnie do gustu miłośniczkom książek wydawanych w seriach wydawniczych "Kobiety to czytają" i "Leniwa niedziela". Jeśli lubicie książki takich autorek jak Jodi Picoult czy Diane Chamberlain, proza Vanesy Diffenbaugh z pewnością przypadnie wam do gustu. Dylematy natury moralnej, złe decyzje i niejednoznaczne odpowiedzi - to lubię!

Vanessa Diffenbaugh, "Nie prosiliśmy o skrzydła"
Wydawnictwo Świat Książki, 2016
liczba stron: 352
data premiery: 09.11.2016

1 komentarz: